Początek kwietnia dla podmiotów ochrony zdrowia jest bardzo trudny. Z dnia na dzień bowiem zostały pozbawione dodatkowego finansowania z tytułu pandemii. NFZ nie będzie płacił za testy, oddziały covidowe, szpitale tymczasowe, ale także nie wypłaci za kwiecień tzw. dodatku na zakup środków ochronnych w związku z epidemią COVID-19. Od 1 lipca 2020 roku szpitale, placówki podstawowej opieki zdrowotnej i ambulatoryjnej opieki specjalistycznej miały doliczane dodatkowo 3 proc. wysokości faktur, które wystawiały NFZ. Do tej pory z tego tytułu otrzymały w sumie 3,5 miliarda złotych. I ich zdaniem dodatek powinien zostać, a jeśli ma zniknąć to dopiero po wypłaceniu podmiotom faktur podwyższonych o 4,5 proc. tzw. dodatku inflacyjnego.  

Czytaj też: Postępowanie z pacjentami z podejrzeniem/zakażeniem COVID-19 po 1 kwietnia 2022 r. >

 

Nie można zabierać 3 proc. dodatku, gdy wciąż stan epidemii

- Dodatek 3 proc. został wprowadzony celem utrzymywania stanu gotowości do udzielania świadczeń w podwyższonym reżimie sanitarnym - mówi dr Andrzej Mądrala, członek Rady Pracodawców RP, ekspert do spraw ochrony zdrowia. - Na dzień dzisiejszy zarządzający podmiotami leczniczymi, ze względów bezpieczeństwa pacjentów i personelu medycznego, muszą w dalszym ciągu utrzymać podwyższony rygor sanitarny. Ponadto, zgodnie z przepisami, nadal w Polsce dalej obowiązuje stan epidemii i cały czas istnieje ryzyko wybuchu kolejnej fali pandemii. Dlatego też podmioty lecznicze są zobowiązane w dalszym ciągu do utrzymania i finansowania podwyższonego reżimu sanitarnego. Dodatkowo koszty maseczek, kombinezonów rosną wraz z inflacją. Dlatego niezrozumiała jest decyzja o zaprzestaniu jego wypłacania - mówi dr Mądrala. Dlatego też Pracodawcy RP zaapelowali do Adama Niedzielskiego, ministra zdrowia, o jego pozostawienie.

Czytaj więcej: Zmiany w zasadach organizacji i finansowania świadczeń covidowych >

Inflacja wynosi 8,5 procent, a NFZ zwiększa wartość świadczeń o 1,5 proc.

W piśmie wskazują, że  Ministerstwo Zdrowia i NFZ ogłosiły że od 1 kwietnia 2022 r. nastąpi zwiększenie finansowania podmiotów leczniczych o 4,5 proc., a z drugiej strony zabiera się podmiotom leczniczym istotne środki finansowe w postaci dodatku 3 proc. - Sumarycznie w uproszczeniu okazuje się, że finansowanie zwiększy się tylko o 1,5 proc., choć oficjalna inflacja według GUS za rok 2021 to 5,1 proc., w styczniu 2022 r. 9,4 proc., w lutym 2022 r. GUS podał, że wskaźnik ten wynosi 8,5 proc., a w marcu już ponad 10 procent. Jest to ogromna dysproporcja pomiędzy rzeczywistym wzrostem o 1,5 proc. a inflacją na poziomie 8,5 proc. - podkreśla dr Mądrala.

Sprawdź też: Szczepienia cudzoziemców narodowości ukraińskiej przeciw Covid-19 >

Podobnie na sprawę patrzy Polska Federacja Szpitali. - 1 marca znika 3 proc. dodatek “covidowy” dla szpitali, a proponowany wzrost wartości świadczeń o 4,5 proc. w stosunku do roku 2021 jest iluzoryczny i absolutnie nie odpowiadający wzrostowi kosztów. Tymczasem poziom finansowania świadczeń zdrowotnych winien być nie mniejszy niż 9 proc. w stosunku do 2021 roku, nie licząc obowiązku realizacji podwyżek pracowników od lipca 2022   - mówi Jarosław Fedorowski, prezes PFSz. Federacja również zwróciła się do Ministra Zdrowia o niezwłoczne podjęcie skutecznych działań na rzecz zapewnienia szpitalom bezpieczeństwa finansowego.

