Benda twierdzi, że polski minister rolnictwa "odmówił spotkania w Pradze na temat polskiej żywności i nie zaproponował nowego terminu rozmów". „To nieprawda” – zareagowała na swoich stronach internetowych polska ambasada w Pradze, uznając wyjaśnienia Bendy za „nieuzasadnione”.

Spór na temat planowanego spotkania obu ministrów rozgorzał we wtorek, kiedy Bendla powiedział dziennikarzom, że Kalemba odmówił spotkania 6 maja „komplikując” rozmowy na temat importu polskiej żywności. Polska ambasada wyjaśniła wówczas, że minister chciał przyjechać 6 maja do Pragi, aby wziąć udział w obradach polsko-czeskiego „okrągłego stołu żywnościowego” mającego służyć naprawie wzajemnych relacji w zakresie handlu polską żywnością w Czechach, ale Praga, „ze względów organizacyjnych”, przesunęła termin obrad na drugą połowę maja.

„W przesłanym mailu polskie ministerstwo zrezygnowało ze spotkania nie podając kolejnego terminu” – upierał się Bendl, zapewniając w środę, że jeśli polska strona rzeczywiście domaga się rozmów, to ten zamiar jest przez niego „witany.”

Kontrowersje wokół polskiej żywności odżyły na początku kwietnia, kiedy czeskie służby weterynaryjne poinformowały o odkryciu zakazanego antybiotyku w polskiej koninie. W lutym czescy inspektorzy odkryli końskie mięso w wołowo-wieprzowych klopsikach i w hamburgerach wyprodukowanych w Polsce, a wcześniej zwrócili uwagę na zawartość soli technicznej w produktach żywnościowych. Zdaniem Państwowej Inspekcji Rolno-Spożywczej, aż 24,1 procent sprowadzanych z Polski produktów żywnościowych nie odpowiada unijnym normom jakościowym.

„Podważanie polskiego systemu bezpieczeństwa żywności oznacza jego podważenie w całej Unii Europejskiej, ponieważ w ramach wspólnoty jest to system jednolity legislacyjnie" – powiedział dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności Andrzej Gantner podczas obrad czesko-polskiego forum gospodarczego w Pradze, poprzedzającego Europejski Kongres Gospodarczy w Katowicach (ma on się odbyć w dniach 13-15 maja). Zdaniem Gantnera Czesi wykorzystują incydenty z mięsem w celu protekcjonizmu, stwarzając polskim firmom bariery w dostępie do rynku.

10 kwietnia prezydent Milosz Zeman, na spotkaniu z szefem Izby Rolniczej Janem Velebą, zaproponował, aby czescy rolnicy i producenci przemysłu spożywczego przy pomocy „zamożnych przedsiębiorców” w rodzaju Andreja Babisza (właściciela holdingu Agrofert) utworzyli „krajową sieć handlową, konkurencyjną dla sieci zagranicznych, w których dominuje unijna żywność i sprzedawali w czeskich supermarketach produkty najlepszej jakości”.

W 10-punktowych żądaniach Izby Rolniczej figurował nie tylko postulat „ograniczenia dominacji międzynarodowych sieci handlowych”, które – zdaniem Izby - „opanowały 75 proc. rynku artykułów żywnościowych". Mówiono również o strategii Czeskiego Rolnictwa i Przemysłu Spożywczego po roku 2014, która wiąże się z wprowadzeniem nowej Wspólnej Polityki Rolnej w UE. Jej priorytetem ma być zwiększenie wsparcia malejącej produkcji zwierzęcej, warzyw i owoców. Ministerstwo rolnictwa planuje wsparcie rolników poprzez określenie zasad wypłacania dotacji. Rolnictwo ma zapewnić bezpieczeństwo żywnościowe kraju, co oznacza samowystarczalność w granicach 70-90 proc.

Czesi uzgadniają także wspólną strategię z sąsiednią Słowacją. 15 kwietnia na spotkaniu ministrów rolnictwa Słowacji (Lubomira Jahnatka) i Czech uzgodniono prowadzenie wspólnej kampanii przeciw żywności o niskich normach jakościowych.

Jahnatek przekonywał, że na słowackim rynku „ponad jedna trzecia żywności nie odpowiadającej unijnym normom pochodzi z Polski (…), jedna czwarta z Austrii, a z Czech jedynie 7 procent”. Obaj ministrowie stwierdzili, że podejmą wysiłki w celu stworzenia europejskiego portalu internetowego, który będzie piętnował żywność nieodpowiadającą normom (podobny portal istnieje w Czechach: potravinynapranyri.cz). Oba kraje opracują również wspólną strategię rolnictwa wspierającą rodzimych rolników.

Andrzej Niewiadowski z Pragi (PAP)

adn/ jbr/