Technologia CCS (Carbon Capture and Storage) jest promowana przez środowiska biznesowe jako jeden ze sposobów ograniczania emisji CO2 do atmosfery. Polega ona na wychwyceniu różnymi metodami CO2, powstającego w wyniku spalania paliw kopalnych, skroplenia, przetransportowania do miejsca składowania i wtłoczenia do izolowanej formacji geologicznej w celu trwałego przechowania.

Przeciwni CCS są ekolodzy, którzy uważają, że należy w ogóle zrezygnować z węgla jako surowca energetycznego i zastąpić go odnawialnymi źródłami, które nie powodują emisji gazów cieplarnianych.

Odpowiedzialny za kwestie klimatyczne w Shellu David Hone mówił na poniedziałkowym forum Climate Solutions, że emisja CO2 ze spalania węgla rośnie na każdym kontynencie. Przypomniał, że Indie mają w planach rozbudowę dwóch elektrowni węglowych, które będą działać przez kolejnych 50 lat i w tym czasie wyemitują do atmosfery 2,5 mld ton dwutlenku węgla.

"To tylko jeden przykład, a w samej Azji jest kolejnych trzydzieści podobnych" - podkreślał przekonując, że jedyną odpowiedzią na takie działanie jest właśnie upowszechnienie instalacji wychwytywania i przechowywania CO2.

Przyznał, że nie ma wątpliwości, iż energie z odnawialnych źródeł czy atomu muszą odgrywać coraz większą rolę na świecie, ale - w jego ocenie - teraz nie ma możliwości, by zrezygnowano z węgla czy innych paliw kopalnianych jako surowca energetycznego.

Szef afrykańskiego giganta energetycznego ESKOM Zola Tsotsi ocenił, że rozwiązania na rzecz ograniczania emisji są gotowe, teraz jednak potrzeba działań w obszarze politycznym, by biznes mógł bez obaw inwestować w CCS.

"Czy musimy czekać na (...) katastrofę zanim wszyscy zrozumieją, w jakim kierunku powinniśmy pójść" - pytał retorycznie.

Natomiast Philippe Joubert, dyrektor zarządzający Światowej Rady Biznesu na rzecz Zrównoważonego Rozwoju (WBCSD) zaznaczał, że nie chodzi o konkurowanie z odnawialnymi źródłami energii, które też powinny mieć wsparcie rządu. "Te rozwiązania są konieczne, jeśli chcemy, aby (światowa) emisja CO2 była niższa niż trylion ton" - wskazywał.

Światowa Rady Biznesu na rzecz Zrównoważonego Rozwoju ustanowiła w Warszawie działania, które biznes powinien podjąć przed 2020 r. ws. ochrony klimatu. Platforma Action 2020 przewiduje poza rozwojem CCS, zwiększanie obszarów lasów, rozwój miast "zeroemisyjnych", a także rozwój niskowęglowych źródeł energii.

Jens Dinkel z Siemensa podkreślał, że miasta w 2030 r. będą odpowiadały za 70 proc. emisji. Ale - jak wynika z jego prezentacji - ten poziom może zostać obniżony do 23 proc., jeśli idea "zeroemisyjnych miast" będzie wdrażana. Tłumaczył, że chodzi o rozwój metropolii, w których podstawowym paliwem będzie energia elektryczna z niskoemisyjnych źródeł i zwiększanie efektywności energetycznej budynków.