Ministerstwo Rozwoju skierowało do konsultacji publicznych i uzgodnień międzyresortowych projekt ustawy ułatwiającej sukcesję firm jednoosobowych.

"Ustawa odpowiada na ważny problem. W tej chwili nie mamy zasad sukcesji przedsiębiorstwa po śmierci właściciela. Chodzi o przedsiębiorstwa prowadzone przez osobę fizyczną, na podstawie wpisu do Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej (CEIDG). Tymczasem wpływ takich firm na gospodarkę jest dzisiaj bardzo duży" - podkreślił Mariusz Haładyj, wiceminister rozwoju.
Argumentował, że mamy ok. 2 mln takich firm w Polsce, a niektóre z nich osiągają znaczne rozmiary. Dla porównania, spółek jest kilkaset tysięcy - dodał.
 
"Jednoosobowe firmy stanowią więc zdecydowaną większość polskich przedsiębiorstw. To ciągle najpopularniejsza forma prowadzenia działalności gospodarczej. W 2016 r. takie firmy stanowiły 80 proc. przedsiębiorców rozpoczynających działalność" - wskazał wiceminister rozwoju.
"Dla gospodarki to na pewno istotna skala" - zauważył Haładyj. "Duża część firm jednoosobowych to firmy rodzinne – PARP szacuje, że stanowią one 60 proc. małych i średnich przedsiębiorstw. Z badań Instytutu Biznesu Rodzinnego wynika, że nawet 50 proc. polskich pracowników zatrudnionych jest w takich firmach. Przy obecnych regulacjach pracownicy ci, po śmierci przedsiębiorcy, tracą zatrudnienie" - dodał.
 
O wadze problemu - zaznaczył - "stanowi to, że obecnie wielu przedsiębiorców, którzy zakładali firmy na początku lat 90., wchodzi w wiek, w którym myśli się o emeryturze, a ryzyko śmierci lub choroby się zwiększa". "Mamy około 200 tys. przedsiębiorców, którzy ukończyli 65. rok życia. Miesięcznie do CEIDG wpływa około 100 zgłoszeń o śmierci przedsiębiorcy, co oznacza wykreślenie firmy z tego rejestru" - mówił wiceszef resortu rozwoju.
Jak tłumaczył, ustawa ma dać możliwość kontynuacji działalności firmy, często budowanej przez wiele lat, zamiast tworzenia jej od podstaw. Zakładanie nowych firm oznacza znaczne koszty dostosowawcze w skali makro. "W przypadku firmy jednoosobowej, w momencie śmierci przedsiębiorcy, umowy handlowe z dnia na dzień wygasają. Firma traci bazę klientów i kontrahentów, której odbudowywanie zajmuje mnóstwo czasu. Nowa firma bowiem, jeśli chciałaby wejść w to miejsce, musi wszystko zaczynać od zera. To oznacza koszty i przynajmniej czasowe spowolnienie rozwoju firmy. Ustanowienie reguł sukcesyjnych i stworzenie możliwości kontynuowania działalności firmy po śmierci właściciela przez sukcesorów powoduje, że firma pozostaje w gospodarce, a jej potencjał gospodarczy może być pomnażany przez kolejne pokolenia" - opisywał Mariusz Haładyj.
 
Zapytany, czy spodziewa się problemów w toku konsultacji i uzgodnień projektu, odpowiedział: "Sukcesja przedsiębiorstw to problem, który niewątpliwie powinien być uregulowany. Jednocześnie problem trudny pod względem prawniczym, przede wszystkim dlatego, że dotyka wielu sfer prawa – prawa cywilnego, administracyjnego, podatkowego czy wreszcie prawa pracy. Potrzebna jest kompleksowa regulacja".
"Zależy nam na zebraniu jak największej liczby uwag i opinii. Jesteśmy otwarci na dyskusję o wszystkich elementach projektu i propozycje zmian, które udoskonalą projektowane przez nas rozwiązania" – dodał wiceszef resortu rozwoju.
Haładyj wskazał, że problem braku rozwiązań dotyczący sukcesji był sygnalizowany również przez Narodową Radę Rozwoju przy Prezydencie RP. "Nasza propozycja wychodzi naprzeciw tym postulatom. Bardzo liczymy na głos Rady w konsultacjach" - wskazał.
 
"Chcielibyśmy, by ustawa zaczęła obowiązywać na początku 2018 r. Ustawa sukcesyjna stanowi element pakietu 100 zmian dla firm. Większość pakietu jest już uchwalona i weszła w życie. W tej chwili, poza sukcesją, finalizujemy prace nad skróceniem okresu przechowywania akt pracowniczych i umożliwieniem przechowywania ich w formie elektronicznej – jesteśmy na etapie Komitetu ds. Cyfryzacji. W najbliższych tygodniach powinny też dobiec końca prace nad projektem przepisów o prostej spółce akcyjnej. To ostatnie projekty z pakietu 100 zmian dla firm" - konkludował. (PAP)