Badanie „2021 Insurance outlook, Accelerating recovery from the pandemic while pivoting to thrive”, przeprowadzone przez firmę doradczą Deloitte wśród największych ubezpieczycieli na świecie pokazuje, że pandemia może przyczynić się do rozwoju nowych rodzajów ubezpieczeń, np. ubezpieczeń parametrycznych, w których świadczenie jest wypłacane w razie wystąpienia określonego czynnika (np. suszy czy powodzi).

- Są to rozwiązania, gdzie ubezpieczamy się od danego, ściśle określonego parametru, najczęściej pogodowego. Ważne, aby parametr ten był niezależny od ubezpieczającego i mierzalny przez niezależne i wiarygodne źródło. Takim parametrem mogą być opady deszczu, gradobicie czy temperatura – tłumaczy Joanna Suszczyk, lider Risk & Analytics w Willis Towers Watson.

W rozwiązaniach tych nie ma praktycznie procesu likwidacji szkody. - Założony z góry poziom odszkodowania wypłacany jest praktycznie automatycznie, po wystąpieniu danego zjawiska – tłumaczy Joanna Suszczyk.

Koncepcja, która już zyskała na znaczeniu w zakresie pokrywania szkód majątkowych, może znaleźć zastosowanie w przypadku wystąpienia kolejnych epidemii w przyszłości.

 

Większa personalizacja

Kolejnym segmentem branży, w którym pojawia się miejsce na innowacje wynikające z następstw pandemii koronawirusa są ubezpieczenia majątkowe, w tym pojazdów i nieruchomości. Postpandemiczna zmiana nawyków oraz środowiska pracy otwiera nowe możliwości związane z personalizacją polis, a ich rozszerzeniem zainteresowani są głównie młodsi nabywcy.

Wydawało się, że pandemia zwiększy świadomość konsumentów, jeżeli chodzi o korzyści posiadania ubezpieczeń na życie. Tymczasem niekoniecznie się tak dzieje. – Źródłem tej niechęci może być ograniczona komunikacja z klientami, przekonanie o wysokich kosztach polisy i złożoności procesu transakcji. Oznacza to, że branża ubezpieczeniowa ma przed sobą wiele wyzwań, które dotyczyć będą przede wszystkim zwiększenia świadomości konsumentów i skutecznej penetracji rynku – mówi Marcin Piskorski, partner, lider sektora ubezpieczeniowego, Deloitte

Czytaj też: Auta zastępcze - trwają spory o czas i stawki najmu>>

Więcej fuzji

Globalna aktywność fuzji i przejęć w branży ubezpieczeniowej w pierwszej połowie 2020 r. była analogiczna do działań z pierwszego półrocza 2019 r. Działo się tak dlatego, że większość tych transakcji była na zaawansowanym etapie jeszcze przed wybuchem pandemii. Ciągle jednak ubezpieczyciele są aktywni w zakresie fuzji i przejęć.  – Zainteresowanie ubezpieczycieli przejęciami, które obserwujemy również w Polsce, napawa optymizmem, bo oznacza to, że branża wyciąga wnioski z doświadczenia zdobytego podczas pandemii i wprowadza zmiany w życie – mówi Mariusz Słowikowski, dyrektor w dziale Doradztwa Finansowego, Deloitte.

Z analizy przeprowadzonej przez Deloitte wyłaniają się dwa modele procesu przejęć i fuzji: ofensywna (ochrona rynku w celu utrzymania parytetu konkurencyjnego) i defensywna (przekształcenie firmy, aby zabezpieczyć jej przyszłość i zmienić układ sił rynkowych).