W środę Sejm rozpoczął prace nad projektem ustawy o dodatku węglowym (numer druku 2471), który przewiduje m.in. jednorazowy dodatek węglowy w wysokości 3 tys. zł. Ten jednak ma być tylko dla gospodarstw domowych. W przepisach projektu nie ma ani słowa o wspólnotach i spółdzielniach mieszkaniowych, choć w uzasadnieniu się pojawiają. Jest to o tyle dziwne, że uchylana ustawa o dopłatach do węgla przewidywała także wsparcie dla mieszkańców bloków.  

Czytaj: Wspólnoty wykluczone z dodatku węglowego, ale mieszkańcy dostaną po 3 tysiące złotych >>

Czytaj też: Zasady podziału złóż oraz rodzaje własności górniczej >>>

A tymczasem tylko w spółdzielniach zrzeszonych w Związku Rewizyjnym Spółdzielni Mieszkaniowych RP (ZRSMRP) jest 350 kotłowni, w tym 20 proc. to  kotłownie węglowe.  - Myślę, że spółdzielni z węglowymi kotłowniami jest znacznie więcej – ocenia Jerzy Jankowski, prezes Związku. Zdezorientowani przedstawicie spółdzielni dzwonią bowiem do Związku i pytają, czy dostaną dotację, czy nie dostaną. - A my nic nie wiemy – mówi Jankowski. W trakcie pierwszego czytania projektu ten problem praktycznie nie został poruszony. Choć posłowie zauważyli, że dodatek powinien być nie tylko do pieców na węgiel. W efekcie posłowie opozycji wnieśli poprawkę zgodnie z którą przez paliwa stałe rozumie się węgiel kamienny, brykiet lub pelet zawierające co najmniej 85 proc. węgla kamiennego, pellet produkowany z biomasy, olej opałowy

 

Były trzy tony po 996 zł, teraz nie ma nic

Ustawa o dopłatach do węgla, czyli szczególnych rozwiązaniach służących ochronie odbiorców niektórych paliw stałych, która ma wejść w życie 28 lipca, pozwala odbiorcom indywidualnym, wspólnotom mieszkaniowym i spółdzielniom kupić węgiel w cenie regulowanej 996,60 zł za tonę, ale nie więcej niż 3 tony. - Jeśli we wspólnocie jest 20 mieszkań ogrzewanych jedną kotłownią zbiorczą to mnożymy liczbę 20 przez 3 tony - obrazowała minister klimatu Anna Moskwa. 

Czytaj też: Ekonomia energetyczna - komentarz praktyczny >>>

Nieoczekiwanie jednak we wtorek Rada Ministrów przyjęła projekt ustawy o dopłacie do węgla, który uchyla przepisy o ustawowej cenie węgla.  Tego samego dnia wieczorem projekt trafił do Sejmu, a w środę posłowie zaczęli go procedować. Tyle, że w przepisach projektu nie ma ani słowa o wspólnotach i spółdzielniach. Te pojawiają się w uzasadnieniu. - Dodatek węglowy wynosi 3000 złotych i jest on przyznawany jednorazowo. Dodatek przysługuje gospodarstwu domowemu, gdy jego głównym źródłem ciepła jest jedno z tych, które zostały wskazane w ustawie. Oznacza to, że przysługuje ono każdemu z gospodarstw domowych, także w sytuacji gdy wspólnie korzystają z jednego źródła ciepła, np. w domach wielorodzinnych, wspólnotach, czy spółdzielniach mieszkaniowych - czytamy w uzasadnieniu.

Czytaj też: Ekonomiczne uwarunkowania substytucji węgla kamiennego biomasą roślinną >>

Zimna woda w kranie i kaloryfery

- Nowa ustawa o dodatku węglowym to kuriozum prawne - mówi Jerzy Jankowski. - Poprzednia ustawa węglowa dawała nam małe, ale zawsze  jakieś wsparcie, a ta kompletnie nic! Dodatkowo jeszcze miesza. Nie wiem, czy autorzy tej ustawy zdają sobie sprawę, że projekt nie przyznaje  spółdzielniom wsparcia, ale… z uzasadnienia wynika zupełnie co innego. I nawet gdyby to była prawda to technicznie nie wyobrażam sobie jak mieliby skorzystać z tego dodatku. Pójść do gminy i przynieść 3 tys. do biura spółdzielni? Sami mieliby kupić węgiel za te 3 tysiące? Przecież to bzdura – mówi Jerzy Jankowski. 

Czytaj też: Świadectwo efektywności energetycznej - komentarz praktyczny >>>

O dofinansowanie do węgla w blokach, pytają też czytelnicy Prawo.pl. - Jesteśmy małą wspólnotą, w bloku są cztery mieszkania, głównie mieszkają w nich starsze, samotne osoby. Mamy jedną kotłownię z piecem na węgiel, zużywamy w zimie kilka, czasami kilkanaście ton węgla. Mamy teraz tylko 2 tony, resztę musimy kupić. Raz, że nie ma gdzie, dwa, że ceny importowanego są wysokie. Czy będzie węgiel z dopłatą dla nas, czy dostaniemy dodatek - pyta przedstawicielka wspólnoty, która chce pozostać anonimowa. I dodaje, że jeśli nie będzie ani dopłaty, ani dodatku, to członków jej wspólnoty nie będzie stać na ciepłe kaloryfery i ciepłą wodę

Jankowski nie ma też złudzeń, co będzie, jak dotacji nie będzie. – Rachunki mieszkańców za ciepło pójdą w górę o 500- 700 proc. , przestaną więc płacić za mieszkanie - przyznaje Jankowski. Jego zdaniem może być i tak, że węgla zabraknie, wtedy i kaloryfery i woda będą zimne.

