- Rosnąca częstotliwość występowania chorób metabolicznych i otyłości stanowi jedno z najpoważniejszych wyzwań zdrowotnych w Polsce. Brak wyspecjalizowanych lekarzy w dziedzinie nauki o żywieniu znacząco ogranicza skuteczność profilaktyki i leczenia tych chorób. Zaburzenia metaboliczne, otyłość i powikłania żywieniowe generują ogromne koszty społeczne i ekonomiczne — zarówno dla systemu ochrony zdrowia, jak i gospodarki. Inwestycja w edukację lekarzy specjalistów w zakresie żywienia jest inwestycją w prewencję, a nie tylko w leczenie skutków chorób - zauważa poseł Bartosz Romowicz (Polska2050), który w interpelacji do resortu zdrowia pyta o możliwość wprowadzenia uregulowanej ścieżki kształcenia dla lekarzy zajmujących się klinicznym aspektem żywienia, co prowadzi do rozproszenia kompetencji między różne specjalizacje (diabetologia, gastroenterologia, choroby wewnętrzne). To z kolei może utrudniać skuteczną opiekę interdyscyplinarną nad pacjentem.

Jak podkreśla poseł, w dobie rosnącej popularności pseudonaukowych metod odchudzania i niekontrolowanych diet eliminacyjnych, społeczeństwo potrzebuje autorytetów medycznych o ugruntowanej wiedzy z zakresu żywienia człowieka opartej na faktach naukowych (Evidence-Based Nutrition). Jak wskazuje, jednym z rozwiązań mogłoby być właśnie wprowadzenie specjalizacji nauka o żywieniu, która umożliwiłaby stworzenie jednolitego standardu diagnostyki, terapii i profilaktyki żywieniowej. W konsekwencji to przełoży się na poprawę jakości opieki zdrowotnej i spójność systemu edukacji medycznej.

- W Polsce wciąż brakuje ośrodków leczenia zaburzeń odżywiania o charakterze wielodyscyplinarnym, łączących opiekę lekarza, psychologa, psychiatry i specjalisty żywienia. Utworzenie specjalizacji nauka o żywieniu pozwoliłoby na kształcenie lekarzy przygotowanych do pracy w złożonych zespołach terapeutycznych i wprowadzenie spójnych standardów leczenia chorób takich jak anoreksja, bulimia czy kompulsywne objadanie się - zaznacza poseł Romowicz. 

MZ: Zdrowie publiczne spełnia swoją rolę 

Wiceminister zdrowia Katarzyna Kęcka przypomina jednak, że istnieje specjalizacja w dziedzinie zdrowie publiczne, której celem jest zachowanie i umacnianie zdrowia populacji oraz poszczególnych osób, a także zapobieganie chorobom i przedwczesnym zgonom. Jak podkreśla, w odróżnieniu od medycyny naprawczej skupiającej się na indywidualnych pacjentach, działania zdrowia publicznego obejmują swym zakresem całe społeczeństwo, wielokrotnie mają również wymiar międzynarodowy, a nawet globalny. - Szkolenie specjalizacyjne z zakresu zdrowia publicznego ma na celu wykształcenie kadry niezbędnej dla kształtowania polityki zdrowotnej, do planowania, wdrażania, monitorowania oraz oceny skuteczności interwencji prozdrowotnych, jak również specjalistów zdolnych do sprawnego zarządzania zasobami niezbędnymi do realizacji wytyczonych celów polityki zdrowotnej państwa. Specjalista zdrowia publicznego wykorzystuje aktualne osiągnięcia nauki do utrzymania i poprawy stanu zdrowia całego społeczeństwa, niezależnie od zmieniających się warunków politycznych, gospodarczych, środowiskowych i technologicznych - wymienia wiceminister Kęcka. 

Dlatego, jak zaznacza, w ocenie ministra zdrowia nie ma uzasadnionej potrzeby wyodrębnienia specjalizacji w nauce o żywieniu. 

Czytaj także: Nie tylko papierosy i alkohol, Polska ma problem z niezdrową żywnością