Według danych IQVIA, liczba aptek w Polsce spada nieprzerwanie od października 2017 roku, kiedy zanotowaliśmy historyczny szczyt pod względem liczby placówek aptecznych w Polsce - 14 tys. 914. Na koniec marca 2019 roku w Polsce działało 14 tys. 205 aptek i punktów aptecznych. Oznacza to spadek liczby placówek o 709 w ciągu półtora roku.

– Liczba aptek spada od kilkunastu miesięcy i wygląda na to, że ten trend będzie się utrzymywał. W efekcie rynek aptek cofnął się do poziomu z początku 2014 r. – mówi Marcin Piskorski, prezes Zarządu Związku Pracodawców Aptecznych PharmaNET.

Według Konfederacji Lewiatan i BCC spadek liczby aptek ma swoją przyczynę głównie w braku otwarć nowych placówek, co jest skutkiem ustawy „Apteka dla aptekarza” (w skrócie „AdA”), która weszła w życie 25 czerwca 2017 roku. Wprowadzone ustawą restrykcyjne zasady otwierania nowych aptek – właścicielem może być jedynie farmaceuta lub spółka farmaceutów (kiedyś każdy przedsiębiorca), nowa apteka musi znajdować się co najmniej 500 m od istniejącej i przypadać na co najmniej 3 tys. mieszkańców – spowodowały, że nowych aptek nie ma kto, ani gdzie otwierać.

 

Sieci aptek znalazły sposób, aby obejść prawo i otwierać nowe placówki  - czytaj tutaj>>

 

Zamyka się średnio 80 aptek miesięcznie

Po wejściu w życie ustawy „Apteka dla aptekarza” liczba zamknięć aptek w Polsce pozostała niezmienna – średnio zamyka się ich ok. 80 miesięcznie. Dramatycznie spadła za to liczba otwarć – ze średnio ponad 100, do ok. 30 miesięcznie. Co ważne, otwarcia te wynikają głównie z realizacji wniosków złożonych jeszcze przed zamknięciem rynku.

– Śledząc zapowiedzi polityków i postęp prac nad ustawą, przedsiębiorcy, nie będący farmaceutami, których nowe prawo rugowało z rynku, spieszyli się z inwestycjami. Stąd szybki wzrost liczby aptek w okresie styczeń – październik 2017 r. W ciągu ostatnich tygodni obowiązywania starych zasad przedsiębiorcy złożyli dodatkowo ponad tysiąc wniosków o otwarcie nowej apteki, są one do dnia dzisiejszego sukcesywnie realizowane. Wniosków o otwarcie apteki, składanych pod reżimem nowej ustawy notuje się kilka miesięcznie na terenie całego kraju. Wygląda więc na to, że po „przerobieniu” rezerwuaru starych wniosków, spadek liczby aptek będzie się pogłębiał – dodaje Piskorski.

 

„Apteka dla aptekarza”, czyli ceny leków rosną, ale nie przez przepisy? - czytaj tutaj>>

Mniej aptek na wsiach

Według Konfederacji Lewiatan utrzymujący się od półtora roku trend spadku liczby aptek w największym stopniu dotknął wsi i małych miasteczek, gdzie dostęp do usług farmaceutycznych z zasady bywa utrudniony. Od historycznego rekordu w październiku 2017, kiedy na terenach wiejskich działało 3479 aptek i punktów aptecznych do marca 2019 roku ubyło ich aż 147 – obecnie na wsiach i w małych miastach działa 3332 placówek.

W aż 83 wsiach i małych miastach od wejścia w życie regulacji „Apteka dla aptekarza” zamknięto jedyną funkcjonującą w miejscowości aptekę, przy braku otwarcia nowej.

 

Blogerce grozi 50 tys. złotych kary za złamanie zakazu reklamy aptek ​ - czytaj tutaj>>

 


NIA: wcześniej upadały apteki indywidualne, a powstawały sieciowe 

Naczelna Izba Aptekarska podkreśla, że rynek ma określoną dynamikę - w jednych miejscach apteki są zamykane, a powstają tam, gdzie są faktycznie potrzebne. Zmiana liczby aptek nie ma więc związku z tą regulacją. NIA zauważa, że autorzy raportu w zestawieniu, obok liczby aptek, podają liczbę zamkniętych punktów aptecznych, zapominając, że ustawa nie obejmuje ich swoim zakresem. To w naturalny sposób podważa wiarygodność tego raportu.

Samorząd aptekarski podkreśla, że przed wprowadzeniem „AdA” codziennie upadały 2 apteki indywidualne, a otwierały się 3 sieciowe. - Na szczęście ten trend został zahamowany. W ciągu dwóch lat powstało 319 nowych aptek i punktów aptecznych zlokalizowanych właśnie na terenach wiejskich. Z kolei liczba upadających aptek na tych obszarach spadła o połowę. To pokazuje, że ustawa działa - mówi NIA i dodaje, że troska przedstawicieli „sieciówek” o los aptek na terenach wiejskich jest dziś co najmniej zastanawiająca, w sytuacji, w której to właśnie one przez wiele lat odbierały aptekom indywidualnym pacjentów i personel. 

 

Lewiatan: Bardzo restrykcyjna ustawa

BCC i Lewiatan podkreślają, że regulacja mocno uderzyła przede wszystkim w mieszkańców wsi i małych miejscowości i przypominają, że zgodnie z zapowiedziami projektodawców „Apteka dla aptekarza” miała przyczynić się do wzrostu liczby aptek właśnie na tych terenach.

Konfederacja przypomina, że kolejnym celem regulacji „Apteka dla aptekarza” było zwalczanie procederu nielegalnego wywozu leków z Polski. - Regulacje „AdA” okazały się nie mieć z nielegalnym wywozem leków żadnego związku, o czym świadczy konieczność wprowadzania kolejnych nowelizacji przepisów oraz doniesienia mediów dotyczące likwidacji mafii lekowych – podkreśla organizacja. - Pokazują one, że w proceder ten, obok zorganizowanych grup przestępczych, zaangażowane są głownie apteki indywidualne! Argument o wywozie leków z Polski przez sieci apteczne, od początku nieprawdziwy, miał jednak przez zwolenników „AdA” budować apokaliptyczny obraz sieci aptecznych i zohydzić je w oczach decydentów i społeczeństwa.

 

NIK: Przegrywamy walkę z nielegalnym wywozem leków za granicę - czytaj tutaj>>

Lewiatan podaje, że spośród wszystkich aptek działających na polskim rynku aż 56 proc. to apteki indywidualne, a 44 proc. to apteki sieciowe (dane IQVIA). Warto podkreślić, że w polskich warunkach za sieć apteczną uważa się przedsiębiorstwo posiadające już 5 aptek! Zaledwie 7 sieci posiada powyżej 100 aptek na terenie całego kraju, co przy liczbie 14,2 tys. aptek i punktów aptecznych w Polsce pokazuje ogromne rozdrobnienie rynku, a nie jego monopolizację.

 

Obowiązek poinformowania o zamiarze wywozu refundowanych leków za granicę - czytaj tutaj>>

 Nowelizacja ustawy Prawo farmaceutyczne, która weszła w życie 25 czerwca 2017 roku - w opinii BCC i Lewiatana - wywróciła do góry nogami polski rynek apteczny. Z typowego europejskiego systemu otwartego (wg. raportu UOKiK z 2015 r.) zmieniła go w jeden z najostrzejszych w Europie systemów zamkniętych, w którym łącznie obowiązują restrykcyjne ograniczenia właścicielskie, ilościowe (w tym regulacja „1%”), geograficzne i demograficzne oraz zakaz reklamy aptek.