Czytaj też: Audyt efektywności energetycznej - czym jest i co zawiera >>>

ZRSMRP w Warszawie zwracał się wielokrotnie do premiera o przedstawienie rozwiązań ustawowych, które skutecznie ochroniłyby mieszkańców przed drastycznymi podwyżkami cen paliw i zapowiadanymi podwyżkami energii elektrycznej, a także podjęcia pilnych działań w zakresie pozyskania  wystarczającej ilości paliwa zarówno węgla jak i gazu, którego brak na rynku grozi niedogrzaniem mieszkań w nadchodzącym sezonie grzewczym. 

 

 

Pomocna linia kredytowa tylko dla ciepłowni

W projekcie ustawy jest tylko rozwiązanie dla ciepłowni. Bank Gospodarstwa Krajowego może zaciągać kredyty i emitować obligacje na rynku krajowym i na rynkach zagranicznych, z których środki przeznaczone są na utworzenie linii kredytowej dla przedsiębiorców będących przedsiębiorstwami energetycznymi, których działalność jest w całości lub w przeważającej części związana z wytwarzaniem ciepła.  Kredyty są udzielane w celu zagwarantowania ciągłości dostaw ciepła do odbiorców na cele mieszkaniowe lub użyteczności publicznej, w szczególności na potrzeby zakupu i rozliczenia węgla kamiennego, w okresie od dnia wejścia w życie niniejszej ustawy do dnia 30 czerwca 2023 r.

Czytaj też: Ekonomia energetyki odnawialnej - komentarz praktyczny >>>

- To jest postulat, który pojawił się w ankiecie, a także w rozmowach z ciepłowniami - tłumaczyła w Sejmie Anna Moskwa, minister klimatu. -Zadaliśmy pytanie 400 ciepłowniom, co by wsparło je w tej sytuacji bieżącej, energetycznej. Najczęściej odpowiadały, że niezbędne są gwarancje finansowe. I możliwość takich gwarancji  wprowadzamy. Tym samym docieramy do wszystkich odbiorców węgla - zaznaczyła minister klimatu. Tyle, że jak zauważa Paulina Hennig-Kloska, posłanka Polski 2050, gwarancje dla ciepłowni nie poprawią sytuacji bytowej mieszkańców osiedli. ZRSMPR dodaje, że ponadto dotychczasowe pomijanie  gospodarstw domowych w budynkach wielolokalowych zasilanych w energię cieplną w ciepło systemowe, tj. dostarczane z ciepłowni eksploatowanych przez przedsiębiorstwa ciepłownicze, już w tej chwili skutkuje wysokimi cenami. Posłowie, eksperci, a także ZRSMPR, zwracają uwagę na jeszcze jeden problem. 

Czytaj też: Prawo do odliczenia podatku w świetle inwestycji prowadzonych przez spółdzielnie mieszkaniowe >>>

Czytaj też: Roszczenia zimowe i chodnikowe - odpowiedzialność odszkodowawcza wspólnot i spółdzielni mieszkaniowych >>>

Co z piecami na olej i pellet?

Wiele małych spółdzielni i wspólnot, ale także gospodarstw domowych, zainwestowało w bardziej ekologiczne piece olejowe, gazowe lub na pellet. Dla nich nie ma dopłat. W mediach społecznościowych można znaleźć takie wypowiedzi: Dlaczego nie ma dopłaty do oleju opałowego czy drewna? Co z grzejącymi gazem, czy dla nich rząd coś wymyśli? Wymieniłem dwa lata temu stary piec węglowy na „ekologiczny, pelletowy”. Rok temu paleta pelletu była po 1000 zł. Dziś 2400. Płakać mi się chce… - Propozycja rządu w sprawie dodatku węglowego jest skrajnie nieodpowiedzialna i szkodliwa - mówi Andrzej Guła, prezes Stowarzyszenie Krakowski Alarm Smogowy. - Dodatku nie dostaną ci co przeszli na czyste źródła ciepła. Rząd zapomniał, że w dramatycznej sytuacji będą też gospodarstwa domowe ogrzewane gazem, energią elektryczną, pelletem czy miejskie systemy. Tymczasem pellet drzewny zdrożał dwa razy.  Ostatni dodatek osłonowy wdrożony w styczniu 2022 roku, choć nie idealny, był już lepiej skonstruowany - dodaje.

Jan Frankowski z Instytutu Badań Strukturalnych też uważa, że dodatek węglowy jest wybiórczy i nieefektywny.  - Preferuje tylko węgiel i trafi do zamożnych rodzin. Można go łatwo poprawić, wprowadzając kryterium dochodowe z „tarczy antyinflacyjnej” i kierując wsparcie do domów ogrzewanych drewnem i pelletem - dodaje. 

Dlatego zarówno Związek Rewizyjny Spółdzielni Mieszkaniowych, jak i posłowie apelowali o pomocowe uregulowania prawne niezależnie od podmiotu zarządzającego  budynkiem, a także niezależnie od podmiotu produkującego i dostarczającego ciepło  oraz rodzaju paliwa zużywanego do produkcji ciepła. W efekcie posłowie opozycji zaproponowali poprawkę, aby przez paliwa stałe rozumie się węgiel kamienny, brykiet lub pellet zawierające co najmniej 85% węgla kamiennego, pellet produkowany z biomasy, olej opałowy. Wszystko wskazuje, że nie zyska ona poparcia.