Do konsultacji publicznych został przekazany projekt nowelizacji ustaw w związku z wdrażaniem rozwiązań e-zdrowia. Zakłada on m.in.:  że system informatyczny za lekarza wypełni na e-recepcie poziom refundacji leku. Lekarze nie są usatysfakcjonowani tym projektem, bo mówią, że wciąż będą musieli stwierdzić czy lek jest refundowany czy nie, a to oznacza, że będą musieli śledzić listy leków refundowanych, które zmieniają się co dwa miesiące.

Wprowadzenie kolejnych elektronicznych funkcji w postaci  e-recepty, e-zwolnienia czy e-skierowania wymaga od lekarzy sporych inwestycji na zakup urządzeń informatycznych i oprogramowania. Jest też nowy inny ważny obowiązek, do końca roku niemal wszystkie placówki mające umowę z Narodowym Funduszem Zdrowia będą musiały prowadzić dokumentację medyczną w formie elektronicznej.

Elektroniczna dokumentacja medyczna będzie obowiązkowa, ale prostsza - czytaj tutaj>>
 

Przypomnijmy,  że resort zdrowia podawał, że mają w tym roku 20 mln zł na dofinansowanie procesu informatyzacji placówek medycznych. Ministerstwo w ubiegłym roku dofinansowało części kosztów związanych z kupnem sprzętu informatycznego dla lekarzy z przychodni podstawowej opieki zdrowotnej. Przeznaczyło na to ok. 50 mln zł. Farmaceuci – w związku z tym, że  od 1 stycznia 2019 r. wszystkie apteki musiały być gotowe do wystawienia e-recepty - też mogli otrzymać pieniądze na informatyzację placówek. W sumie na ten cel zarezerwowano 15 mln zł.

Agnieszka Pochrzęst-Motyczyńska: Krzysztof Bukiel, przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy podkreśla, że zgodnie z treścią porozumienia z lekarzy całkowicie miał być zdjęty obowiązek ustalania stopnia refundacji leku na elektronicznej recepcie.

Janusz Cieszyński: Porozumienie dotyczy określania poziomu refundacji. Obecnie tych poziomów jest kilka, my zastępujemy je tylko jedną informacją, która dotyczyć będzie wyłącznie tego, czy dana recepta mieści się w którejkolwiek z kategorii z obwieszczenia refundacyjnego.

Ponadto, każdy będzie mógł skorzystać z bezpłatnej aplikacji, która zastąpi wydrukowane obwieszczenie. Niemniej jednak jesteśmy otwarci na propozycje strony społecznej i zamierzamy poddać je wnikliwej analizie – od tego są konsultacje społeczne.

 

Art. 16 porozumienia Ministra Zdrowia z Porozumieniem Rezydentów Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy PR OZZL z 8 lutego 2018 r. mówi o tym, że „Minister Zdrowia, do końca roku 2018, przedłoży Radzie Ministrów projekty stosownych aktów prawnych zdejmujących z lekarza konieczność określania poziomu refundacji leku na recepcie”. Rezydenci rozumieli ten zapis w ten sposób, że lekarz przy wypisywaniu e-recepty wpisze PESEL pacjenta, kod choroby i nazwy leków, a resztę system uzupełni sam?

Trudno mi oceniać, jak ktoś inny rozumie ten zapis. Wystarczy szybka analiza obwieszczenia refundacyjnego, aby stwierdzić, że sam kod ICD10 nie zawsze wystarczy do tego, aby zdecydować o tym, czy w danym przypadku pacjent ma prawo do refundacji. Nasza propozycja znacznie uprości proces, a także przyczyni się do obniżki cen leków dla wielu pacjentów, którzy dziś wykupują je z wyższym poziomem odpłatności.

To jak to będzie wyglądało w praktyce? Lekarz wpisze na e-recepcie rozpoznanie choroby i nazwę przepisanego leku, a odpowiedni program wskaże w aptece stopień refundacji lub brak refundacji czyli odpłatność 100 procent?

