Martwe zwierzęta, samicę z młodym koźlęciem, przyrodnicy dostrzegli w trakcie interwencji, kiedy pouczali taterników, którzy wspinali się w rejonie gór zamkniętym dla turystyki. „Okazuje się, że kozice też popełniają błędy, mimo że na co dzień poruszają się po ośnieżonych, stromych stokach” – powiedział dyrektor TPN Paweł Skawiński.

Martwe kozice zostały przetransportowane do Wrocławia, gdzie w instytucie weterynarii Uniwersytetu Przyrodniczego przeszły szczegółowe badania. Okazało się, że w brzuchu samicy było jeszcze jedno młode.

Obecnie martwe kozice przewieziono z powrotem do Zakopanego, gdzie zostaną spreparowane i trafią na ekspozycję do Muzeum Przyrodniczego TPN.

Jak zaznaczył Skawiński, na terenie parku narodowego przyroda powinna być pozostawiona sama sobie, czyli martwe zwierzęta powinny tam pozostać, ale w tym przypadku zdecydowano inaczej. „Gdybyśmy pozostawili martwe kozice w górach, znalazłby je niedźwiedź i zjadł. Nie do końca jest w porządku pozbawiania niedźwiedzia pokarmu, ale z drugiej strony, kiedy natrafiamy np. na martwego jelenia potrąconego przez samochód na obrzeżach parku narodowego, zawozimy takie zwierzę w rejony gdzie żerują niedźwiedzie. Tak rekompensujemy im naszą ingerencję” – mówi Skawiński.

W Tatrach dwa razy w roku liczy się kozice. Ubiegłoroczne jesienne liczenie tych zwierząt wykazało, że w całych Tatrach, zarówno polskich, jak i słowackich, żyje 929 osobników. Przyrodnicy zauważają, że liczba kozic w Tatrach w ostatnich latach systematycznie wzrasta. Jesienią 2009 roku naliczono 841 kozic.

Kozica jest gatunkiem chronionym, mimo to zdarza się, że kłusownicy polują na te piękne zwierzęta.

Kozice żyją w niewielkich stadach, zwanych kierdelami, które mają określoną strukturę. Na czele kierdela stoi zawsze doświadczona samica z młodym, tzw. licówka. W skład takiej grupy wchodzą też inne samice z młodymi oraz tzw. roczniaki i dwulatki. Samce żyją najczęściej samotnie lub tworzą grupy kawalerskie, dołączając do stad jesienią, na czas godów. (PAP)

szb/ hes/