Ruszyły prace nad dawno oczekiwanym projektem nowelizacji prawa restrukturyzacyjnego. W końcu propozycja została opublikowana  na stronie internetowej Rządowego Centrum Legislacji. Jego rolą jest wdrożenie ostatniej części dyrektywy restrukturyzacyjnej 2019/1023, wprowadzającej jednolite zasady restrukturyzacji i upadłości na terenie Unii Europejskiej. Ostateczny termin mija...  17 lipca.  Szanse, że prace nad projektem zakończą się do tej daty są praktycznie zerowe. 

Polska znowu więc trafi pod lupę Komisji Europejskiej za poślizg we wdrażaniu dyrektywy. Część prawników uważa, że  polskie firmy będą miały prawo pozwać Skarb Państwa o odszkodowanie. Nie będą mogły bowiem korzystać z nowych narzędzi restrukturyzacyjnych. Zgodnie z dyrektywą, dostępność restrukturyzacji powinna być przewidziana dla przedsiębiorców już zanim utracą zdolność do wykonywania zobowiązań. Zadłużona firma może też pozostawić własny zarząd, co jest zupełnym odwróceniem obowiązującej obecnie normy. Niektórzy jednak eksperci uważają, że skorzystanie z tego typu roszczeń będzie utrudnione. 

Czytaj też: Analiza progu rentowności - komentarz praktyczny >>>

Dyrektywa drugiej szansy, czyli jak wyjść ze spirali długów zanim będzie za późno

Część dyrektywy została już wdrożona. To dzięki niej m.in. powstał Krajowy Rejestr Zadłużonych. Wciąż jednak na realizację czeka szereg jej wymogów. Polska skorzystała bowiem z możliwości, jaką daje dyrektywa i odroczyła wejście w życie części zmian o rok, czyli do 17 lipca 2022 r.  

Czytaj też: Klasyfikacja wskaźników rentowności >>>

Dyrektywa 2019/1023  zobowiązuje państwa członkowskie do zapewnienia dostępu do tzw. narzędzi wczesnego ostrzegania. Z tego powodu nazywa się ją  dyrektywą drugiej szansy. Kładzie bowiem nacisk na przywrócenie rentowności przedsiębiorstw.
Jej przepisy wprowadzają rozróżnienie dłużników na „rentownych, znajdujących się w trudnej sytuacji finansowej” i „uczciwych przedsiębiorców”. Wszystko po to, żeby określonej grupie dobrać odpowiednie postępowanie do uratowania przedsiębiorstwa i tak pierwszym z nich dedykowane jest zrestrukturyzowanie firmy przez redukcję zobowiązań w jak najkrótszym czasie.  - Tym, którzy „rentowność” utracili proponuje się upadłość, umorzenie długów i drugą szansę. Przewiduje się też sposób, jak odróżnić jednych od drugich. Służyć temu ma test, który będzie warunkiem dostępu do postępowania dotyczącego restrukturyzacji zapobiegawczej. Zgodnie z założeniami dyrektywy, test powinien być przeprowadzony bez szkody dla majątku dłużnika oraz mógłby przyjąć formę, między innymi, przyznania tymczasowego wstrzymania czynności egzekucyjnych lub przeprowadzenia testu bez zbędnej zwłoki -  tłumaczy Martyna Antosiewicz-Zając, doradca restrukturyzacyjny. 

Postępowanie sanacyjne poza restrukturyzacją zapobiegawczą

Na razie do projektu prawnicy mają małe zastrzeżenia. 

- Bardzo pozytywnie oceniam przyjęte w projekcie ograniczenie konieczności uzyskania zgody wierzycieli zabezpieczonych rzeczowo na majątku dłużnika na jego sprzedaż w ramach układu z wygaszeniem tych zabezpieczeń, wyłącznie do wierzycieli realnie zabezpieczonych. Projekt słusznie przyjmuje iż wierzyciele nie mający realnego zabezpieczenia, nie powinni mieć innego niż tylko głos za lub przeciw układowi, wpływu na wygaszenie ich zabezpieczeń – skoro mają one charakter wyłącznie formalny.  Ułatwi to przeprowadzenie restrukturyzacji majątkowych jak również przejmowanie firm przez inwestorów w drodze układu. Ponieważ rozwiązanie to będzie stosunkowo nowe w polskim systemie prawnym, można by rozważyć dodanie zapisu wskazującego wprost iż odpis prawomocnego postanowienia zatwierdzającego taki układ jest podstawą wykreślenia takich wpisów z ksiąg wieczystych i rejestrów - uważa Piotr Zimmerman, radca prawny, doradca restrukturyzacyjny w Kancelarii Prawnej  Zimmerman Sierakowski Partnerzy.

Czytaj też: Wnoszenie pism procesowych i doręczanie orzeczeń w postępowaniu upadłościowym i restrukturyzacyjnym po nowelizacji >>>

Aleksandrze Krawczyk,  adwokatce oraz partnerce w Eco Legal podoba się wprowadzenie przewidzianych dyrektywą okresów wstrzymania egzekucji oraz wyłączenie postępowania sanacyjnego z ram restrukturyzacji zapobiegawczej.  - Postępowanie sanacyjne stanie się teraz procedurą dostępną tylko dla dłużników niewypłacalnych, przez co wydaje się, że będzie po prostu jakąś formą upadłości układowej - wyjaśnia.

