Szpitale, zwłaszcza powiatowe, są w coraz trudniejszej sytuacji finansowej - co przyznaje sam minister zdrowia Adam Niedzielski. Podczas Jesiennej Konferencji Programowej Polskiej Federacji Szpitali powiedział, że długi szpitali wynoszą już ponad 20 mld zł, w tym 3 mld zł to zobowiązania wymagalne. W 2020 roku było to 18 889 mln zł, w tym 2 148 mln zł to zobowiązania wymagalne. Zatem w ciągu roku dług wzrósł o ponad 8 proc., czyli więcej niż inflacja. Zdaniem dyrektorów szpitali to z jednej strony - efekt pandemii, a z drugiej - inflacji. Bez odpowiedniej reakcji Ministerstwa Zdrowia, szpitalom trudno będzie wyjść na finansową prostą. Chcą umorzenia zaliczek i urealnienia wycen.

 

Miliony z zaliczek do oddania

W tym roku, i w kolejnych dwóch latach, problemem szpitali będą tzw. zaliczki na zakontraktowane, a nie wykonane świadczenia. Z powodu pandemii nie mogły one realizować wielu świadczeń, za których wykonanie normalnie zapłaciłby Narodowy Funduszu Zdrowia. Dlatego minister zdrowia zarządził, aby NFZ wypłacał im co miesiąc 1/12 rocznego kontraktu. Szpitale miały się z nich rozliczyć do końca tego roku – albo wykazać, że zrealizowały świadczenia, albo oddać pieniądze. Wielu z nich nie udało się jednak „odrobić” świadczeń. Dlatego też Ministerstwo Zdrowia zmieniło na jesieni zasady gry. Umożliwiło rozliczenie w roku 2022 i 2023. - Dokonanie rozliczenia będzie również możliwe w ramach kolejnych umów dotyczących tego samego rodzaju świadczeń opieki zdrowotnej zawartych przez danego świadczeniodawcę z Funduszem, a nie tylko w ramach umowy, z którą wiązało się wypłacanie zaliczek (jeśli są to umowy wieloletnie) – zaznacza Michał Dzięgielewski, dyrektor Departamentu Lecznictwa w MZ. Ponadto niektóre rodzaje świadczeń mogą liczyć na umorzenie zaliczek, o co postulowała na początku listopada Polska Federacja Szpitali. Poza sanatoriami, prawo do tego zyskają – ustawa w tej sprawie zacznie obowiązywać od 10 grudnia – prowadzący opieka psychiatryczną i leczenie uzależnień, rehabilitację stacjonarną, opiekę długoterminową, paliatywną, a także placówki zapewniające całodobową możliwości wykonania świadczenia. Wśród tych świadczeń nie ma jednak tzw. hospitalizacji zabiegowych, które też z powodu pandemii nie były wykonywane, i które trudno będzie odrobić.

Wiele szpitali nie będzie miało jak odrobić zaliczek, bo decyzją wojewody musiały utworzyć łóżka dla pacjentów z Covid-19, w efekcie przekształcały zwykłe oddziały na covidowe – tłumaczy Władysław Perchaluk, dyrektor Szpitala Specjalistycznego Nr 1 w Bytomiu i prezes zarządu Związku Szpitali Powiatowych Województwa Śląskiego. – W efekcie zaliczki stały się taką pożyczką z banku, dlatego jej część powinna zostać umorzona – dodaje Perchaluk. Ostatnio głośno było o wstrzymaniu przyjęć, z wyjątkiem pacjentów onkologicznych i udarowych, przez Szpital Uniwersytecki w Krakowie. Szpitale zamykają też oddziały, bo muszą je zdezynfekować, czy z powodu braku personelu. Ostatnio o zawieszeniu przyjęć na internę z powodu dużej liczby zakażeń wirusem SARS-CoV-2 wśród pacjentów i personelu poinformował Wojewódzki Szpital Specjalistyczny we Włocławku.

Na problem zwraca też uwagę Jarosław Fedorowski, prezes Polskiej Federacji Szpitali. - Okres pracy planowej jest wypełniony zgodnie z dostępnością personelu medycznego. Fakt że ten personel nie mógł zrealizować świadczeń w długim przecież czasie, nie spowoduje że obecny czas pracy planowej można zwielokrotnić w celu tzw. „nadrobienia” niewykonań – mówi.

