„Dopowiedzenia” planowany cykl krótkich wypowiedzi, nawiązuje, podobnie jak znaczna część moich książek, do tytułu pracy mojego ojca Henryka Markiewicza, historyka i teoretyka literatury.
Okładka The Velvet Underground & Nico
Pierwsza sprawa dotyczy słynnej okładki płyty „The Velvet Underground & Nico” zaprojektowanej przez Andy Warhola i wiązała się z określeniem, komu przysługują do niej prawa autorskie. Powództwo zostało oddalone wobec oświadczenia fundacji Warhola, w którym zobowiązała się nie pozywać Velvet Underground z tytułu naruszenia praw autorskich przez korzystanie z tego dzieła plastycznego (orzeczenie z 7.IX.2012 roku US District Court of the Southern District of New York). W wyroku nie była dyskutowana kwestia, czy okładka płyty stanowi utwór w rozumieniu prawa autorskiego. Wydaje się, że zarówno na gruncie prawa autorskiego USA, jak i prawa polskiego udzielono by tu odpowiedzi pozytywnej. Uwzględniono by zapewne przede wszystkim kolorystykę rysunku, jak i wykorzystanie w nim seksualizującej „odklejanki”.
Prawa do projektu kostiumu banana
Odmiennie jednak oceniłbym (w każdym razie na gruncie prawa polskiego) spór w sprawie naruszenia praw autorskich do projektu kostiumu w kształcie banana (sprawa Silvertop Assocs. v. Kangaroo Mfg z 1 VIII.2019 roku), w którym jego producent Rasta Imposta wystąpił z takim roszczeniem przeciw Kangaroo Mfg. Sąd uwzględnił powództwo, przyjmując, że w projekcie przejawiały się cechy artystyczne możliwe do wyodrębnienia i zdolne do niezależnego istnienia, wskazując przy tym, że wymóg oryginalności przewidziany dla stwierdzania cech utworu jest dość niski. Odrzucił natomiast argumenty pozwanego, według których przedstawienie przedmiotu banana było nieoryginalne, a zbieżności między kostiumami były wywołane specyfiką tematu, tzw. merger doctrine ("doktrynie fuzji"), która wyłącza ochronę autorską, gdy przyjęte „wyrażenie” danego pomysłu (tu stroju w kształcie banana) łączy się z nim w sposób oczywisty. Moim zdaniem, taka właśnie sytuacja wystąpiła na gruncie referowanego sporu – toteż należało oddalić powództwo ze względu na nieistnienie cech utworu w stroju banana.
Czytaj także: Spory wokół unijnych znaków certyfikujących warto obserwować
Sprawdź w LEX: Let’s play - działalność internautów a gra komputerowa z perspektywy prawa autorskiego > >
Dyskusja co do statusu dzieła
Niewątpliwie jednak sprawa poniższego dzieła (instalacji) pt. „Comedian” Maurizio Cattelana, sprzedanego 20 listopada 2024 roku za 6,24 mln dolarów, wzbudza moją największą irytację. Oceny tego wytworu są bardzo zróżnicowane: od zachwytu nad dziełem geniusza, poprzez zrównanie go z pracami Duchampa, aż do kwestionowania go nawet jako dzieła sztuki. Tu jednak interesuje nas tylko pytanie, czy spełnia cechy utworu w rozumieniu prawa autorskiego. Moim zdaniem należy tu zdecydowanie udzielić odpowiedzi negatywnej, podobnie jak w przypadku „Czarnego kwadratu” Malewicza czy „Fontanny” Duchampa.
Dyskusja co do statusu tego dzieła związana jest z wyrokiem w wyniku sporu z powództwa Joe Morford przeciw Maurizio Cattelanowi. Zarzucono, że pozwany w Comedianie naruszył jego prawo do utworu Banana and Orange. Sądu Apelacyjny dla stanu Floryda w wyroku z 16 sierpnia 2024 r. oddalił powództwo, podzielając pogląd sądu pierwszej instancji (z wyroku z 6 lipca 2022 r.), że analizowanej sprawie nie doszło do naruszenia autorskich praw majątkowych. W orzeczeniu stwierdzono, że utworze Morforda cztery elementy podlegają ochronie autorskiej:
- zielony prostokątny panel, na którym umieszczony jest owoc;
- użycie taśmy maskującej do obramowania paneli;
- pomarańcza na górnym panelu i banan na dolnym panelu, z których oba są wyśrodkowane;
- mieszczenie banana pod niewielkim kątem, z łodygą banana po lewej stronie skierowaną do góry.
