Uchwałą wydaną w 7-osobowym składzie 26 kwietnia 2023 roku w sprawie III PZP 6/22 orzekł, że rozpoznanie sprawy cywilnej przez sąd drugiej instancji w składzie jednego sędziego ogranicza prawo do sprawiedliwego rozpatrzenia sprawy i prowadzi do nieważności postępowania. Uchwale postanowił nadać moc zasady prawnej i ustalił, że przyjęta wykładnia obowiązuje od dnia jej podjęcia. Na efekt tej uchwały nie trzeba było długo czekać. 27 kwietnia 2023 roku w Sądzie Apelacyjnym w Warszawie „spadły z wokandy” wszystkie rozprawy apelacyjne dotyczące tzw. kredytów frankowych, a na wyznaczenie nowych trzyosobowych składów i nowe terminy kredytobiorcom przyjdzie poczekać kolejnych kilka miesięcy.

Czytaj w LEX: Zembrzuski Tadeusz - Przeciwdziałanie i zwalczanie epidemii COVID-19 w postępowaniu cywilnym, czyli pożegnanie z kolegialnością orzekania >>>

Korki w sądach frankowych będą jeszcze większe

Dotychczas – na podstawie art. 15zzs1 ust. 1 pkt 4 ustawy z dnia 2 marca 2020 roku o szczegółowych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych – sprawy cywilne w II instancji rozpoznawane były w składzie jednego sędziego. Z kolei przed pandemią obowiązywały składy 3-osobowe, do których na mocy uchwały Sądu Najwyższego powracamy.

Czytaj w LEX: O zasadności przepisu art. 15zzs(1) ust. 1 pkt 4 ustawy antycovidowej z perspektywy konstytucyjnej zasady proporcjonalności >

Z doświadczenia jednoznacznie mogę stwierdzić, że jednoosobowe składy wpłynęły na przyspieszenie rozpoznawania spraw frankowych w II instancji. Wynikało to z całkowicie praktycznych aspektów. Po pierwsze zdecydowanie łatwiej ułożyć kalendarz jednej osoby niż trzech. Po drugie, jeżeli trzech sędziów poświęca swój czas pracy na rozpoznawanie niezależnie spraw ze swojego referatu, to oczywistym jest, że robi to szybciej niż w sytuacji, w której tych samych trzech sędziów rozpoznaje te samą wokandę wspólnie. Przykładowo, na wokandzie danego dnia znajduje się sześć rozpraw apelacyjnych. Jeżeli trzech sędziów musi rozstrzygać te sześć spraw, to ich tempo pracy będzie trzy razy wolniejsze niż gdyby każdy z nich miał wyznaczoną osobno wokandę z sześcioma rozprawami. W tym przykładzie danego dnia zostanie rozpoznanych sześć, a nie osiemnaście spraw. Rachunek jest zatem prosty.

Czytaj w LEX: Wpływ regulacji "covidowych" na zasadę niezmienności (stabilności) oraz kolegialność składów sądów odwoławczych >>>

Uchwała szkodzi a  nie pomaga

Myślę, że Sąd Najwyższy nie do końca przemyślał skutki podjęcia takiej uchwały z mocą obowiązującą od dnia jej wydania. Gdyby przykładowo objął takim rozwiązaniem sprawy, które dopiero będą wpływały do sądów odwoławczych, paraliż byłby mniejszy. A tak z dnia na dzień spadają całe wokandy i pewnie kilak miesięcy zajmie zanim udało się zorganizować 3-osobowe składy sędziowskiej i ich wspólne wokandy.

Czytaj w LEX: Przebudowa wymiaru sprawiedliwości w czasach pandemii COVID-19 ze szczególnym uwzględnieniem postępowania cywilnego >>>

Dlatego też zdumiewają mnie hasła, którymi posłużył się Sąd Najwyższy, a mianowicie prawo do sprawiedliwego procesu. Przede wszystkim z przywołanego przez Sąd Najwyższy art. 45 Konstytucji w żaden sposób nie wynika, ilu sędziów powinno znaleźć się w składzie rozpatrującym apelację. Nie wydaje mi się, aby liczebność składu sędziowskiego miała cokolwiek wspólnego ze sprawiedliwym procesem. Stanowisko Sądu Najwyższego jakoby jeden sędzia w składzie nie gwarantował sprawiedliwego procesu jest w mojej ocenie kwestionowaniem podstaw, czyli niezawisłości i niezależności sędziowskiej. Rozumiem, także że sprawy apelacyjne rozpoznawane do 25 kwietnia 2023 roku w składzie 1 sędziego, były procesami niesprawiedliwymi?

Co więcej, nie uważam także, że sądy apelacyjne w składach jednoosobowych orzekały gorzej merytorycznie niż w składach trzyosobowych.

Zobacz procedurę w LEX: Rozpoznawanie spraw w postępowaniach cywilnych w okresie stanu zagrożenia epidemicznego lub stanu epidemii ogłoszonego w związku z COVID-19 >

Sąd Najwyższy szkodzi frankowiczom 

Refleksja jest dość smutna. Wydaje się, że działania podejmowane przez Sąd Najwyższy w ostatnich latach w sprawach frankowych raczej przeszkadzały niż pomagały frankowiczom uzyskać ostateczne rozstrzygnięcie ich problemu. Tak było w przypadku słynnej już uchwały, która miała zapaść w pełnym składzie Izby Cywilnej w sprawie o sygn. akt III CZP 11/21, której podjęcia się nie doczekaliśmy i na którą raczej nie ma co liczyć. Informacja z początku 2021 roku o możliwości podjęcia takiej uchwały zahamowała pracę sądów powszechnych, które wówczas zaczęły masowo zawieszać sprawy do czasu jej wydania, a potem – jak okazało się, że uchwały nie będzie – musiały te sprawy masowo odwieszać.

Sprawdź w LEX: Jakie skutki podatkowe niesie za sobą ugoda z bankiem dotycząca spłaty kredytu we frankach szwajcarskich? >

Analogicznie jest z uchwałą z 26 kwietnia 2023 roku, która z dnia na dzień sparaliżowała pracę sądów apelacyjnych. Sąd Najwyższy pełni określoną rolę w polskim porządku prawnym, ale nie będzie nadużyciem stwierdzenie, że wydając rozstrzygnięcia powinien mieć na uwadze praktyczny aspekt swoich decyzji. Bo zamiast prawa do sprawiedliwego procesu obywatel dostaje prawo do powolnego procesu. Wydaje się też, że gdyby nie Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, polscy frankowicze raczej nie mogliby liczyć na pozytywną ocenę ich sprawy na polskim podwórku.

Autorka: Karolina Pilawska - adwokat, wspólnik w kancelarii Pilawska Zorski Adwokaci

Czytaj w LEX: Skutki unieważnienia umowy frankowej. Omówienie wyroku TS z dnia 16 marca 2023 r., C-6/22 (M.B. i in.) >

 

Jacek Czabański, Tomasz Konieczny, Mariusz Korpalski

Sprawdź