W okresie wzmożonych zakupów, jak choćby ten przed świętami, szczególną uwagę powinniśmy zwracać na to, gdzie i przez kogo wybrana przez nas rzecz została wyprodukowana, tym bardziej gdy chcemy kogoś tym obdarować. Dodatkowo z powodu pandemii wiele polskich marek znalazło się na granicy upadku – coraz bardziej asekuracyjne zachowania konsumenckie sprawiają, że nie są one w stanie konkurować cenowo z podmiotami bazującymi na produktach niższej jakości oraz zlecającymi podwykonawstwo w światowych obszarach niżej płatnej pracy. Produkcja w Azji jest zdecydowanie tańsza, co ma bezpośrednie przełożenie na finalną cenę zakupu.

Co to znaczy Made in Poland?

Ale czy obecnie nie byłoby rozsądniej kupować rzeczy, które zostały wyprodukowane w Polsce i pomagać polskim firmom i przedsiębiorcom, którzy za nimi stoją? Czy na pewno opłaca się kupować taniej, skoro nie ma pewności, w jakich warunkach towar został wyprodukowany, jakie surowce wykorzystano i czy w trakcie produkcji nie stosowana szkodliwych substancji i nie łamano norm prawnych?

Jeśli jednak chcemy podejmować takie decyzje, to potrzebna wydaje się w Polsce inicjatywa ustawodawcza dotycząca uściślenia oznaczenia „Made in Poland”, którym posługuje się wiele firm, choć niekoniecznie zasadnie.

 


Jest unijna regulacja

Komisja Europejska już jakiś czas temu wyszła z inicjatywą doprecyzowania tego rodzaju przepisów – w 2013 roku został przyjęty wniosek w sprawie bezpieczeństwa produktów konsumpcyjnych, lecz treść rozporządzenia nadal nie została przyjęta.

Czytaj także: Świat mody też wymaga prawa i orzecznictwa>>
 

Zgodnie z art. 7 wskazanego rozporządzenia producenci i importerzy zapewniają umieszczenie na produkcie informacji o państwie pochodzenia produktu lub – jeżeli uniemożliwia to rozmiar lub rodzaj produktu – na opakowaniu lub w dokumencie dołączonym do produktu. W rozumieniu ust. 1 państwo pochodzenia ustala się z zastosowaniem reguł niepreferencyjnego pochodzenia określonych w art. 23–25 rozporządzenia Rady (EWG) nr 2913/92 ustanawiającego Wspólnotowy Kodeks Celny. Co najważniejsze dla wielu producentów: jeżeli państwo pochodzenia ustalone zgodnie z ust. 2 jest państwem członkowskim Unii, producenci i importerzy mogą jako miejsce pochodzenia wskazać Unię lub dane państwo członkowskie.

Wspólnotowy Kodeks Celny stanowi, że towar, w którego produkcję jest zaangażowany co najmniej jeden kraj, jest uznawany za pochodzący z kraju, w którym został poddany ostatniej – istotnej ekonomicznie i uzasadnionej – obróbce lub przetworzeniu, które spowodowało wytworzenie nowego produktu lub stanowiło istotny etap wytwarzania w przedsiębiorstwie przystosowanym do tego celu.

Jak ustalić pochodzenie produktu?

Czy ostatnia istotna obróbka mogłaby być wykorzystywana przez producentów do wprowadzania w błąd w kwestii oznaczania produktu co do jego rzeczywistego pochodzenia? Jakimi kryteriami ocenić poziom jej istotności?

Zgodnie z treścią ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji czynami nieuczciwej konkurencji są w szczególności: wprowadzające w błąd oznaczenie przedsiębiorstwa, fałszywe lub oszukańcze oznaczenie pochodzenia geograficznego towarów albo usług, wprowadzające w błąd oznaczenie towarów lub usług, naruszenie tajemnicy przedsiębiorstwa, nakłanianie do rozwiązania lub niewykonania umowy, naśladownictwo produktów, pomawianie lub nieuczciwe zachwalanie, utrudnianie dostępu do rynku, przekupstwo osoby pełniącej funkcję publiczną, a także nieuczciwa lub zakazana reklama, organizowanie systemu sprzedaży lawinowej, prowadzenie lub organizowanie działalności w systemie konsorcyjnym oraz nieuzasadnione wydłużanie terminów zapłaty za dostarczane towary lub wykonane usługi.

Pochodzenie wprowadzające w błąd

W ślad za art. 3 ust. 2 ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym działanie wprowadzające w błąd może w szczególności dotyczyć między innymi cech produktu: jego pochodzenia geograficznego lub handlowego, ilości, jakości, sposobu wykonania, składników, daty produkcji, przydatności, możliwości i spodziewanych wyników zastosowania produktu, wyposażenia dodatkowego, testów i wyników badań lub kontroli przeprowadzanych na produkcie, zezwoleń, nagród lub wyróżnień uzyskanych przez produkt, ryzyka i korzyści związanych z produktem.

W tym miejscu trzeba jeszcze zwrócić uwagę na art. 174 ust. 1 ustawy Prawo własności przemysłowej, zgodnie z którym znaczeniami geograficznymi są oznaczenia słowne odnoszące się bezpośrednio lub pośrednio do nazwy miejsca, miejscowości, regionu lub kraju (teren), które identyfikują towar jako pochodzący z tego terenu, jeżeli określona jakość, dobra opinia lub inne cechy towaru są przypisywane przede wszystkim pochodzeniu geograficznemu tego towaru.

Niektóre państwa dbają o "Made in ..."

Inne kraje, na przykład Włochy, wypracowały własne akty, które ściśle określają możliwości użycia oznaczenia „Made in…”. „Made in Italy” jest synonimem jakości, dlatego we Włoszech nie ma zgody na nonszalanckie podejście do tematu. „Made in Italy” to dla Włochów wszystko albo nic.

Zamierzenia były takie, aby planowanie, tworzenie i wykonanie odbywały się we Włoszech. Akt zawiera nie tylko szczegółowe wytyczne odnośnie do wyróżniania rzeczy oznaczeniem „Made in Italy”, lecz także przewiduje kary pieniężne w wysokości 10 000–70 000 euro za niestosowanie się do treści norm. To obrazuje, jak duże znaczenie ma dla krajowych producentów.

Każdy kraj jest unikatowy oraz ma dziedziny, które cechuje wysoka jakość. Niektóre polskie wyroby odzieżowe od dziesięcioleci budzą słuszne uznanie wśród użytkowników, ponieważ producenci bazują na jakości, nowoczesnym dizajnie oraz przejrzystych zasadach pracy. Coraz więcej nowych podmiotów hołduje takiej produkcji, dlatego należy chronić i wspierać wartości, które stoją za ich pracą.

Dlatego też jest potrzeba spisania i wprowadzenia w życie dobrowolnych standardów, które wyeliminują nadużycia, zapobiegną konfliktom i pokrzywdzeniu uczestników procesu wytwarzania produktu oraz wprowadzą klarowne wzorce postępowania. Ważne, że z korzyścią dla wszystkich. Żywiąc przekonanie, że niniejszy kodeks może pomóc, oddają jego projekt Państwa życzliwej uwadze.

Autorka: Magdalena Niewelt,  adwokat prowadząca kancelarię w Katowicach. Także mediator i m.in. przewodnicząca Sekcji Prawa Własności Intelektualnej oraz Międzynarodowej Mediacji Przemysłu Modowego Centrum Mediacyjnego przy Izbie Adwokackiej w Katowicach.
Współpraca: adwokat Oleg Marcinowski