Ponad 80 proc. medyczek, które wzięły udział w ankiecie portalu lekarzy bml.pl, potwierdza dyskryminację kobiet w środowisku medycznym. W badaniu wzięło udział 1279 kobiet, 55 mężczyzn, 6 osób w pytaniu o płeć wybrało odpowiedź "inna". Większość ankietowanych kobiet po raz pierwszy osobiście doświadczyło dyskryminacji bądź było jej ofiarą już na studiach medycznych.

 

Czytaj też: Rejmer Paula - Kobiety na rynku pracy >

Dyskryminacja to zjawisko powszechne w Polsce

Większość ankietowanych kobiet osobiście spotkała się ze zjawiskiem dyskryminacji. 73,5 proc. uczestniczek ankiety doświadczyło dyskryminacji ze względu na płeć w pracy zawodowej bądź już podczas studiów. Tylko 26,5 proc. nie znalazło się w takiej sytuacji. Niemal połowa badanych kobiet pracowała w szpitalach nieklinicznych (47,5 proc). Zaraz po nich znalazły się szpitale kliniczne (40,9 proc) . Prawie 1/5 ankietowanych była zatrudniona w poradniach NFZ. Pracę w prywatnych poradniach wykonywało 14,4 proc. Własny gabinet posiadało 6,9 proc. Na uczelni pracowało 10,2 proc. Inne formy pracy w ochronie zdrowia wybrało 9,2 proc. ankietowanych medyczek.

Majewska Milena Daria: Pozycja kobiet w biznesie cz.1 >

Jak wskazują wyniki ankiety przeprowadzonej przez portal lekarzy BML - ponad 80 proc. medyczek jest zdania, że dyskryminacja kobiet ze względu na płeć́ w miejscu pracy, jakim jest środowisko medyczne, to powszechny problem w Polsce.

 


Najczęściej dyskryminowane są ratowniczki medyczne 

Procentowo najczęściej dyskryminacji doświadczają przedstawicielki ratownictwa medycznego (93,7 proc.), następnie lekarki (82,6 proc.), elektroradiolożki (75 proc.) oraz fizjoterapeutki (70 proc.).

O dyskryminacji kobiet w ochronie zdrowia najszerzej mówi się w kontekście specjalizacji, które do tej pory uznawane były za “typowo męskie”. Jak zaznaczają autorzy przeprowadzonej ankiety – gdzie w grę wchodzi “zabiegówka” i “operatywa”, często dla wielu nie ma miejsca na kobiecy pierwiastek. Przedstawicielki zawodów zabiegowych różnią się od pozostałych ankietowanych w kontekście bezpośredniego doświadczenia dyskryminacji.

Czytaj też: Elastyczne formy pracy dla kobiet. Zalety i wady >

84,3 proc. kobiet z grona 261 reprezentantek specjalizacji zabiegowych uważa dyskryminację za powszechny problem. W tym aspekcie wyniki w specjalizacjach zabiegowych pozostają w zgodzie z danymi dla wszystkich medyczek i pracujących w specjalizacjach niezabiegowych – ogół medyczek (82,6 proc), kobiety pracujące w specjalizacjach niezabiegowych (80,5 proc.).  

Za powszechny problem dyskryminację w medycynie ze względu na płeć, uznało 83 proc. ankietowanych pracujących w szpitalach klinicznych. W szpitalach nieklinicznych (82,7 proc.). Osobiście dyskryminacji doświadczyło 79,3 proc. medyczek w szpitalach klinicznych, a w szpitalach nieklinicznych (80,5 proc.).  

Marciniak Jarosław: Czym jest dyskryminacja w stosunkach pracy i jak jej unikać? - poradnik krok po kroku >

Dyskryminacja ma swoje konsekwencje

Jak pokazuje ankieta, dyskryminacja ma swoje konsekwencje – niemal 1/3 ankietowanych zdecydowała się na wybór innej specjalizacji z obawy przed dyskryminacją, bądź z powodu przekonania, że “nie jest to dziedzina dla kobiet”. 31,3 proc. medyczek było świadkami zmiany ścieżki zawodowej przez inną kobietę ze względu na zachowania dyskryminujące oraz stereotypy związane z płcią. 1 na 4 badane obawiała się przyjść lub zrezygnowała z przyjścia na uczelnię lub do pracy z powodu dyskryminacji. 10 proc. zmieniło pracę bądź uczelnię. Co piąta kobieta zrezygnowała z dalszego rozwoju naukowego lub zawodowego, a co ósma szukała pomocy psychologicznej ze względu na doświadczenie dyskryminacji ze względu na płeć. 64,4 proc. respondentek przyznało, że przynajmniej raz nie wyraziło swojego sprzeciwu wobec dyskryminujących zachowań z obawy przed konsekwencjami.

Sprawdź: Kocemba Karolina, Bajkowa (r)ewolucja? Prawa kobiet a filmy Disneya >

Kto dyskryminuje

Respondentki wskazywały w ankiecie, że dyskryminują głównie mężczyźni. Najczęściej byli to nauczyciele akademiccy (76,8 proc.) oraz pacjenci płci męskiej (74,4 proc.). Współpracownicy płci męskiej (69,5 proc.) byli grupą częściej dyskryminującą niż przełożeni płci męskiej (54,4 proc.) . Często dyskryminowały współpracowniczki (32,2 proc.) . Kolejnymi sprawcami dyskryminacji były rodziny pacjentów (25,5 proc.), przełożone (23,5 proc.), nauczycielki akademickie (23,2 proc.) i pacjentki (21,1 proc.).

Najczęstszymi dyskryminującymi zachowania mi były niestosowne żarty i komentarze, w tym dotyczące wyglądu, kobiecej fizjologii bądź macierzyństwa, a także nawiązania i uwagi dotyczące sfery seksualnej.

Przeciwdziałanie dyskryminacji

Respondentki odpowiadały także w ankiecie na pytanie, czy w miejscu pracy/nauki zostały podjęte działania mające na celu zapobieganie dyskryminacji - tylko 13,2 proc. odpowiedziało twierdząco. Najczęstsze sposoby przeciwdziałania dyskryminacji wdrożone w instytucjach wskazywano: 

  • wprowadzone procedury zapobiegających dyskryminacji (35 proc.);
  • wyznaczoną osobę lub komisję, do której można zgłosić́ informację o byciu dyskryminowaną (30,9 proc.);
  • obecność konsekwencji dyscyplinarnych dla osób, które dopuściły się̨ dyskryminacji w miejscu pracy (21,1 proc.);
  • ogólnodostępną i przejrzystą drogę do awansu (25,8 proc.).

Zdaniem 1/3 ankietowanych  podejmowane przez pracodawcę czy uczelnię działania nie są wystarczające, aby zapobiegać dyskryminacji ze względu na płeć77,6 proc. respondentek nie wie, gdzie zgłosić się po pomoc w przypadku doświadczenia dyskryminacji związanej z płcią. W przeważającej większości wsparcie otrzymywane jest od osób najbliższych - rodziny, znajomych. Co czwarta kobieta nie uzyskała żadnej pomocy w związku z dyskryminacją.