Rygory prawne dla miejsc postojowych dla niepełnosprawnych są dużo łagodniejsze, aniżeli dla "zwykłych" miejsc parkingowych - m.in. mogą znajdować się bliżej budynków. Niektórzy deweloperzy to wykorzystują. Przy wielu nowych blokach króluje więc kolor niebieski. Obowiązujące prawo nie zabrania bowiem deweloperom urządzania miejsc postojowych dla niepełnosprawnych na dużą skalę, a następnie ich sprzedaży. Były już jednak przypadki, że nabywcy takich miejsc byli karani mandatami za ich zajmowanie. Okazuje się też, że samo pozbycie się koloru niebieskiego nie zawsze wystarcza.
Nie ma jasnych przepisów w tym zakresie, a prawnicy i sądy są podzieleni co do tego, czy nabywca takiego miejsca może robić z nim wszystko , co mu się żywnie podoba. Na pewno takich miejsc z czasem będzie mniej. Na podpis ministra rozwoju czekają tzw. przepisy o patodeweloperce, które mają rozwiązać ten problem.
Czytaj też: Dębowski: Rząd bierze się za patodeweloperkę, czyli populizm wkracza do mieszkaniówki
Patent na większy parking
Do "optymalizacji" miejsc parkingowych deweloperzy wykorzystują par. 20 rozporządzenia Ministra Infrastruktury w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie (dalej jako: rozporządzenie). Zgodnie z nim stanowiska postojowe dla samochodów osobowych, z których korzystają wyłącznie osoby niepełnosprawne, mogą być zbliżone bez żadnych ograniczeń do okien innych budynków. Miejsca te wymagają również odpowiedniego oznakowania. W przypadku "zwykłych" miejsc postojowych, inwestor musi zachować odpowiednie odległości, które w zależności od liczby planowanych miejsc mogą wynieść nawet 20 metrów od okien pomieszczeń przeznaczonych na pobyt ludzi lub placów zabaw dla dzieci, w przypadku parkowania samochodów osobowych w skupisku powyżej 60.
- Deweloperzy chcą wybudować jak najwięcej mieszkań, starają się więc przeznaczyć maksymalnie jak najmniejszą część nieruchomości pod infrastrukturę towarzyszącą, a miejsca parkingowe dla niepełnosprawnych im w tym pomagają - tłumaczy Joanna Maj, radczyni prawna w Pracowni Prawa Gospodarczego – Drogoń, Sośniak-Jagielińska, Radcy Prawni.
Efekt tego jest taki, że niektóre parkingi przed nowymi blokami wyglądają co najmniej dziwnie. Zwykłych miejsc postojowych jest jak na lekarstwo, a królują miejsca dla niepełnosprawnych.
Miejsce miejscu nierówne
Klienci deweloperów chętnie kupują mieszkaniem z miejscem dla niepełnosprawnego, bo jest szersze i wygodniejsze. Potem montują blokady lub przemalowują. Zdaniem niektórych prawników łamią w ten sposób prawo. Z kolei część z nich uważa zupełnie inaczej.
- Przepisy nie ograniczają sprzedaży lub możliwości zawarcia umowy o podział rzeczy wspólnej do korzystania obejmującej miejsca postojowe dla osób niepełnosprawnych, jednak regulują w sposób szczególny zasady korzystania z takich miejsc postojowych - ostrzega Piotr Jarzyński, prawnik z Kancelarii Prawnej Jarzyński & Wspólnicy, ekspert Komitetu ds. Nieruchomości Krajowej Izby Gospodarczej.
I wyjaśnia, że zmiana statusu takiego miejsca nie jest taka prosta. Jego zdaniem problematyczna jest sama dopuszczalność likwidacji miejsc postojowych dla niepełnosprawnych po oddaniu budynku do użytkowania. Użytkownicy miejsc często montują blokady uniemożliwiające parkowanie innym osobom albo przemalowują miejsce postojowe (likwidują znaki poziome) i usuwają znajdujący się przy nim znak pionowy.
Takiego problemu nie widzi Przemysław Dziąg, radca prawnym, szef prawników w Polskim Związku Firm Deweloperskich. - Nie ma przepisów, które wprost zakazywałyby sprzedaży miejsc postojowych przeznaczonych dla osób niepełnosprawnych - osobom zdrowym. Nie ma też żadnego uregulowania przyznającego urzędnikom prawo kontroli, czy te miejsca są sprzedawane faktycznie niepełnosprawnym - podkreśla.
