Jak poinformował w piątek rzecznik NIK Paweł Biedziak, Rada do Spraw Wspierania Działań na Rzecz Ochrony Zwierząt, powołana przez prezesa Krzysztofa Kwiatkowskiego, ma pełnić funkcję doradczą.

Do jej zadań należeć będą przede wszystkim wskazywanie najważniejszych problemów w dziedzinie ochrony zwierząt, opiniowanie tematów kontroli, udział w panelach ekspertów oraz współpraca z organizacjami pozarządowymi, uczelniami i stowarzyszeniami zawodowymi. Zespół będzie mógł też zasięgać porad ekspertów zewnętrznych, a także powoływać doraźne zespoły robocze.

"Chcemy wspierać kontrolerów naszą wiedzą, pokazując im te zagrożenia i nieprawidłowości, które zazwyczaj ciężko znaleźć w dokumentach" - powiedziała Marta Lichnerowicz z Fundacji Dobrych Zwierząt. Oprócz niej zespół tworzą pracownicy NIK, przedstawiciele organizacji pozarządowych, a także osoby znane, jak np. aktor i satyryk Stanisław Tym oraz prof. Magdalena Środa, a także weterynarz, autorka książek i publicystka Dorota Sumińska. Na czele zespołu stoją Anna Krzywicka oraz Karina Daniszewska-Schwerzler.

Zadowolenie z powołania rady wyraził w rozmowie Cezary Wyszyński z Fundacji Viva! Akcja Dla Zwierząt. "Liczymy na to, że dzięki temu zespołowi będzie więcej kontroli NIK, a ich wyniki posłużą nam jako uzasadnienie do przeprowadzenia niezbędnych zmian w przepisach, bądź udoskonalenia nadzoru nad przestrzeganiem obowiązujących przepisów" - dodał.
Jego zdaniem NIK jest najlepszą instytucją kontrolującą przestrzeganie przepisów chroniących prawa zwierząt w naszym kraju. "Izba jest wielkim sojusznikiem ochrony zwierząt. Kontrole są tutaj dokładne, merytoryczne. NIK często współpracuje z organizacjami pozarządowymi, pozyskując od nich informacje przy danej kontroli" - powiedział.

Wyszyński zwrócił uwagę, że w Polsce mamy jeszcze dużo do zrobienia w kwestii ochrony zwierząt, co - jak podkreślił - pokazują kontrole Izby. "Jedna dotyczyła zajmowania się bezdomnymi zwierzętami przez gminy, gdzie wyszły ogromne nieprawidłowości. Nieprawidłowości wskazano też przy nadzorze nad fermami zwierząt futerkowych" - przypominał.
"Ochrona zwierząt szwankuje na wszystkich odcinkach w Polsce. Częściowo jest to wina złych przepisów, ale przede wszystkim jest to wina złego ich egzekwowania" - ocenił przedstawiciel Vivy.
W zeszłym roku w jednym swoich raportów NIK wskazała, jak bardzo ułomny w Polsce jest system opieki nad bezdomnymi zwierzętami. Izba zwróciła uwagę, że wiele psów i kotów znika po odłowieniu przez hycli, a inne giną w przepełnionych, niespełniających standardów schroniskach.

Według raportu połowa skontrolowanych gmin w ogóle nie sprawdzała, co się działo z dostarczonymi do schroniska zwierzętami, co doprowadziło do kilku patologii.
Samorządy były głownie zainteresowane wyłapywaniem bezdomnych psów i kotów. Na ten cel wydały 80 proc. wszystkich pieniędzy przeznaczonych na opiekę nad zwierzętami. "W następstwie takiego postępowania ponad 60 proc. skontrolowanych gmin zlecało wyłapywanie psów i kotów bez zapewnienia im miejsc w schroniskach, bo na te zabrakło już pieniędzy. Otwierało to drogę do uśmiercania zwierząt albo umieszczania ich w miejscach, w których nie mogły przeżyć" - podkreśliła Izba.

NIK zwraca uwagę, że następstwem odłowienia bezdomnego zwierzęcia powinno być umieszczenie go w spełniającym normy schronisku, a następnie przeprowadzenie adopcji. (PAP)