Józef Kielar: Sejm wznowił prace nad obywatelskim projektem nowelizacji ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych. Czego domagają się autorzy projektu z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych?

Mariola Łodzińska: Nasze środowisko wielokrotnie zwracało uwagę na problem zmniejszania się liczby pielęgniarek, szybkiego wzrostu średniego wieku oraz nowych wyzwań, które czekają na pielęgniarki i położne w związku ze zmianami demograficznymi i rozwojem medycyny.

Realizacja postulatów ma spowodować zatrzymanie doświadczonych pielęgniarek w systemie i zachęcić młodych do podejmowania studiów, a następnie pracy w zawodzie, szczególnie w publicznym systemie. Najważniejsze postulaty to zmniejszenie różnić płacowych bez pomijania kompetencji, czyli i wykształcenia i doświadczenia. Oba te aspekty są bardzo ważne w naszym zawodzie. Po drugie bardzo ważny jest postulat uznania wykształcenia posiadanego, a nie wymaganego na danym stanowisku. Wielu pracodawców w celach czysto oszczędnościowych obniżyło wymagania na poszczególnych stanowiskach, ale realnie wykonywane obowiązki nie zmieniły się. W przypadku wykształcenia kierunkowego należy brać pod uwagę fakt jego posiadania, to dla mnie oczywiste.

Kolejny postulat dotyczy zapewniania środków finansowych na wynagrodzenia ze środków publicznych. Dzisiaj wielu pracodawców próbuje oszczędzać na pielęgniarkach i położnych. To zachowanie jest dyskryminujące grupę pielęgniarek i położnych, biorąc pod uwagę, iż problem ten nie dotyczy innych grup zawodów medycznych.

Przypomnę tu, że projekt nowelizacji ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych został złożony przez komitet obywatelski, a w ciągu zaledwie kilku tygodni ponad 120 tysięcy osób złożyło pod nim podpisy. Postulaty, które zawiera ten projekt wynikają z sytuacji w ochronie zdrowia.

 

W jednym z wywiadów oceniła Pani obowiązującą nowelizację wspomnianej ustawy jako krok w dobrym kierunku z zastrzeżeniem, że zmiany te skłóciły jednak środowisko pielęgniarek i położnych. Dlaczego?

To nie zmiany zawarte w projekcie skłóciły środowisko, a ustawa, która podzieliła pielęgniarki i położne w sposób sztuczny. Projekt jest krokiem w dobrym kierunku i wstępem do tego, co musimy zrobić, żeby zbudować trwały system wynagradzania i rozwoju. Musimy oprzeć go na doświadczeniu, ale też nie zapominając o wykształceniu. Koniecznie w tym celu musimy określić kompetencje pielęgniarek i położnych w zależności od realizacji świadczeń, wykształcenia, doświadczenia, itd. To nie jest żadna nowość. Tak funkcjonują inne zawody. W tym celu zwróciłam się do minister zdrowia Izabeli Leszczyny z prośbą o powołanie wspólnego zespołu, który wypracuje propozycje rozwiązań, które mogą stanowić wkład do właściwych aktów prawnych w zakresie kompetencji pielęgniarek i położnych.

Do sądów trafiło kilkanaście tysięcy pozwów pielęgniarek i położnych dotyczących wynagrodzeń. Zapadają korzystne orzeczenia dla pielęgniarek, często dochodzi do podpisania ugód z pracodawcami, ale niektóre pielęgniarki i położne przegrywają w sądach. Z czego wynika ten brak jednolitej linii orzeczniczej?

Sądy zawsze badają indywidualną sytuację. Trudno mi tutaj wypowiadać się za sądy. Fakt jednak, że tak duża liczba toczących się spraw i coraz większa liczba wygranych przez pielęgniarki i położne spraw pokazuje, że problem jest duży. I trzeba go rozwiązać systemowo.

W 2024 roku na podwyżki w ochronie zdrowia potrzeba 12,6 mld zł. Kto powinien zapewnić środki na ten cel?

