Temat powstania rejestru agresywnych pacjentów pojawił się w przestrzeni publicznej po tragicznej śmierci dr. Tomasza Soleckiego, który 29 kwietnia br. został zaatakowany przez pacjenta nożem w czasie pracy w gabinecie lekarskim i zmarł w wyniku zadanych ran. Wcześniej z rąk agresora zginął ratownik medyczny. Aktów agresji wobec pracowników medycznych w ostatnim czasie było dużo. Część prawników ma jednak wątpliwości, czy rejestr agresywnych pacjentów będzie skutecznym narzędziem do przeciwdziałania agresji. Ma je również rzecznik praw pacjenta Bartłomiej Chmielowiec. Te, którymi dzielił się w przestrzeni publicznej, dotyczyły m.in. wpisywania do rejestru osób z chorobami psychicznymi i tego, czy nie będzie to formą stygmatyzacji. Rzecznik ma także wątpliwości co do podstawy wpisywania pacjentów do tego rejestru – czy byłoby to oświadczenie personelu albo nagranie z monitoringu, czy też wpisywane byłyby osoby skazane prawomocnym wyrokiem.
Czytaj również: Rejestr agresywnych pacjentów wśród propozycji zwiększających bezpieczeństwo
Czytaj komentarz praktyczny w LEX: Grzegrzółka Robert, Kwiatkowska Monika, Jak sobie radzić w kontakcie z trudnym pacjentem? Zagadnienia prawne.>
Czy rejestr będzie przeciwdziałał agresji wobec medyków?
Dr Paweł Litwiński, adwokat i wspólnik w Kancelarii Barta Litwiński, pomysł stworzenia rejestru agresywnych pacjentów nazywa wprost absurdalnym. - Pomijając już to: jakie mają być kryteria wpisu do rejestru? Kto ma decydować o wpisie do rejestru? Kto będzie miał dostęp do rejestru? Powstaje zasadnicze pytanie: w jaki sposób taki rejestr miałby przeciwdziałać agresji wobec pracowników służby zdrowia? W jaki sposób rejestr agresywnych pacjentów miałby ochronić przed atakiem przez kogoś, kto - jak w Szpitalu Uniwersyteckim - po prostu wtargnął do gabinetu, bez rejestracji? A w jaki sposób uchroniłby przed atakiem pijanego pacjenta, któremu pomocy udziela załoga karetki pogotowia? – pyta mecenas Litwiński w swoich mediach społecznościowych. Dodaje, że to czysty absurd, który nie wpłynie na poprawę bezpieczeństwa kogokolwiek.
Sam pomysł rejestru agresywnych pacjentów nie jest nowy, bo od 2010 roku Naczelna Izba Lekarska (NIL) i Naczelna Izba Pielęgniarek i Położnych (NIPiP) przez kilka lat prowadziły taki rejestr – do celów czysto statystycznych. Jednak nie cieszył się dużym zainteresowaniem. Lekarz lub pielęgniarka mogli sami zgłosić przypadki agresji pacjentów wobec siebie, podając numer prawa wykonywania zawodu poprzez stronę internetową. - MAWOZ nie zastępuje ani nie uzupełnia postępowań przewidzianych przez prawo w przypadkach agresji. Nie umożliwia też podjęcia żadnych działań przewidzianych prawem (jak np. zgłoszenie przestępstwa) – opisuje na stronie Okręgowa Izba Pielęgniarek i Położnych w Białej Podlaskiej. Zgłoszeń agresji wobec pielęgniarek w latach 2010-2016 było 38, jak informuje nas Arkadiusz Szcześniak z NIPiP. NIL na swojej stronie podaje, że w latach 2010-2018 łącznie zgłoszono 255 przypadków agresji. Rejestr nie jest już aktywny.
Czytaj także: Niebezpieczni pacjenci sieją grozę w szpitalach
Czytaj komentarz praktyczny w LEX: Paszkowska Małgorzata, Nowe uprawnienia i obowiązki ratowników medycznych w Zespołach Ratownictwa Medycznego>
System nie jest gotowy na rejestr agresywnych pacjentów
Mariola Łodzińska, prezeska Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych, zaznacza w rozmowie z Prawo.pl, że system nie był mocno promowany.
– Nie wszyscy oczywiście wpisywali dane, bo też nie było informacji zwrotnej, co dalej z tym zgłoszeniem się dzieje. Obecnie już rozpoczęliśmy prace nad stworzeniem nowego systemu, aby monitorować agresję w celach statystycznych i ocenić skalę zjawiska w środowisku pracy pielęgniarek i położnych. Widzimy, że na pewno brakuje nam wiedzy, jak powinna wyglądać taka procedura zgłoszenia, jakie sytuacje należy uwzględnić. Chcemy stworzyć standardy takiego zgłoszenia i procedurę postępowania, krok po kroku, co należy zrobić w sytuacji doświadczenia agresji ze strony pacjenta – mówi.
