Chodzi o śmierć dra Tomasza Soleckiego, który 29 kwietnia br. został zaatakowany przez pacjenta nożem i zmarł w wyniku zadanych ran. Prokuratura przedstawiła napastnikowi, którym okazał się 35-letni funkcjonariusz Służby Więziennej, zarzut zabójstwa oraz usiłowania uszkodzenia ciała pielęgniarki. Tragiczne zdarzenia, które rozegrały się w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie, wstrząsnęły całym środowiskiem medycznym. Po raz kolejny powróciły pytania o rozwiązania, które zapewniłyby medykom bezpieczeństwo podczas pracy – tym bardziej, że akty agresji pacjentów są ostatnio coraz częstsze. Pod koniec stycznia w wyniku ran zadanych przez pacjenta w czasie wyjazdu ratowniczego zmarł 64-letni ratownik medyczny. W ostatnich dniach media informowały o kolejnych przypadkach agresji w szpitalach – m.in. w Gdyni.

Czytaj również: Nie żyje lekarz zaatakowany w Szpitalu Uniwersyteckim. Funkcjonariusz z zarzutami

Konieczne działania systemowe

W poniedziałek prezes Naczelnej Izby Lekarskiej Łukasz Jankowski spotkał się z ministrą zdrowia Izabelą Leszczyną. Tematem były zmiany, które można byłoby wprowadzić, aby zapewnić medykom bezpieczeństwo. Do tej pory takie rozwiązania przewiduje nowelizacja ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym (zmieniona po styczniowych zdarzeniach), do której wpisano m.in. obowiązkowe szkolenia z samoobrony dla ratowników medycznych. Wśród propozycji, które przedstawił podczas spotkania samorząd lekarski, znalazło się m.in.: ściganie gróźb karalnych wobec personelu medycznego z urzędu, zastrzeżenie danych osobowych lekarzy i innych zawodów medycznych w rejestrach publicznych, opracowanie ogólnopolskiej procedury zgłaszania agresji i szybkiego reagowania służb, stworzenie Rejestru Agresji w Ochronie Zdrowia jako narzędzia prewencyjnego, ustandaryzowanie kontroli dostępu do placówek medycznych czy stworzenie nowej kategorii prawnej – zakłócanie porządku publicznego w placówkach medycznych.

- Potrzebujemy natychmiast szybkiej ścieżki zgłaszania agresji oraz zapewnienia, że nasze zgłoszenia nie będą zamiatane pod dywan albo umarzane ze względu na niską szkodliwość społeczną - powiedział cytowany przez Polską Agencję Prasową prezes Jankowski przed wejściem na spotkanie w resorcie. Podkreślił, że konieczne są procedury wejścia do placówek medycznych, tak aby nikt nie mógł wtargnąć z bronią do placówki.

- Ta propozycja jest na stole. Będziemy również rozmawiać o fizycznych środkach ochrony personelu medycznego, takich jak bramka przed wejściem czy przyciski alarmowe na biurku lekarza – wskazał.

Jak przekazała NIL po spotkaniu, ministra zdrowia zadeklarowała „gotowość do dalszej współpracy” oraz  zainicjowania międzyresortowych konsultacji, które mają pozwolić na wdrożenie skutecznych i bezpiecznych rozwiązań prawnych. Nie wiadomo jednak jeszcze, nad którymi rozwiązaniami resort pochyli się w pierwszej kolejności. Wiceminister zdrowia Wojciech Konieczny na antenie radia RMF FM mówił o tym, że konieczna będzie współpraca trzech resortów: zdrowia, sprawiedliwości oraz spraw wewnętrznych i administracji. - Chciałbym odpowiedzieć jako minister w ten sposób: napiszemy ustawę o bezpieczeństwie pracowników medycznych i od tej pory bezpieczeństwo będzie zapewnione, ale wiem jako lekarz, że to jest niemożliwe - komentował Konieczny. 

Czytaj również: Agresja wobec medyków - przykład idzie z góry

Medyk nie powinien być sam z agresywną osobą 

Jeśli chodzi o rejestrowanie przypadków agresji pacjentów, samorządy zawodowe tworzą w tym zakresie własne inicjatywy. Krajowa Izba Ratowników Medycznych uruchomiła od marca „Rejestr przypadków agresji w stosunku do ratowników medycznych” (pierwszy etap), który ma umożliwić zebranie oraz analizę danych o przypadkach agresji w stosunku do ratowników medycznych. Takie statystyki prowadzi od kilku lat także Naczelna Izba Lekarska. Medycy apelują jednak o działania ze strony resortu zdrowia. Fundacja Matki Lekarki skierowała do Izabeli Leszczyny petycję, w której proponuje właśnie utworzenie rejestru pacjentów, którzy dopuścili się aktów agresji wobec personelu medycznego, zgłoszonych przełożonym, policji lub prokuraturze. Pod inicjatywą podpisało się już ponad 11,5 tys. osób. - Informacja o takim pacjencie powinna być widoczna w systemie ochrony zdrowia — analogicznie jak dane dotyczące izolacji lub kwarantanny — z zachowaniem obowiązujących przepisów o ochronie danych osobowych. Postulujemy opracowanie i wdrożenie procedury „Medycznej Niebieskiej Karty”, wzorowanej na funkcjonującej procedurze „Niebieskiej Karty” – wyjaśniają pomysłodawcy.

Postulują przy tym wprowadzenie obowiązku udzielania pomocy pacjentom objętym takim rejestrem w szczególnym standardzie — w tym w obecności co najmniej dwóch pracowników medycznych lub innej osoby wyznaczonej w danej placówce.

Milczący protest już w sobotę

Na najbliższą sobotę, 10 maja, planowany jest Marsz Milczenia Medyków, organizowany przez Naczelną Izbę Lekarską, Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy, Porozumienie Rezydentów oraz inne organizacje zrzeszające przedstawicieli zawodów medycznych. Jak wskazano, ma być on wyrazem solidarności, żałoby oraz apelu o szacunek i bezpieczeństwo dla wszystkich wykonujących zawody medyczne.

Z kolei wtorek (6 maja) został symbolicznie ogłoszony dniem żałoby m.in. w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie, Okręgowej Radzie Lekarskiej w Krakowie oraz na Uniwersytecie Jagiellońskim. - Apelujemy do parlamentarzystów i prezydenta RP o stosowne zmiany w prawie, które zwiększą ochronę medyków, którzy stają się obiektem często urojonych oskarżeń i pomówień. Apelujemy do wszystkich uczestników debaty publicznej, w szczególności polityków, o obniżenie jej temperatury, która jest często celowo, cynicznie eskalowana. Werbalna, emocjonalna agresja trafiająca z mediów do społeczeństwa czyni ogromne szkody, a docierając do jednostek podatnych do generowania niezdrowych emocji i fizycznej agresji niesie zagrożenia dla nas wszystkich. Czas z tym skończyć dla dobra i bezpieczeństwa nas wszystkich – podkreślili przedstawiciele tych instytucji w apelu.