Zdaniem ekspertów system, w którym własność mieszkaniowa jest komunalna, może się okazać niewypałem. Lepszym pomysłem może być natomiast model wspierania długoterminowych oszczędności w ramach kas budowlanych. Podobne rozwiązanie funkcjonuje w wielu krajach Europy.

– Długoterminowy system oszczędzania na cele mieszkaniowe w formule kas oszczędnościowo-budowlanych to pomysł na wspieranie budownictwa mieszkaniowego. W tym modelu osoby, które dzisiaj nie mogą sobie pozwolić na kupno mieszkania, przystępując do tego systemu i oszczędzając, z każdym kolejnym rokiem nabierają apetytu, ale i przekonania, że mogą się pokusić o własność mieszkaniową – mówi Jacek Furga, prezes Centrum Analiz Monitorowania Rynku Obrotu Nieruchomościami AMRON, przewodniczący Komitetu ds. Finansowania Nieruchomości przy Związku Banków Polskich.

Kasy budowlane to rozwiązanie, w którym państwo wspiera długoterminowe oszczędności osób prywatnych, z których generowane są kredyty o stałej stopie oprocentowania przeznaczone na cele mieszkaniowe.

To pomysł, który od wielu lat z powodzeniem działa w wielu państwach Europy. Przykładowo w Niemczech osoby, które oszczędzają w kasach na własne mieszkanie dostają od rządu coroczną premię, która zasila rachunek oszczędnościowy. W takim modelu oszczędza ok. 30 mln Niemców. Z kolei w Czechach w kasach pieniądze na własną nieruchomość odkłada około 4 mln obywateli. W Austrii podobny model istnieje od ponad 60 lat.

– Ten system działa również u naszych południowych sąsiadów, którzy razem z nami przechodzili transformację gospodarczą. Od 25 lat funkcjonuje na Słowacji, w Czechach i z ogromnym powodzeniem na Węgrzech. Nieco krócej działa również w Bułgarii, Rumunii i Chorwacji. W sumie jest to 11 państw, teraz czas na Polskę – mówi Jacek Furga.

W opinii prezesa Centrum AMRON doświadczenia innych krajów pokazują, że gdyby Polska przed kilkoma lat temu zdecydowała się na wsparcie wieloletniego systemu oszczędzania w kasach budowlanych, problem frankowiczów dziś by nie istniał. Ponadto, ten model po części rozwiązałaby też problem wahań stóp procentowych, ponieważ opiera się on o stałą, z góry ustaloną stopę zarówno w okresie oszczędzania, jak i spłaty kredytu zaciągniętego na nieruchomość.

Własność lokali i wspólnota mieszkaniowa. Komentarz
Ewa Bończak-Kucharczyk
  • rzetelna i aktualna wiedza
  • darmowa wysyłka od 50 zł


– Podobne rozwiązanie zostało zaproponowane w ramach programu Mieszkanie Plus. Jednak aby tzw. indywidualne konta mieszkaniowe spełniały swoje zadanie, powinny być realizowane w specjalistycznych bankach, jakimi są kasy oszczędnościowo-budowlane – uważa Jacek Furga.

Indywidualne konta mieszkaniowe to pomysł, który jest częścią rządowego programu Mieszkanie Plus. Osoby zainteresowane kupnem domu lub mieszkania będą mogły gromadzić na nich środki, które będą premiowane dopłatami od państwa.

Podstawowym założeniem programu jest jednak budowa tanich mieszkań na wynajem przeznaczonych dla osób, których nie stać na zaciągnięcie kredytu mieszkaniowego. Z czasem wynajmujący zyskaliby możliwość wykupienia ich na własność.

– Obawiam się programu, za którym będzie stało państwo, czyli narodowy operator i najemca, a własność mieszkaniowa będzie komunalna, jeśli nie państwowa. Boję się o efektywność tego rozwiązania. Jesteśmy za tym, żeby tych mieszkań na wynajem było jak najwięcej, ale żeby dopuścić inwestorów indywidualnych, chociażby poprzez ulgę podatkową lub dopłatę dla indywidualnych inwestorów, którzy również będą takie mieszkania na wynajem nabywać, kupować i oferować na rynku najmu – mówi Jacek Furga.

Mieszkanie Plus ma zastąpić obecny system dopłat w ramach programu MdM, który wygaśnie w 2018 roku. Działający na rynku od trzech lat MdM cieszy się ogromną popularnością. Z końcem stycznia BGK ogłosił, że wstrzymuje przyjmowanie wniosków o dopłaty w ramach MdM, ponieważ pula zarezerwowana na 2017 rok została wyczerpana już po miesiącu. Do wykorzystania zostały jeszcze środki na 2018 rok.

Zdaniem prezesa Centrum AMRON program Mieszkanie dla Młodych nie powodował jednak wzmożonej akcji kredytowej, a był jedynie formą premii dla tych, którzy i tak zdecydowali się na zakup własnej nieruchomości i zaciągnięcie na ten cel kredytu.

– Ta forma pomocy państwa niestety nie przysparzała nowych zainteresowanych kredytami. Była formą nagrody dla tych, którzy i tak by się na ten kredyt zdecydowali. Powodowała natomiast dezorganizację samego procesu nabywania nieruchomości i kredytowania, co widać było w poprzednich latach, kiedy terminy wykorzystania limitów powodowały zdecydowane przesunięcie wniosków kredytowych, akcji kredytowej i kupowanych nieruchomości w poszczególnych kwartałach – mówi Jacek Furga.