Zobacz procedurę w LEX: Paszkowski Artur, Dokonywanie rozliczeń i płatności z Narodowym Funduszem Zdrowia >

O tym, ile szpitali może mieć kłopoty, będzie wiadomo po 10 grudnia. - Do tego dnia placówki medyczne, które nie rozliczą umów za 2020 rok do 31 grudnia 2021 roku, mogą wnioskować o rozliczenie się w kolejnych okresach - wskazuje Sylwia Wądrzyk, rzecznik NFZ. Przykładowo jednak do tej pory do małopolskiego oddziału NFZ wpłynęły już wnioski od 13 szpitali.   

Sprawdź w LEX: Czy szpital może wynająć pomieszczenia, które nie zostały zgłoszone jako miejsce udzielania świadczeń w ramach łączącego go kontraktu z NFZ? >

Trudna sytuacja szpitali pediatrycznych i onkologicznych

Największy problem z zaliczkami będą miały zwłaszcza szpitale pediatryczne. W okresie lockdownu ilość hospitalizacji gwałtownie spadła z powodu zmniejszonego rozprzestrzeniania się innych chorób infekcyjnych, będących dotychczas najczęstszą przyczyną hospitalizacji dzieci. Powrót do normalności sprowadza się do ponownego falowania obłożenia - w okresach nasilenia infekcji obłożenie jest pełne, a potem spada do 40-50 proc. i jest uwzględnione w liczbie łóżek i dotychczasowych kontraktach.
- Fakt uwolnienia tzw. limitów w pediatrii nie spowoduje, że w okresie nasilenia infekcji przyjmowanych będzie więcej dzieci, niż jest miejsc w szpitalu. Tzw. „odrabianie” niezrealizowanych świadczeń musiałoby się sprowadzać do przyjmowania dzieci nie wymagających hospitalizacji w czasie poza sezonem infekcyjnym. Nie na tym chyba powinno zależeć Ministerstwu Zdrowia, jako organizatorowi systemu, ani NFZ - jako płatnikowi – mówi Jarosław Fedorowski. 

Zobacz w LEX: Sikorski Sebastian, Świadczenie usług komercyjnych w placówkach a kontrakt z NFZ - szkolenie online >

A Ewa Książek-Bator, wiceprezes PFSz dodaje, że w podobnej sytuacji są oddziały neonatologiczne i położnicze –nagle nie zacznie się rodzić więcej dzieci, a także oddziały onkologiczne. Czas od zgłoszenia się pacjenta do specjalisty z kartą DILO (Karta Diagnostyki i Leczenia Onkologicznego) do rozpoznania nowotworu może wynieść maksymalnie 7 tygodni, jego kuracja też musi się zakończyć w określonym terminie. Jeśli więc szpital się w nich nie wyrobi, to nie otrzyma zapłaty, ale przede wszystkim - nie ma jak tego nadrobić.

Zaliczki do częściowego umorzenia

Dlatego zdaniem PFSz jedynym rozwiązaniem, które nie doprowadzi do załamania finansów szpitali, jest abolicja dotycząca wykonania kontraktu za określony czas, np. związany z odgórnie podejmowanymi zaleceniami o wstrzymaniu przyjęć planowych, czy ograniczaniu procedur planowych, itp.
- W odniesieniu do szpitali nie mogło się to bowiem łączyć z udzielaniem świadczeń lub realizacją procedur zdalnie, jak miało to miejsce w podstawowej opiece zdrowotnej czy ambulatoryjnej opiece specjalistycznej. Czas abolicji powinien być związany z nagłaśnianymi kolejnymi falami pandemicznymi – podkreśla prezes Fedorowski.
Prezes Perchaluk nie wierzy już w abolicję, ale ma nadzieję, że uda się konstruktywnie porozmawiać o finansach szpitali. – Liczę na spotkanie w śląskim oddziale Narodowego Funduszu Zdrowia – mówi Perchaluk. 