W projekcie pojawia się też mediator w  postępowaniu restrukturyzacyjnym.  - Tu mam akurat duże wątpliwości, czy ta instytucja się przyjmie, zwłaszcza w małych postępowaniach, ponieważ ustawodawca zakłada, że wynagrodzenie mediatora będzie pokrywane z wynagrodzenia nadzorcy i zarządcy, a to oni mają decydować, czy mediator w ogóle pojawi się w postępowaniu - mówi Aleksandra Krawczyk. 

W proponowanych rozwiązaniach wprowadzono również znacznie sztywniejsze zasady ustalania grup wierzycieli i przedstawiania im propozycji układowych. Przepisy wyraźnie odnoszą się teraz do kategorii zaspokojenia wierzycieli z prawa upadłościowego.

Według niej dłużnicy będą więc mieli znacznie mniejsze pole manewru, z drugiej strony powinno to pozwolić na uniknięcie prób nadużyć w tej postaci, że wierzyciele z mniejszą szansą na zaspokojenie wierzytelności w upadłości, dostają nieproporcjonalnie wyższe zaspokojenie w postępowaniu restrukturyzacyjnym, na „szkodę” wierzycieli, którzy po prostu nie są w stanie tych pierwszych przegłosować. Ponadto ustawodawca zmienia zasady odmowy zatwierdzenia układu w ten sposób, że sąd odmawia zatwierdzenia układu, jeżeli jakikolwiek wierzyciel, który głosował przeciw układowi i zgłosił zastrzeżenia, znalazłby się w wyniku jego realizacji w gorszej sytuacji, niż w przypadku przeprowadzenia postępowania upadłościowego lub w przypadku zakończenia postępowania restrukturyzacyjnego bez przyjęcia układu.

Czytaj też: Głosowanie nad układem w postępowaniu restrukturyzacyjnym - komentarz praktyczny >>>

Bardzo istotne w tym kontekście jest wyraźne wprowadzenie zasady, że dla określonych grup wierzycieli – zwłaszcza zabezpieczonych rzeczowo – zaspokojenie może nastąpić tylko w takiej formie, jak przewidziana w umowie. Czyli w praktyce – nie będzie już możliwości zamiany zabezpieczonego kredytu na udziały lub akcje w spółce będącej dłużnikiem (propozycja układowa konwersji) bez zgody wierzyciela.

 

Poślizg we wdrażaniu, co to oznacza 

Nowych przepisów raczej nie będzie na czas a to dla Polski może oznaczać jedno, że KE może wszcząć przeciwko Polsce postępowanie. Firmy zyskają prawo do odszkodowania od Skarbu Państwa. 

- Jeżeli dyrektywa nie zostanie wdrożona na czas – a tego powinniśmy się spodziewać – to Komisja Europejska będzie mogła wszcząć przeciwko Polsce postępowanie w sprawie uchybienia zobowiązaniom wynikającym z członkostwa w Unii Europejskiej, zwłaszcza z powodu braku zawiadomienia o środkach transpozycji. Dodatkowo obowiązuje zasada, że jeżeli prawo krajowe nie jest zgodne z dyrektywą (ponieważ nie została transponowana w ogóle albo została wdrożona, ale w sposób niepełny lub niewłaściwie), to obywatele mogą powoływać się na uprawnienia wynikające wprost z dyrektywy. Zasada ta obowiązuje przy tym wyłącznie w relacjach państwo-osoba prywatna, a nie między osobami prywatnymi. Stąd w przypadku dyrektywy restrukturyzacyjnej, gdzie obok dłużnika zawsze występują inne osoby prywatne – wierzyciele – wydaje się, że Polacy nie będą mogli powoływać się na skutek bezpośredni dyrektywy wcale albo ewentualnie w marginalnym stopniu - mówi Aleksandra Krawczyk.

Inaczej uważa Łukasz Lewandowski, adwokat, dyrektor Działu Procesowego i Obsługi Transakcyjnej DSK Depa Szmit Kuźmiak Jackowski. Nie ma on wątpliwości, że brak  implementacji dyrektywy w terminie będzie niekorzystny dla Skarbu Państwa z uwagi na obowiązek wypłaty odszkodowań podmiotom prywatnym. - Dla przedsiębiorców brak implementacji może stworzyć raczej szanse niż zagrożenia. Wynika to z orzecznictwa ETS (obecnie TSUE) już z lat 70. XX wieku, zgodnie z którymi w razie niewdrożenia dyrektywy jednostka (przedsiębiorca) może według swojego wyboru albo powoływać się wprost na przepisy niewdrożonej dyrektywy albo korzystać z prawa krajowego niezgodnego z dyrektywą. Co ważne, nieimplementowana do 17 lipca 2022 roku dyrektywa nie może być podstawą żadnych obowiązków wobec jednostek (przedsiębiorców, wierzycieli, dłużników) - podkreśla. 

Zdaniem Huberta Zielińskiego, doradcy restrukturyzacyjnego w FILIPIAK BABICZ LEGAL sp.k. odłożenie terminu wejścia w życie ustawy nowelizującej jest korzystne, ponieważ  nowe rozwiązania gruntownie zmieniają dotychczasowe zasady ochrony dłużników przed egzekucją, wypowiadaniem kluczowych umów oraz zasady przygotowywania propozycji układowych.  - Istotnie zbliżają one polskie prawo do rozwiązań zachodnich i będą wymagały od wszystkich, zarówno doradców restrukturyzacyjnych jak i pełnomocników pewnego wysiłku w ich praktycznym opanowaniu. Pociągają one za sobą także konieczność dalszej profesjonalizacji osób zajmujących się nadzorem i prowadzeniem postępowań restrukturyzacyjnych - tłumaczy.