I tłumaczy, że wiele nieruchomości jest trudnych do zagospodarowania i bez tego typu "wybiegu" nie udałoby się w ogóle nic na nich wybudować. Poza tym kupujący mają świadomość jakie miejsca kupują. Nic też nie ryzykują. - Miejsca, które kupują mają charakter prywatny, nie są ogólnodostępne. Swobodnie mogą z nich skorzystać. Często kupują je rodziny z dziećmi, które dzięki temu, że są szersze mają większy komfort przy wkładaniu wózka do samochodu etc. - twierdzi.
Wtóruje mu Joanna Maj. - W przypadku parkowania na miejscu przeznaczonym dla niepełnosprawnych przez nie posiadających odpowiedniego zaświadczenia, grozi oczywiście mandat, ale tylko, gdy zaparkujemy na miejscu w ciągu drogi publicznej. W przypadku dróg wewnętrznych na terenie prywatnym policja oraz straż miejska mają związane ręce i ukarać nie mogą, ze względu na brak przepisu prawa, który by taką możliwość dawał - uspokaja.
Nie wszyscy prawnicy zgadzają się z taką opinią. Okazuje się bowiem, że w niektórych wypadkach nawet na drogach wewnętrznych można zostać ukaranym mandatem za parkowanie na swoim miejscu parkingowym, jeżeli nie ma się statusu niepełnosprawnego.
- To, czy parkowanie na miejscach postojowych dla osób niepełnosprawnych zlokalizowanych na drogach wewnętrznych podlega prawu o ruchu drogowym zależy od tego, czy dany teren ze stanowiskami postojowymi stanowi strefę zamieszkania lub strefę ruchu. Jeżeli teren nieruchomości wspólnej nie jest żadną z tych stref, to prawo o ruchu drogowym nie reguluje zasad poruszania się po tym terenie. W związku z tym Policja ani Straż Miejska nie mogą kontrolować, czy osoby parkujące na tych stanowiskach postojowych legitymują się kartą parkingową. Gdy teren wspólnoty mieszkaniowej stanowi strefę zamieszkania lub strefę ruchu, taka kontrola może być przeprowadzana, mimo iż w istocie jest to teren prywatny, częstokroć nawet ogrodzony (wyrok Sądu Rejonowego w Giżycku z 7 sierpnia 2017 r., II W 9/17) - uważa Piotr Jarzyński (por. wyrok SR w Giżycku z 7 sierpnia 2017 r., II W 9/17).
Rozbieżne wyroki
Nie tylko prawnicy, ale i sądy mają różne podejście do problemu. - Rozbieżności dotyczą tego, czy po oddaniu budynku do użytkowania takie miejsca muszą być użytkowane wyłącznie przez niepełnosprawnych, czy też mogą z nich korzystać osoby, które nie posiadają kary parkingowej, lecz tylko uprawnienie do wyłącznego korzystania z tego miejsca. Część składów orzekających stoi na stanowisku, że po oddaniu budynku do użytkowania, miejsca postojowe dla niepełnosprawnych muszą takimi pozostać i nie można ograniczać możliwości swobodnego korzystania z nich np. poprzez założenie blokady przez uprawnionego do wyłącznego korzystania, ponieważ tracą wówczas swój charakter wynikający z projektu budowlanego (wyrok WSA w Lublinie z 22 kwietnia 2021 r., II SA/Lu 806/20) - tłumaczy Piotr Jarzyński.
Są jednak i takie wyroki z których wynika, że par. 18 rozporządzenia wprowadza jedynie wymóg zaprojektowania odpowiedniej liczby miejsc postojowych, w tym dla niepełnosprawnych, ale już nie mówi, że te miejsca mają być ogólnodostępne (wyrok WSA w Krakowie z 2 lutego 2018 r., II SA/Kr 1547/17). Wolno więc legalnie zamontować blokadę.
Zniknie luka w prawie
Problem z miejscami dla niepełnosprawnych zauważyło Ministerstwo Rozwoju i Technologii. Nowela rozporządzenia, która czeka na podpis szefa tego resortu zawiera zmiany w tym zakresie. Prawnicy i Polski Związek Form Deweloperskich twierdzą zgodnie, że powinny ukrócić "optymalizację" .
Nowe przepisy wprowadzają limit miejsc postojowych dla niepełnosprawnych. Od 1 stycznia będzie wynosi maksymalnie 6 procent ogólnej puli stanowisk postojowych (nie mniej niż jedno miejsce postojowe). Miejsca2, tak jak dotychczas, będą musiały być odpowiednio oznakowane i będą mogły być zbliżone do okien bez ograniczeń.
- Limit jest potrzebny. Obecnie nie ma górnej granicy liczby "specjalnych" miejsc parkingowych na działce inwestycyjne, dlatego par. 20 rozporządzenia był wykorzystywany praktycznie dowolnie. Była to ewidentna luka w przepisie - kwituje Joanna Maj.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.