Firma Google została ukarana za wykorzystywanie dominującej pozycji na rynku pośrednictwa w usługach reklamowych przy użyciu wyszukiwarek. W umowach ze stronami, które korzystały z jej wyszukiwarki zakazywała wyświetlania wyników reklam swoich konkurentów albo rezerwowała dla siebie najlepsze pozycje w wynikach. W efekcie właściciele stron byli uzależnieni od Google. Mieli bowiem ograniczone możliwości sprzedaży miejsca na swoich stronach innym firmom z branży. Konkurenci, np.  Microsoft i Yahoo nie mogli się więc rozwijać i oferować klientom alternatywnych usług.

Komisja stwierdziła, że postępowanie Google'a szkodzi konkurencji i konsumentom oraz zagraża innowacjom. Dlatego Komisja, uwzględniając czas trwania i wagę naruszenia nałożyła na amerykańskiego giganta grzywnę w wysokości 1 494 459 000 euro (1,29 % obrotów firmy Google w 2018 r.) . – Postępowanie firmy Google jest niezgodne z unijnymi przepisami antymonopolowymi. Trwało ono ponad dziesięć lat i odebrało innym przedsiębiorstwom możliwość konkurowania w oparciu o zalety oraz wprowadzania innowacji, a konsumentów pozbawiło korzyści wynikających z konkurencji – podkreśla Margrethe Vestager, komisarz odpowiedzialna za politykę konkurencji.

 


 

Jak działa mechanizm blokowania reklam innych pośredników

Strony internetowe gazet, blogi lub serwisy turystyczne mają często wbudowane wyszukiwarki. Jeżeli użytkownik prowadzi wyszukiwanie za jej pomocą, na stronie pojawiają się wyniki wyszukiwania, a wśród nich reklamy. Firma Google zamieszcza je na tych stronach za pośrednictwem platformy AdSense, czyli działa jako broker reklamowy, pośrednik między reklamodawcami a właścicielami stron, którzy chcą zarobić na udostępnieniu miejsca dla reklam. AdSense pełni zaś funkcję internetowej platformy pośrednictwa w usługach reklamowych. W wyniku działań Google, konkurenci, nie mogli sprzedawać przestrzeni reklamowej na stronach, które korzystały z wyszukiwarki Google.  Tymczasem strony internetowe osób trzecich stanowią ważny punkt dostępu dla innych dostawców usług pośrednictwa w obszarze reklamy przy użyciu wyszukiwarek internetowych. Bez dostępu do nich mogą się rozwijać.

Klauzule ograniczające konkurencję w umowach

Google świadczył usługi w zakresie pośrednictwa w reklamie na rzecz najważniejszych kontrahentów na podstawie indywidualnie negocjowanych umów. Komisja przeanalizowała setki tego rodzaju umów i stwierdziła, że od 2006 r. Google zamieszczał w nich klauzule wyłączności. Zakazywał swoim klientom zamieszczania na swoich stronach z wynikami wyszukiwania jakichkolwiek reklam z wyników wyszukiwania konkurentów Google'a. W marcu 2009 r. Google zaczął stopniowo odchodzić od klauzul wyłączności na rzecz klauzul „najlepszego lokowania”. Wymagały one od właścicieli stron zarezerwowania najlepszych miejsc na liście wyników dla reklam Google'a i określały minimalną wymaganą liczbę reklam Google'a. Konkurenci Google'a nie mieli więc możliwości zamieszczania swoich reklam na najlepiej widocznych i najczęściej klikanych częściach stron z wynikami. W marcu 2009 r. Google wprowadził do umów klauzule wymagające jego pisemnej zgody na wprowadzenie przez właścicieli stron jakichkolwiek zmian w sposobie wyświetlania reklam konkurencji. Dzięki temu firma Google była w stanie sprawdzać atrakcyjność i popularność konkurencyjnych reklam. Zdaniem KE Google nie wykazał, uzasadnienia stosowanych w umowach klauzul ograniczających konkurencję. Tymczasem praktyki firmy Google obejmowały ponad połowę rynku pośrednictwa w usługach reklamowych według wielkości obrotów. Od 2006 do 2016 r. jego udziały w Europejskim Obszarze Gospodarczym (EOG) wynosiły ponad 70 proc. W 2016 r. Google posiadał również ponad 90 proc. udziałów w rynkach krajowych w obszarze wyszukiwarek ogólnych oraz ponad 75 proc. Stąd zdaniem KE stosując wspomniane klauzule Google nadużył pozycji dominującej. A zgodnie z unijnymi przepisami antymonopolowymi dominacja na rynku jako taka nie jest nielegalna, ale nie można jej nadużywać do ograniczania konkurencji. Zgodnie bowiem z artykułem 102 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej (TFUE) i artykułem 54 Porozumienia EOG nadużywanie pozycji dominującej jest nielegalne.

 



 

Konsekwencje decyzji

Firma Google przestała stosować nielegalne praktyki kilka miesięcy po tym, jak w lipcu 2016 r. Komisja zgłosiła zastrzeżenia w tej sprawie. Zgodnie jednak z decyzją Google ma obowiązek, co najmniej, zaprzestać nielegalnych praktyk, o ile jeszcze tego nie zrobił, oraz nie stosować żadnych środków, które mogłyby mieć takie same lub podobne skutki.
Osoby lub firmy, na których sytuację negatywnie wpłynęło zachowanie antykonkurencyjne Google'a, mogą wnieść przeciwko niemu cywilne powództwo o odszkodowanie przed sądem w państwie członkowskim. Dzięki nowej unijnej dyrektywie w sprawie roszczeń odszkodowawczych z tytułu naruszenia prawa konkurencji ofiarom łatwiej jest uzyskać odszkodowanie.

To nie jedyna europejska kara dla Google

W czerwcu 2017 r. Komisja nałożyła na Google'a 2,42 mld euro kary za nadużycie dominującej pozycji na rynku usług wyszukiwania poprzez nielegalne faworyzowanie swojej porównywarki cen. Z kolei w lipcu 2018 r.  ukarała giganta grzywną w wysokości 4,34 mld euro za nielegalne praktyki wzmacniające jego wyszukiwarkę w urządzeń mobilnych z systemem Android. warto też pamiętać, że Google został też ukarany za naruszenie przepisów RODO. Francuski odpowiednik Urzędu Ochrony Danych Osobowych nałożył na niego 50 mln euro kary za utrudnianie dostępu do informacji o zasadach przetwarzania danych.