Problemy i wyzwania stojące przed miastami oraz możliwości realizacji idei bezodpadowej gospodarki miejskiej (tzw. gospodarki o obiegu zamkniętym) były tematem jednej z dyskusji w ramach rozpoczętego w Szczyrku (Śląskie) 46. sympozjum „Współczesna gospodarka i administracja publiczna”.

Uczestnicy dyskusji wskazywali na potrzebę lepszego umocowania spójnej polityki miejskiej w działaniach władz centralnych.

- Władza centralna w ogóle nie interesuje się miastami, podczas gdy na przykład we Francji jest ministerstwo miast, a specjalny centralny urząd zajmuje się wyłącznie Paryżem. Wszystko przed nami – na przykład zachęcałbym rząd do stworzenia Ministerstwa Miast, które zajmowałoby się wyłącznie polityką miejską i problemem rozwoju miast, tak od strony koncepcyjnej, jak i organizacyjnej – mówił w dyskusji profesor Bohdan Jałowiecki z Uniwersytetu Warszawskiego.

- Na przykład naprawdę słuszny program Mieszkanie plus także powinien mieć oparcie w jakimś silnym organizmie państwowym, jeśli ma być skutecznie zrealizowany – ocenił profesor.

Wśród największych problemów współczesnych miast, wymagających decyzji i wdrażania odpowiednich rozwiązań, profesor wymienił transport, którego zasadnicza formuła – jak mówił – nie zmieniła się niemal od początku ubiegłego wieku; przybyło natomiast samochodów.

- Restrykcje ograniczenia liczby aut w miastach są wynikiem bezradności i nieumiejętności rozwiązania problemu – mówił profesorJałowiecki, oceniając, że upowszechnienie samochodów elektrycznych wprawdzie poprawi jakość powietrza, ale nie rozwiąże istoty problemu, jaką jest ilość aut w miastach.

Inną kluczową dla przyszłości miast kwestią jest planowanie przestrzenne. Według profesora Jałowieckiego, obecnie często o sposobie rozwoju miasta decydują nie plany, ale rynek, co odbywa się ze szkodą dla ładu miejskiego. Na wizerunek miast coraz częściej wpływają też zamknięte osiedla, które – wskazał profesor - redukują przestrzeń publiczną i ograniczają dostęp mieszkańców do przestrzeni.

Eksperci zajmujący się polityką miejską zwracają również uwagę na dylemat, czy „miasto jest dobrem, czy towarem” – z tym wiąże się charakter własności mieszkań; w Polsce prawie 80 procent zasobów to mieszkania własnościowe, podczas gdy w Niemczech jest to około 40 procent, a dominują mieszkania na wynajem. To ważne, ponieważ struktura własności mieszkań rzutuje też na mobilność mieszkańców.

Odnosząc się do wyzwań związanych z technologicznym rozwojem miast, eksperci wskazują, że ma on swoje plusy, ale i niesie zagrożenia.

Profesor Tadeusz Markowski z Uniwersytetu Łódzkiego za groźne zjawisko związane z gospodarką cyfrową uznał „nadwrażliwość systemów miejskich na zakłócenia” – miasta najbardziej rozwinięte technologicznie mogą stopniowo stać się uzależnione od stosowanych rozwiązań technicznych, a tym samym podatne na przykład na kryzysy w infrastrukturze informatycznej.

Profesor Markowski zwrócił uwagę na brak w Polsce systemu regulacji planowania przestrzennego oraz wskazał na potrzebę prowadzenia faktycznej polityki urbanistycznej na każdym poziomie – województw, miast i mniejszych gmin. Efektem ma być harmonijne planowanie przestrzeni, godzące zasady zagospodarowania przestrzennego i urbanistyki z funkcjami danego terenu.

Również profesor Jacek Purchla z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie ocenił, że w Polsce brakuje polityki państwa w zakresie urbanistyki i planowania przestrzeni, zwłaszcza miejskiej. Jego zdaniem taka polityka państwa powinna być oparta o silny samorząd.
- Państwo nie ma wizji jak wykorzystać potencjał wielkich miast – mówił profesor Purchla. (pap)