W dalszym ciągu zmniejszają się różnice pomiędzy ceną transakcyjną a ofertową. We wszystkich obserwowanych miastach po raz pierwszy nie odnotowaliśmy różnic sięgających ponad 10 proc. W Gdańsku jest to już tylko 2,3 proc., w Poznaniu 4,2 proc., a w Łodzi 5,9 proc. Topniejąca różnica pomiędzy tymi wartościami jest pochodną urealnienia się cen wystawianych przez sprzedających. Przy dużej podaży mieszkań na rynku wtórnym wystawianie oferty po cenach znacznie odstających od możliwej do osiągnięcia wartości powoduje całkowity brak zainteresowania ofertą i znacznie przedłużającą się sprzedaż. Dotyczy to szczególnie mieszkań z segmentów cenowych rzadziej wybieranych przez klientów, lokali 3-4 pokojowych.

Nadal jednak są miejsca, gdzie ceny ofertowe dość znacznie odbiegają od cen osiąganych w transakcjach. Tak jest na przykład w Gdyni. Tam na najszybszą sprzedaż mogą liczyć mieszkania z najniższej grupy cenowej. Znacznie łatwiej o sprzedaż mieszkania do remontu, zbudowanego w przestarzałej technologii niż lokalu oddanego do użytku w ostatnich latach, którego cena jest poza zasięgiem zdolności kredytowej większości potencjalnych nabywców.


Marcin Jańczuk, Metrohuse& Partnerzy