W bazie danych KRD widnieje obecnie 177 tys. dłużników, którzy nie uregulowali składek za polisy. Z tego 141,6 tys. to klienci indywidualni, a 35,4 tys. to firmy - łącznie mają do oddania już ponad 231 mln złotych,  (średni dług przedsiębiorcy to około 6 530 zł). Wśród firm prym wiedzie przedsiębiorstwo z Mazowsza, którego konto obciąża prawie 11 mln zł zaległości za nieopłacone polisy.

- Oczywiście najwięcej, bo ponad 18 tysięcy, to dłużnicy prowadzący jednoosobową działalność gospodarczą. Ich łączne zadłużenie to ponad 103 mln zł, a średnie zadłużenie to 5,6 tys. zł – informuje Katarzyna Maciaszczyk-Sobolewska, kierownik biura prasowego i analiz rynkowych Krajowego Rejestru Długów.

W bazie jest też 17 tysięcy przedsiębiorstw i instytucji zadłużonych na 126 mln zł oraz 316 spółek cywilnych – na 1,6 mln zł.

Najbardziej zadłużone branże to:

  • transport i gospodarka magazynowa - 92,8 mln zł
  • budownictwo - 36,6 mln zł
  • handel hurtowy i detaliczny, naprawa pojazdów samochodowych - 32,9 mln zł
  • działalność w zakresie usług administrowania i działalność wspierająca - 15, 9 mln zł
  • przetwórstwo przemysłowe - 12,3 mln zł

 

Długi maleją, bo składki są coraz tańsze

Adam Łącki, prezes zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej przypomina, że na początku pandemii, czyli w marcu 2020 roku, łączne zadłużenie wobec ubezpieczycieli wynosiło blisko 410 mln złotych.

- W czerwcu ubiegłego roku urosło do historycznego rekordu 430 mln złotych i od tego czasu zmniejsza się. Wpływ na to ma między innymi spadek cen ubezpieczeń. Widać to na przykładzie polis OC pojazdów, które dominują na rynku – zauważa Adam Łącki.

Według danych Polskiej Izby Ubezpieczeń średnia wartość składki za OC w 2020 r. spadła z 523 zł do 500 zł, a polisy te są sprzedawane na skalę masową.  Konkurencja na rynku też robi swoje i ma wpływ na malejącą wartość składek. Z kolei rynek kurczących się cen ubezpieczeń, inflacja oraz rosnący kurs euro przekładają się na wyższe koszty odszkodowań. Niewykluczone jednak, że z tego powodu ubezpieczenia OC prawdopodobnie znów podrożeją, co może przełożyć się na ponowny wzrost zadłużenia.

Pandemia wiele zmienia na rynku ubezpieczeń

Pandemia spowodowała, że przedsiębiorcy oszczędzają na polisie

Z danych ubezpieczycieli wynika, że najczęściej trafiają do windykacji sprawy dotyczące zaległej składki OC i AC pojazdów, dodatkowe ubezpieczenia np. NNW, ubezpieczenia flot firmowych, polisy na życie oraz w mniejszym stopniu - ubezpieczenia nieruchomości i ruchomości domowych.

Wśród firm najwięcej zaległości mają przedsiębiorstwa z województw:

  • mazowieckiego - 7952 dłużników, 66 mln zł składek
  • Śląska -   4397 dłużników, 26 mln zł składek
  • Wielkopolski - 4022 dłużników,  25 mln zł składek.
  • Dolnego Śląska - 3187 dłużników,  17 mln zł składek
  • pomorskiego- 2174 dłużników,  16 mln zł składek

Z ocen firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkaso wynika, że pandemia spowodowała, że opłacanie umów ubezpieczenia to jeden z ostatnich punktów na liście wydatków. Prowadzący działalność gospodarczą tłumaczą m.in., że nie otrzymują zapłaty od kontrahentów, więc nie mogą regulować zobowiązań. Bywają tłumaczenia, że skradziono im samochód i czekają, aż starostwo powiatowe wyrejestruje pojazd. Niektórzy obiecują, że uregulują rachunek w ostatni dzień obowiązywania polisy, bo ubezpieczyciel i tak musi świadczyć im ochronę.

- Należy pamiętać, że konsekwencją zawarcia każdej umowy jest konieczność zapłaty. W przeciwnym razie wierzyciel, czyli w tym przypadku towarzystwo ubezpieczeniowe, upomni się o swoje pieniądze, korzystając z usług wyspecjalizowanej firmy windykacyjnej, bądź wpisując dłużnika do KRD – mówi Jakub Kostecki prezes Kaczmarski Inkasso.

 

Ryzyko nieopłaconej polisy może rozłożyć firmę

Marcin Tarczyński z Polskiej Izby Ubezpieczeń zwraca uwagę, że zaległość w składce to ogromny problem z punktu bezpieczeństwa firm. W przypadku ubezpieczeń dobrowolnych może zostać przerwana ochrona ubezpieczeniowa.

- W momencie kiedy przedsiębiorca traci ochronę, koszty przy ewentualnej szkodzie, które mogą być gigantyczne w dzisiejszych czasach - obciążają samego przedsiębiorcę. W przypadku ubezpieczenia OC, które jest obowiązkowe - gdy klient ma zaległość choćby jednej raty za poprzedni rok polisowy, nie przedłuża się automatycznie ochrona OC na kolejny rok – przypomina Marcin Tarczyński.

 

 

Przedsiębiorca, który nie zadba o zapłatę składki w odpowiednim momencie, nie podpisze umowy na kolejny rok, naraża się też na wysokie kary finansowe nakładane przez Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny, a te systematycznie rosną. O ile jeszcze w 2019 roku kara za ponad 14-dniowy brak ważnej polisy kosztowała właściciela samochodu osobowego 4,5 tys. zł, to w 2021 r. już 5,6 tys. zł, a w przypadku samochodu ciężarowego - 8,4 tys. zł (o  1650 zł więcej niż 2019 r.). Po drugie, brak ważnej polisy OC, to wysokie ryzyko przedsiębiorcy.

- W przypadku stłuczki za szkody będą musieli zapłacić z własnej kieszeni. A jeśli mamy do czynienia ze szkodami osobowymi czyli ktoś ucierpiał w wypadku samochodowym, jest potrzebna rehabilitacja lub nawet dojdzie do śmierci, koszty te mogą być naprawdę poważne. Zaległości w opłacie składki to przede wszystkim wysokie ryzyko dla firm – podkreśla Marcin Tarczyński.