Zauważmy, że ten czwarty element sąd uznał za możliwy do ochrony autorskiej. Uznał jednak, że jest on niewystarczający dla zarzutu nielegalnego kopiowania, ale tylko z tego względu, że powód nie był w stanie wykazać dostępu Cattelana do utworu Morforda, a stopień zbieżności między oboma utworami nie spełnia cechy uderzającego podobieństwa (strikingly similarity), wykluczającego możliwość niezależnego stworzenia utworu. Moim zdaniem w każdym bądź razie na gruncie prawa polskiego (prawa UE), zdecydowanie nie można w tym „czwartym elemencie” dopatrywać się spełnienia autorskoprawnej przesłanki twórczości. Gdzie tu pojawia się „własna twórczość intelektualną jego autora”?
Ze względu na dzieło Cattelana można zastanawiać się, czy dla stwierdzenia statusu utworu należy uwzględniać nie tylko ostateczny rezultat „w izolacji”, ale także proces twórczy, który doprowadził do stworzenia dzieła oraz takie okoliczności jak prezentacja go na wystawach sztuki lub w muzeach lub jego uznanie w kręgach specjalistów. Tu bowiem, podobnie jak w przypadku innych utworów z kręgu sztuki konceptualnej, można by odnaleźć argumenty na rzecz uznania Comediana za utwór. Wątpliwości te aktualizują się ze względu na pytanie prejudycjalne do TSUE z 21 grudnia 2023 r. (sprawa C-795/23, Konektra). Trudno prognozować stanowisko TSUE w tej sprawie. Ale zauważmy, że gdyby mój sześcioletni wnuk Filip przylepił banana plastrem do ściany, to zapewne (poza należną „burą”), nikt nie dopatrywałby się utworu i to nawet gdyby zrobił to w celach dekoracyjnych. Jeżeli zatem uznać, że dla stwierdzenia cech utworu, należy także badać intencje i proces twórczy, to konieczne byłoby wartościowanie tego procesu. Mam nadzieję, że TS udzieli odpowiedzi negatywnej na powyższe pytania.
Czytaj również w LEX: Parodia znaku towarowego o cechach utworu > >
Cena promocyjna: 89.1 zł
|Cena regularna: 99 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 74.26 zł
Utwór i dozwolony użytek
Traktując ten przypadek jako „zabawę z prawem autorskim”, załóżmy kontrfaktycznie - Comedian jest utworem. Zapewne poniższy żart byłby tylko parodią, i to nie wymagającą „usprawiedliwienia” z art. 291 pr. aut., gdyż nie doszło tu do eksploatacji elementów twórczych z Comediana, a dzieło „Stworzenie Adama” Michała Anioła jest już w domenie publicznej. Można jednak uznać, że dozwolony użytek w postaci parodii legalizuje naruszenie prawa do integralności fresku „Stworzenie Adama”; chyba że (za czym się opowiadam) przyjęto by, że mimo wkroczenia w integralność utworu, nie doszło do zakłócenia dobra osobistego twórcy ze względu na nienaruszenie „więzi twórcy z utworem”.
Ale nie jestem już pewien, jak traktować poniższe postacie wykorzystania Comediana (patrząc od lewej strony): utwór z cytatem w rozumieniu art. 29 pr. aut., parodię (autorstwa Anny Szamanki) w rozumieniu art. 291 pr. aut. (czy tylko dzieło inspirowane); a jak wreszcie traktować utwór(?) Ity Xavier „Collage-The-Comedian-after-Maurizio-Cattelan”?
Wreszcie na zakończenie należy „prawnoautorsko” ustosunkować się do faktu zjedzenia banana z Comediana przez nabywcę tego utworu (za kwotę 6,5 mln dolarów). W Polsce nie pojawiłby się tu problem naruszenia autorskich dóbr osobistych, gdyż art. 32 pr. aut. zakazuje właścicielowi zniszczenia egzemplarza utworu (chyba że twórca nie wyraził zgody na odkupienie egzemplarza za cenę nieprzekraczającą wartości materiałów w nim wykorzystanych) tylko, gdy dzieło znajduje w miejscu publicznym. Ale w innych krajach, w których przyjęta jest szersza ochrona utworu przed takim działaniem, należałoby poważnie rozważyć ten problem. Ale tylko gdy uznamy, że Comedian Cattelana jest utworem.
Autor: prof. dr hab. Ryszard Markiewicz, radca prawny, wspólnik-założyciel i partner w Markiewicz Sroczyński Mioduszewski Kancelaria Radców Prawnych sp. j.
Sprawdź w LEX: Granice prawa cytatu. Glosa do wyroku SN z dnia 9 sierpnia 2019 r., II CSK 7/18 > >