Problem też dotyczy placówek podstawowej ochrony zdrowia oraz ambulatoryjnej opieki specjalistycznej. - Jeśli ktoś myśli, że z tytułu podwyższenia wartości świadczeń o 4,5 proc., zwiększy się finansowanie, to się myli. Realnie od 1 kwietnia placówki środków będą miały mniej, bo nie dostaniemy 3 proc. dodatku na środki ochronne, nie będzie finansowania usługi wykonywania testów w kierunku Covid-19, znikną dodatkowe opłaty za wizyty osobiste, domowe, teleporady pacjentów przebywających na izolacji oraz praktycznie wygaszony został program szczepień przeciwko Covid-19, choć formalnie stan epidemii trwa. Nie ma co ukrywać, że te dodatkowe środki pozwalały placówkom w jakimś stopniu łatać dziury w budżecie spowodowane galopującą inflacją i trzycyfrowymi podwyżkami gazu czy prądu - mówi Bartłomiej Nicieja, kierownik przychodni POZ i AOS w województwie świętokrzyskim

W jeszcze trudniejszej sytuacji są gabinety stomatologiczne. Te nie mają pewności, czy dostaną te 4,5 proc. - W komunikacie NFZ o podwyższeniu wartości świadczeń o 4,5 proc. padło sformułowanie "gabinety lekarzy specjalistów", ale nie ma pewności, czy za tym kryje się też stomatologia, zarządzenia w tej sprawie ciągle nie ma - zauważa Andrzej Cisło, wiceprezes Naczelnej Rady Lekarskiej. Z tym, że Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji na nowo wycenia świadczenia stomatologiczne, a jak zapowiedział Bernard Waśko, zastępca prezesa NFZ ds. medycznych, wzrost o 4,5 proc. nie będzie dotyczył świadczeń, których wycena wzrosła w tym roku, o czym pisaliśmy w Prawo.pl w marcu. Tyle, że jak zauważa wiceprezes Cisło na dzień dzisiejszy dla stomatologii nic nie jest pewne: ani nie wiadomo, kiedy nowe wyceny zaczną obowiązywać, ani czy obejmie je tzw. dodatek inflacyjny.

Eksperci zaś nie mają wątpliwości, że dodatek covidowy powinien zostać, a wówczas podwyższenie wartości świadczeń pokryłoby choć częściowo koszty inflacji.

 


Brak dodatku oznacza problem z płynnością finansową

Zgodnie z wytycznymi NFZ, ostatni dodatek covidowy 3 proc. zostanie wypłacony w kwietniu, w zakresie faktur wystawionych w tym miesiącu (w domyśle chodzi zapewne o świadczenia zdrowotne udzielone w marcu 2022 r.). Istnieje wiele zakresów świadczeń rozliczanych z pewnym opóźnieniem, np. w zakresie świadczeń nielimitowanych w AOS, czy w innych zakresach szpitalnych, które są rozliczane po zamknięciu kwartału kalendarzowego na wniosek świadczeniodawcy. W praktyce ich rozliczenie następuje dopiero w kolejnych dwóch miesiącach, czyli za I kwartał 2022 roku nastąpi pod koniec maja. W efekcie dofinansowanie do środków ochrony osobistej wykorzystanych w I kwartale dostaną dopiero za dwa miesiące. - Ten i pozostałe argumenty wskazują na konieczność zachowania dodatku na środki ochrony - podkreśla dr Andrzej Mądrala. -  Oczywiście dopuszczamy możliwość modyfikacji samej formuły finansowania dodatku 3 proc. – np. niewypłacanie go z tzw. funduszu covidowego, a włączenie dodatku 3 proc. w powszechną podwyżkę wycen lub ceny za punkt i od kwietnia zwiększającego wyceny nie o 4,5 proc., a łącznie o 7,5 proc. To da środki finansowe na zapewnienie właściwego poziomu bezpieczeństwa sanitarnego dla pacjentów, jak i personelu medycznego i niemedycznego - podkreśla dr Mądrala. 

 

 

- Brak finansowania przez NFZ rzeczywistych i rosnących kosztów, przy utrzymującej się, nie notowanej od wielu lat inflacji, doprowadzi w krótkim czasie braku możliwości zaopatrywania się szpitali w niezbędne lek, materiały, a także wypłat wynagrodzeń personelowi - ostrzega Jarosław Fedorowski. I przypomina, że ponadto NFZ żąda zwrotu uprzednio wypłaconych środków finansowych z mechanizmu 1/12 przez szpitale, które z przyczyn związanych z pandemią wykonały mniej świadczeń rozliczanych w ramach ryczałtu.

Jak przygotować placówkę do udzielania świadczeń pacjentom z Ukrainy? - zaproszenie na szkolenie >