Jak podkreśla, wiele jej zapisów było uzgadnianych w ramach konsultacji społecznych. Zrezygnowano jednak z pewnych rozwiązań, które jeszcze bardziej pomogłyby przedsiębiorcom, zwłaszcza w konfrontacji z administracją niepodlegającą resortowi rozwoju czy urzędnikami państwowymi.
Najważniejsze będą regulacje szczegółowe, w których nadal mogą być zapisy wprowadzające negatywne rozwiązania dla przedsiębiorców i swobody prowadzenia przez nich działalności.
– Kierunek zmian jest dobry. To, co nie jest zakazane, będzie dozwolone. Przedsiębiorca z założenia będzie traktowany jako uczciwy. Jak rzeczywiście będzie postrzegany przez urzędników i jak będzie wyglądało stosowanie prawa, okaże się w przyszłości. Nowe przepisy są dobrym początkiem do zmiany sytuacji. Konstytucja Biznesu ma jednak pewne braki – powiedziała serwisowi eNewsroom Agnieszka Durlik.
- Część z tych ustaw nie podlega kompetencji resortu rozwoju, dlatego wdrożenie zmian jest o wiele trudniejsze, bo wymaga zgody ministerstw, które regulują szczegółowe przepisy administracyjne w innych zakresach prowadzenia działalności niż ogólne. Ważną kwestią będzie interpretacja wprowadzana przez właściwych ministrów i organy administracyjne. To, czego jeszcze brakuje, to zmiana mentalności. Przepisy mogą w tym pomóc. Potrzebne jest delikatniejsze podejście do przedsiębiorców ze strony resortu finansów, zarządzanego również przez ministra Morawieckiego. Przestępcom należy wymierzać odpowiednie kary. Nie można jednak przenosić tego, jak zachowuje się pewna wąska grupa, której działanie z góry nastawione jest na wyłudzenia czy działalność w szarej strefie, na inne firmy, nie funkcjonujące w ten sposób. Jeśli przestrzegają przepisów powinny być lepiej traktowane. Najczęstszy problem to zakładanie przez urzędników stosujących prawo nadużyć i wykroczeń ze strony przedsiębiorców. Być może Konstytucja Biznesu zmieni tę sytuację – dodała Agnieszka Durlik.