W opinii Jakuba Kosikowskiego, rzecznika prasowego NIL, sam rejestr agresywnych pacjentów, bez rozwiązań systemowych, nic nie wniesie. – Musiałyby w nim być uwzględniane wszczęte postępowania wobec zarejestrowanych osób, bo przecież podstawą do wpisania nie może być to, że pacjent był niemiły. Nie chodzi nam o to, by stygmatyzować pacjenta, ale by dwa razy zastanowił się, zanim coś zrobi. Jednak obecnie system nie jest jeszcze gotowy na to rozwiązanie – mówi Jakub Kosikowski.
Zobacz szkolenie w LEX: Tymiński Radosław, Postępowanie z trudnym pacjentem w placówce medycznej>
Konieczne zdecydowane działania wymiaru sprawiedliwości
W opinii prof. Radosława Tymińskiego, adwokata, autora bloga prawalekarza.pl, rejestr przyniesie więcej złego niż dobrego. - Osobom wykonującym zawody medyczne nie jest potrzebny rejestr agresywnych pacjentów, lecz pewność, że w przypadku agresji ze strony pacjenta państwo stanie za nimi. Z tego powodu uważam, że zgłoszenie agresji, a zwłaszcza fizycznej, ze strony pacjenta skierowanej na osobę wykonującą zawód medyczny powinno być bezwzględnie ścigane przez prokuraturę, a kary wymierzane przez sąd za takie czyny powinny być surowe - komentuje.
Z jego doświadczenia praktyka reprezentującego niejednokrotnie lekarzy w sprawach dotyczących agresji przeciwko nim wynika, że istnieje pewnego rodzaju pobłażliwość wobec takich zdarzeń po stronie organów wymiaru sprawiedliwości. - Jako przykład mogę podać sprawę, w której lekarz został wyszarpany przez pacjenta, a sąd skazał pacjenta na grzywnę w wysokości 2000 zł. Uważam zatem, że to kwestia zmiany polityki państwa, a nie tworzenia rejestrów - zaznacza. Ma też szereg wątpliwości prawnych dotyczących utworzenia takiego rejestru, np. kto miałby decydować o wpisaniu pacjenta do niego. Jak podkreśla, powinna istnieć szczegółowa procedura. - Powstaje więc pytanie o danie gwarancji konstytucyjnych związanych z orzeczeniem tego rodzaju kary czy napiętnowania. Do np. Rejestru Sprawców Przestępstw na Tle Seksualnym można wpisać dopiero po prawomocnym wyroku sądowym. W związku z tym wraz z powstaniem rejestru należałoby określić ścieżkę wpisywania i kwestionowania decyzji o wpisie do niego. Pojawiłaby się więc konieczność prowadzenia pewnego rodzaju postępowania, ale przed jakim organem – pyta prawnik.
Czytaj artykuł w LEX: Stefański Ryszard A., Szczególna prawnokarna ochrona osób wykonujących zawody medyczne>
Aby kryteria wpisywania do rejestru były jednoznaczne, konieczna jest definicja agresji. I o ile przykłady ewidentnej agresji są oczywiste, to jest jeszcze cała paleta niejednoznacznych zachowań. - Czy uzasadniałoby wpisanie do rejestru, gdy pacjent podniesie głos na lekarza albo wejdzie do jego gabinetu nieproszony? Czy uzasadniłoby wpisanie do rejestru, gdy pacjent zacznie głośno domagać się respektowania praw pacjenta albo gdy lekarz zorientuje się, że pacjent potajemnie nagrywa wizytę? – podaje przykłady mec. Tymiński.
W jego ocenie powstanie takiego rejestru narusza niektóre prawa pacjentów, np. prawo do ochrony danych osobowych czy też prawo do tajemnicy. Zwraca też uwagę, że środowiska pacjenckie na tej samej zasadzie mogą domagać się stworzenia rejestru agresywnych medyków. - Na jakiej bowiem podstawie jedynie agresja pacjenta ma być piętnowana, a agresja medyka nie musi spotykać się z tego rodzaju sankcją. Co więcej, czy wprowadzenie tego typu rejestru nie spotka się ze wzrostem liczby działań odwetowych pacjentów wobec lekarzy, np. poprzez składanie zawiadomień o przewinieniach zawodowych do rzeczników odpowiedzialności zawodowej – zwraca uwagę mec. Radosław Tymiński.
Czytaj także w LEX: Analiza zjawiska agresji w ochronie zdrowia – wybrane zagadnienia>
Cena promocyjna: 190.8 zł
|Cena regularna: 212 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 159 zł
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.