Lekarz wpisze nazwę leku oraz, jeśli lek w danym przypadku jest refundowany, informację o tym. Z przepisu będzie jednoznacznie wynikało, jaki poziom refundacji przysługuje w takiej sytuacji.

 


Czy system zapamięta jakie kody chorób zostały wpisane przy danym peselu, żeby co receptę lekarz nie musiał wszystkich chorób pisać od nowa?

Zachęcamy wszystkich lekarzy do inwestowania w systemy gabinetowe, które posiadają m.in. taką funkcjonalność. W ciągu kilku tygodni przedstawimy propozycję atrakcyjnego systemu wsparcia finansowego dla tych, którzy zdecydują się na taki zakup. Te środki trafią do szerokiego spektrum podmiotów – to odpowiedź m.in. na postulaty Naczelnej Rady Lekarskiej, która protestowała przeciwko przekazywaniu dofinansowania do POZ pod koniec ubiegłego roku. W naszej ocenie była to słuszna strategia, gdyż  takie podmioty wystawiają najwięcej dokumentów elektronicznych. Jednak  chcemy otworzyć się na większą liczbę placówek, stąd wynikają te zmiany.

Projekt przewiduje, że w ramach Elektronicznej Platformy Gromadzenia, Analizy i Udostępnienia Zasobów Cyfrowych o Zdarzeniach Medycznych zw. „Platformą P1” zostanie stworzone narzędzie ułatwiające lekarzom określenie poziomu odpłatności. Od kiedy to narzędzie zacznie działać? Czy będzie także w wersji mobilnej?

To narzędzie będzie gotowe jeszcze w tym roku i pozwoli na wystawianie dokumentów elektronicznych takich jak e-recepta, e-skierowanie czy docelowo e-zwolnienie. Aplikacja będzie bezpłatna i dostępna z przeglądarki zarówno na komputerze, jak i na urządzeniu mobilnym.

POLECAMY: Telemedycyna i e-Zdrowie. Prawo i informatyka >

Projekt też przewiduje, że w przypadku skorzystania przez lekarza z tego narzędzia, za ewentualne błędy wynikające z działania systemu teleinformatycznego, lekarz nie będzie ponosił odpowiedzialności.

Dokładnie tak. Uważamy, że to odpowiedzialne podejście. Tak jak każdy inny producent oprogramowania musi ponosić odpowiedzialność za jego poprawne działanie.

Co nowego w ustawie o wdrażaniu rozwiązań e-zdrowia? https://t.co/gw8OBEV9cW. zmiany w refundacji korzystne dla lekarza i pacjenta. A za parę godzin ujawnimy, co to jest 'lex @kosik_md '😊 Zapraszam do lektury: https://t.co/7WlOPOI6BM pic.twitter.com/af6wgc2BlH

 

Podał pan na swoim Twitterze, że wprowadzenie tej nowelizacji oznacza oszczędności rzędu 117 mln zł rocznie na lekach lub innych produktach refundowanych dla pacjentów. Dlaczego?

Dziś mamy kilkaset produktów refundowanych, dla których obowiązuje więcej niż jeden poziom odpłatności. Realizując porozumienie z rezydentami, uznaliśmy, że warto, aby na tej zmianie skorzystali nie tylko lekarze, lecz także pacjenci. I dlatego każdy, kto otrzyma e-receptę, skorzysta z najkorzystniejszego poziomu refundacji dla danego produktu.

Na czym polega rozwiązanie, które pan nazywa „lex kosik”?

To przepis, którego powstanie zainspirował dr Jakub Kosikowski. Wskazał, że dzisiejszy zakres osób objętych receptami pro familiae jest zbyt wąski i niedostosowany do codziennych sytuacji. Dlatego proponujemy poszerzenie tej kategorii, wzorując się na przepisach dotyczących osoby najbliższej, które już dziś funkcjonują w innych ustawach.

Rozmawiała Agnieszka Pochrzęst-Motyczyńska