To pytanie do decydentów. W mojej opinii te środki powinien mieć w swoim budżecie zabezpieczony NFZ. Jeśli Fundusz wymaga realizacji świadczeń na określonym poziomie, dla określonej liczby pacjentów to muszą być na to zapewnione publiczne środki. Warto podkreślić, że przedstawiciele naszych zawodów realizują świadczenia zdrowotne, a nie tylko „opiekują się” i „pielęgnują” jak stereotypowo niektórzy postrzegają zawód pielęgniarki i położnej. Nasza rola w systemie w ostatnich latach zdecydowanie wzrosła ze względu m.in. na wyzwanie demograficzne, z jakimi mierzy się system ochrony zdrowia.

Czytaj także na Prawo.pl: W lipcu znów wzrosną pensje minimalne w ochronie zdrowia - znane są kwoty

Dyrektorzy szczególnie szpitali powiatowych oraz innych zadłużonych podmiotów ochrony zdrowia twierdzą, że nie są w stanie zapewnić pielęgniarkom i położnym podwyżek zagwarantowanych przez ustawodawcę mimo zwiększonej wyceny świadczeń.

To niech wesprą nasze działanie na poziomie ogólnopolskim. Jednym z postulatów jest zapewnienie środków na wynagrodzenia gwarantowane ustawą ze środków publicznych. Sytuacje bywają różne i nie chce generalizować, ale np. dla lekarzy powstał w wielu miejscach równoległy do ustawy system wynagradzania i wielokrotnie wynagrodzenia przewyższają propozycje ustawowe. Nie mówię przez to, że lekarze mają zarabiać mniej. Mówię o potrzebie symetrycznego traktowania pracowników.  

Które pielęgniarki i położne – Pani zdaniem – są najbardziej dyskryminowane pod względem płac i jakie są tego reperkusje?

Dyskryminacja dotknęła w dużej mierze pielęgniarki z grupy 6. Nie jest doceniane ich doświadczenie. Natomiast w grupie 2 nie uwzględniane jest wykształcenie magistra pielęgniarstwa lub położnictwa ze specjalizacją. W takich zawodach jak nasz obie składowe kompetencji są bardzo ważne: doświadczenie i wykształcenie. Musimy doceniać oba te czynniki i nikogo nie dyskryminować. Ani  nie degradować.

Jakie korzystne zmiany dla pielęgniarek i położnych nastąpiłyby w wyniku zatrudnienia większej niż do tej pory liczby opiekunów medycznych?

Zdecydowanie w sytuacji rozwoju naszych kompetencji, postępu medycznego jest konieczne wsparcie w wielu czynnościach pielęgnacyjnych czy czynnościach opiekuńczych. Wiem, że wiele moich koleżanek i kolegów obawia się, że opiekunowie mogą „zabierać” nasze miejsca. Wynika to według mnie z faktu, że jeszcze się dobrze z tym zawodem nie poznaliśmy, że nie znamy nawzajem własnych kompetencji. Wiele osób niezwykle chwali sobie współpracę z opiekunami medycznymi, bo pozwala się skoncentrować na bardziej zaawansowanych procedurach medycznych i pielęgnacyjnych.

Ostatnie pytanie dotyczy udziału pielęgniarek w sektorze kosmetologii. Chodzi o wlewy witaminowe, czy terapię osoczem. Proszę o ocenę skali tego niepokojącego zjawiska.

Mamy jasno opisane kompetencje i czynności. W swojej pracy musimy się opierać na Evidence-based medicine (EBM) i nie wyobrażam sobie angażowania pielęgniarek i położnych w inicjatywy, które nie mają nic wspólnego z medycyną. Kosmetolog jest osobnym zawodem i zapewne ma swoje regulacje i zasady. Wszelkie nieprawidłowości i nadużycia należy zgłaszać do rzecznika odpowiedzialności zawodowej działającego przy izbach okręgowych. Dzisiaj nie mamy wielu zgłoszeń w tym zakresie. Jednak mamy wiedzę, że duża rzesza osób z wykształceniem kosmetologicznym podejmuje studia na kierunku pielęgniarstwo, ponieważ błędnie zakłada, że skoro skończy pielęgniarstwo to będzie mogła wykonywać o wiele więcej zabiegów w tej dziedzinie medycyny. Nic bardziej mylnego. Niestety do chwili obecnej nie jest uregulowany ten temat, którym w najbliższym czasie powinniśmy się zająć.