Celem zmiany prawa lotniczego jest wprowadzenie obowiązku zgłaszania do ministra obrony narodowej obiektów budowlanych, w tym obiektów tymczasowych o wysokości od 50 do 100 metrów powyżej poziomu terenu. Ma on dotyczyć jedynie obiektów, które nie zostały wpisane do ewidencji przeszkód lotniczych. Dzięki nowelizacji resort ma uzyskać informacje na temat obiektów stanowiących zagrożenie dla bezpieczeństwa wojskowego ruchu lotniczego.
Zgodnie z uzasadnieniem, obowiązek zostanie nałożony m.in. na właściciela nieruchomości, użytkownika wieczystego, osobę, której przysługują ograniczone prawa rzeczowe do nieruchomości. Zgłoszenia należy dokonywać najpóźniej dwa miesiące przed dniem osiągnięcia przez obiekt wysokości 50 m. Termin ten ma pozwolić MON na "dokonanie oceny wpływu zgłaszanego obiektu na operacje lotnicze prowadzone lub planowane przez Siły Zbrojne Rzeczypospolitej Polskiej".
Czytaj także: Drony latają już według nowych przepisów
Obowiązek już był, teraz wróci
Projektodawca, czyli resort infrastruktury wyjaśnił, że obecnie nie ma podstawy do nałożenia takiego obowiązku. Brak regulacji w tym zakresie - według ministerstwa - ma negatywny wpływ na bezpieczeństwo wojskowego ruchu lotniczego.
Podczas pierwszego czytania projektu w Sejmie w styczniu br. wiceminister infrastruktury Maciej Lasek ocenił, że uzyskanie takich informacji przez MON jest "niezbędne z punktu widzenia realizacji postanowień zawartych przez Polskę umów międzynarodowych". Przekonywał, że przepisy nie będą miały wpływu na wydawanie pozwoleń na budowę takich obiektów, bo projekt zakłada nałożenie obowiązku jedynie informacyjnego. Przekazał też, że baza obiektów o wysokości od 50 do 100 metrów będzie jawna, co oznacza, że będą mogły skorzystać z niej również inne służby.
Lasek poinformował też, że liczba zgłaszanych obiektów w 2021 r. wyniosła 435, w 2022 r. było ich 596, a w 2023 r. - 437. Zwrócił uwagę, że obowiązek zgłaszania tych obiektów istniał od 2003 do 2020 r., co oznacza, że również po wygaśnięciu obowiązku podmioty za to odpowiedzialne wciąż dokonywały zgłoszeń.
- Ten obowiązek dość trwale się wpasował w te wszystkie procedury, które istniały w tym zakresie. My to tylko przywracamy, de facto nie sądzimy, żeby to było jakieś duże obciążenie - stwierdził w styczniu wiceminister.