Rządowy projekt ustawy o zmianie ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym oraz niektórych innych ustaw trafił do Sejmu w lutym. Wcześniej był procedowany jako projekt resortu zdrowia, jednak w związku z powtarzającymi się napaściami i nasilającą się agresją na ratowników medycznych postanowiono uzupełnić go o nowe rozwiązania dotyczące bezpieczeństwa. Zasadnicze elementy projektu pozostały jednak niezmienione. Projekt generalnie ma usprawnić funkcjonowanie systemu PRM oraz wprowadzić zmiany korzystne dla pacjentów. Jedną z istotnych zmian jest wprowadzenie przepisu, zgodnie z którym jeden Szpitalny Oddział Ratunkowy (SOR) zabezpieczy teren nie większy niż obszar zamieszkały przez 200 tys. mieszkańców. Ustawa określi, że czas dotarcia zespołów z miejsca zdarzenia do SOR nie powinien być dłuższy niż 45 minut, a czas na przekazanie pacjenta w SOR nie może przekraczać 15 minut. Szczególnie ta ostatnia propozycja wciąż budzi obawy środowiska.
Czytaj: Rząd przyjął przepisy, które mają usprawnić ratownictwo medyczne
Samoobrona i wsparcie psychologiczne
Rządowa wersja projektu została uzupełniona o kwestie związane z reagowaniem na agresję wobec personelu medycznego. Ma to związek z ostatnimi licznymi przypadkami sytuacji, w których ratownicy byli atakowani przez agresywnych pacjentów - jedna z interwencji skończyła się śmiercią ratownika, który został dźgnięty nożem. W projekcie zaproponowano wprowadzenie przepisów dotyczących możliwości poświęcenia (przez osoby udzielające pierwszej pomocy albo kwalifikowanej pierwszej pomocy, osoby wchodzące w skład zespołu ratownictwa medycznego, osoby udzielające świadczeń zdrowotnych w szpitalnym oddziale ratunkowym, dyspozytora medycznego, wojewódzkiego i krajowego koordynatora ratownictwa medycznego) podczas wykonywania swoich zadań dóbr osobistych innej osoby, innych niż życie lub zdrowie, a także dóbr majątkowych w zakresie, w jakim jest to niezbędne dla ratowania życia lub zdrowia osoby znajdującej się w stanie nagłego zagrożenia zdrowotnego, o ile konieczność poświęcenia tych dóbr jest niezbędna. Jak podkreślono, przede wszystkim zespoły ratownictwa medycznego często wykonują swoje obowiązki w miejscach trudnych i sytuacjach nieprzewidywalnych, wręcz niebezpiecznych, często narażając swoje zdrowie i życie. - Spotykają się także często z agresją słowną i przemocą fizyczną. W celu ochrony lub ratowania własnego życia lub zdrowia zasadne jest, aby osoby te miały możliwość poświęcenia dóbr osobistych innych osób, innych niż życie lub zdrowie, a także dóbr majątkowych nie tylko w zakresie, w jakim jest to niezbędne dla ratowania życia lub zdrowia osoby znajdującej się w stanie nagłego zagrożenia zdrowotnego, ale również w sytuacji bezpośredniego zagrożenia własnego życia lub zdrowia - zaznaczono w uzasadnieniu.
Projekt rozszerza także możliwości dotyczące korzystania z pomocy psychologicznej. Obecnie obowiązujące przepisy zapewniają wsparcie psychologiczne wyłącznie dla dyspozytorów medycznych, ale już nie dla ratowników. Po zmianach obowiązek ten ma spoczywać na dysponentach zespołów ratownictwa medycznego. Ponadto ratownicy mają obowiązkowo szkolić się z samoobrony oraz tzw. technik deeskalacyjnych, czyli zapobiegających rozwojowi niebezpiecznej sytuacji w przypadku konfliktu. Zgodnie z założeniami przeszkolenie w zakresie samoobrony oraz technik deeskalacyjnych ma dotyczyć wszystkich członków zespołów ratownictwa medycznego i odbywać się nie rzadziej niż raz na pięć lat. Ma ono obejmować m.in.: podstawy prawne związane z samoobroną (w tym omówienie granic obrony koniecznej oraz stosowania przymusu bezpośredniego), stosowanie zasad i technik samoobrony w sytuacji zagrożenia oraz stosowanie przymusu bezpośredniego, jak również stosowanie technik deeskalacyjnych mających na celu zmniejszenie intensywności agresywnych zachowań oraz zapobieganie eskalacji konfliktów.