Zobacz w LEX: Projekty rozporządzeń i ustaw z zakresu prawa ochrony zdrowia >

Abolicji nie będzie, tylko ustawa o rozwoju szpitalnictwa

- Ministerstwo Zdrowia śledzi sytuację, związaną z procesem kompensaty i nadwykonań - zapewnia Wojciech Andrusiewicz, rzecznik Ministerstwa Zdrowia. I dodaje, że pomimo epidemii, w większości województw gros zaliczek została już skompensowana. Z pisma do PFSz też nie wynika, że resort rozważa umorzenia części zaliczek, choć rozważa zmianę finansowania pediatrii. -  NFZ prowadzi analizy dotyczące ujednolicenia ceny jednostkowej zakresów wyodrębnionych poza ryczałt PSZ, w tym w zakresach świadczeń z obszaru pediatrii. Rozważane są także propozycje innych możliwości finansowania świadczeń z zakresu pediatrii, które uwzględniają specyfikę (np. sezonowość, poziomy szpitali PSZ) realizacji przedmiotowych świadczeń. Należy jednak mieć na uwadze, iż część świadczeń z tego obszaru podlegała w ostatnim okresie procesowi taryfikacji prowadzonej przez Agencję Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji (hematoonkologia dziecięca, onkologia) lub jest na końcowym etapie tego procesu (świadczenia z zakresu neonatologii) – informuje Polską Federację Szpitali Michał Dzięgielewski, i nie wspomina nic o umorzeniu. Choć z drugiej strony na Jesiennej Konferencji Programowej Polskiej Federacji Szpitali padła propozycja, aby szpitale, które są w trudnej sytuacji, indywidualnie wnioskowały do NFZ o umorzenie zaliczek. 

Bądź na bieżąco ze zmianami w ochronie zdrowia z LEX >

Adam Niedzielski zapowiedział też na niej, że w ciągu najbliższego tygodnia projekt ustawy o rozwoju szpitalnictwa ma zostać przekazany do konsultacji publicznych. Jest to tzw. ustawa restrukturyzacyjna. Dodał, że spełni ona dwa zadania. Wskaże gotowe procedury restrukturyzacji finansowej szpitali, a także umożliwi ich przeprofilowanie i konsolidację. Chodzi o to, aby w jednym mieście nie było kilku oddziałów neurologicznych, onkologicznych, które konkurują o kadrę. Więcej szczegółów jednak - brak, zwłaszcza co do kwot. Tymczasem, jak wskazują dyrektorzy szpitali, muszą walczyć z inflacją czy wzrostem minimalnego wynagrodzenia. – Od stycznia wzrasta wynagrodzenie minimalne, a to oznacza, że znów będziemy musieli sfinansować podwyżki dla personelu niemedycznego – mówi Prawo.pl jeden z dyrektorów, który wyliczył, że miesięczny koszt podwyżek to 100 tys. zł.

Czytaj w LEX: Reforma szpitalnictwa krok po kroku >

- Szpitale w naszej organizacji przekazały, że ich straty i zobowiązania rosną z 12 do 30 mln złotych. Ma na to wpływ nie tylko niemożność wykonywania świadczeń planowych ze względu za ograniczone przyjęcia spowodowane epidemią COVID-19, ale także wzrost cen mediów - wskazuje Władysław Perchaluk. Wzrastają ceny energii,  ale także paliwa, co przekłada się na przykład na wzrost cen usług firm cateringowych. Dlatego szpitale oczekują konkretnych propozycji. Eksperci uważają, że poza umorzeniem części zaliczek, muszą wzrosnąć wyceny świadczeń. Ich niska wartość to nie tylko kłopot szpitali pediatrycznych, co pokazuje sytuacja w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie – Prokocimiu, ale też innych. Mariusz Paszko, dyrektor Zamojskiego Szpitala Niepublicznego w Zamościu, wskazuje, że nieopłacalne są oddziały internistyczne, ale nie tylko. Władysław Perchaluk dodaje, że nieprawidłowa wycena procedur i ich niedoszacowanie często nie pokrywa kosztów materiałów używanych do ich wykonania. I podaje, że wartość niektórych procedur została obniżona np. leczenie udarów z 4122 zł do 2185 zł, cukrzycy z 2 185 zł do 554 zł, a podejrzenie zapalenia wyrostka z 4326  zł do 2433 zł.

- Obecne wiele świadczeń jest niedoszacowanych, a nawet jak rosną wyceny, to wolniej niż ceny, a szpitale nie mogą zrezygnować z wykonywania nierentownych świadczeń medycznych. Dlatego konieczne są szybkie decyzje - kwituje Ewa Książek-Bator  .

Czytaj w LEX: Twarowski Adam, Zasady współpracy w placówce opieki medycznej w celu zapewnienia jakości >