Niektóre przedsiębiorstwa budowlane w Niemczech nie płacą na czas polskim podwykonawcom i dostawcom materiałów.
Pomimo nienajlepszej sytuacji gospodarczej w Niemczech, tamtejsze firmy budowlane są w stosunkowo dobrej kondycji. Ma to związek z programem renowacji obiektów użyteczności publicznej i administracji, finansowanym przez niemiecki rząd. Przetargi na tego typu usługi najczęściej wygrywają Niemcy, ale korzystają oni z pomocy podwykonawców z Polski lub kupują u nas materiały. Chociaż od swych zleceniodawców – instytucji publicznych otrzymują zapłatę w terminie, należności wobec polskich partnerów regulują z opóźnieniem. W masowy sposób dotyka to podmioty z zachodniej i południowej Polski. Zazwyczaj z sektora małych i średnich przedsiębiorstw, który jest najbardziej wrażliwy na brak bieżącej zapłaty – twierdzi Wiktor Stankiewicz, kierownik ds. windykacji międzynarodowej w Euler Hermes. Pieniądze da się jednak odzyskać – zapewnia ekspert, nie wolno tylko zwlekać z windykacją. Niemieckie postępowanie upadłościowe przebiega bowiem bardzo szybko.
Pb.pl/Puls Biznesu, 13 listopada 2009 r., Mirosław Konkel