"Na polskim rynku jest coraz więcej firm działających w ramach holdingu, gdzie bardzo często spółki do niego należące są rozproszone w różnych krajach, tworząc tam oddziały. W skrócie polega to na tym, że jedna spółka w grupie ma pozycję dominującą w stosunku do pozostałych. Powiązania między nimi mają najczęściej charakter kapitałowy (finansowy), ale zdarza się też i tak, że wkraczają one w sferę relacji pracownik – pracodawca i  np. szef z zagranicy wydaje polecenia Polakowi.
 
Czy wówczas zatrudniony w Polsce może domagać się np. takiej samej pensji, co jego niemiecki kolega wykonujący taką samą pracę? Póki co prawo polskie nie nadąża za światem korporacji i na to nie pozwala. Przywiązane jest bowiem bardzo do definicji pracodawcy z kodeksu pracy. Zgodnie z nią to oddział polski jest pracodawcą dla takiego pracownika, mimo że ten wykonuje zadania zlecane przez szefa z Niemiec. Co zatem powinno zmienić się, aby roszczenia pracowników miały szanse powodzenia. Czy chodzi tylko o definicję pracodawcy? Wydaje się, że nie. Na schemacie pokazujemy inne propozycje zmian w prawie. Choć z pewnością nie zostaną wprowadzone szybko, to problem złożonych relacji pracowniczych w   grupach kapitałowych zaczyna dostrzegać Trybunał Sprawiedliwości UE".
 
Źródło: Dziennik Pazeta Prawna