Czytaj w LEX: Prawnokarna ochrona członków zespołu ratownictwa medycznego > >
Potrzebna realna ochrona ratowników
Dr Anna Banaszewska, radca prawny (prowadzi indywidualną praktykę prawną), ocenia, że o ile faktycznie szkolenia z technik deeskalacyjnych, pomagających rozładować napięcie można uznać za zasadne, o tyle z technik samoobrony jest raczej rozwiązaniem kontrowersyjnym. Powstaje bowiem pytanie, jaka jest rola ratownika - czy ma udzielać pomocy, czy zajmować się samoobroną.
- Zdumiewająca jest rażąco niska częstotliwość przewidzianych szkoleń, które mają się odbywać raz na pięć lat. Budżet wojewodów przewidziany na szkolenia zakładać będzie przeszkolenie 1/5 ratowników rocznie. Oczywiście resort umożliwia finansowanie szkoleń z innych środków, np. dysponentów czy środków własnych ratowników. Ale do tego nie jest potrzebna ustawa – ratownicy dzisiaj mają możliwość udziału w szkoleniach samoobrony, za które sobie sami zapłacą. Obawiam się, że takie rozwiązanie nie tylko nie poprawi bezpieczeństwa ratowników, ale jeszcze może narazić ich na zarzut przekroczenia obrony koniecznej - podkreśla ekspertka.
Dr Banaszewska przypomina przy tym, że ratownik medyczny korzysta z uprawnień funkcjonariusza publicznego, dlatego bezpieczeństwo ratowników można znacząco poprawić, stosując przepisy karne o naruszeniu nietykalności funkcjonariusza z analogiczną skutecznością jak w przypadku policjantów czy strażników miejskich. - Zastosowany odpowiednio surowy środek karny ma funkcję odstraszająca i prewencyjną. Być może należy również informacje o zastosowanych środkach karnych publikować (bez ujawniania danych osobowych). Niezbędne jest zapewnienie ratownikom kamer nasobnych, takiego rozwiązania jednak projekt nie przewiduje. Rozumiem, że jest ono trudne z uwagi na dane osobowe i dane medyczne, ale nie jest niemożliwe do wdrożenia, tak jak w innych służbach - zaznacza ekspertka.
Czytaj również: Napaść na ratowników - kary trzeba egzekwować, nie podwyższać
Sprawdź w LEX: Błędy i uchybienia w ratownictwie medycznym – wybrane uwagi prawnokarne i prawnomedyczne > >
Ratownik w karetce z zatrzymanym - nie ma jasnych przepisów
Po pierwszym czytaniu projektu w Sejmie do przyjętej wersji zgłoszono poprawki dotyczące m.in. zapewnienia ratownikom dodatkowych środków bezpieczeństwa. Posłanka Urszula Koszutska (Koalicja Obywatelska) zaproponowała, by uzupełnić projekt o możliwość zapewniania ratownikom środków ochrony indywidualnej, mających na celu zwiększenie ich bezpieczeństwa. Jak zaznaczyła, ze względu na nieprzewidywalność charakteru interwencji i zachowań pacjentów zasadne jest wyposażenie ratowników choćby w kamizelki nożoodporne.
Z kolei na niedoregulowanie obszaru dotyczącego postępowania z osobami zatrzymanymi przez policję i stosowania przez ratowników przymusu bezpośredniego zwracała uwagę podczas sejmowej komisji posłanka Marcelina Zawisza (Lewica Razem). - Praktyka jest na przykład taka, że osobom zatrzymanym zgodnie z prawem należałoby zdjąć w karetce kajdanki, i to się dzieje albo nie w zależności od tego, czy ratownicy czują się bezpiecznie. Nie ma jednoznacznego uregulowania tego, czy policjant ma jechać z taką osobą w karetce, czy nie. Mieliśmy już do czynienia z sytuacjami narażenia na utratę życia i zdrowia ratowników, a nawet utraty życia. Uregulowanie tej kwestii powinno być więc priorytetem, tak aby wszyscy ratownicy mogli się czuć bezpiecznie - podkreślała.
Wiceminister zdrowia Marek Kos zapewnił, że problem jest omawiany wraz z resortem spraw wewnętrznych i administracji, w przyszłości zostaną zaproponowane w tym zakresie rozwiązania.
Czytaj również w LEX: „Publiczne działanie sprawcy” jako znamię przestępstwa znieważenia funkcjonariusza publicznego > >
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.