Wojewódzkie Komisje ds. Orzekania o Zdarzeniach Medycznych zostały utworzone po 1 stycznia 2012 roku w oparciu o znowelizowane przepisy ustawy o prawach pacjentach i Rzeczniku Praw Pacjenta . Na mocy tej ustawy powstało 16 Komisji, po jednej w każdym województwie.

Utworzenie Komisji ds. Orzekania o Zdarzeniach Medycznych miało uprościć tryb dochodzenia zadośćuczynienia przez pacjentów. Z założenia postępowania przed Komisją miały być dużo krótsze i dużo tańsze niż postępowania sądowe, niestety nie udało się ich zrealizować, dlatego przed wszczęciem takiego postępowania warto się zastanowić: „czy naprawdę warto”?

Komisje trzeba zmodyfikować, by szpital nie mógł proponować złotówki odszkodowania - czytaj tutaj>>
 

Na czym polega postępowanie przez Komisją?

Stosownie do postanowień ustawy, celem postępowania przed wojewódzką komisją jest ustalenie, czy zdarzenie, którego następstwem była szkoda majątkowa lub niemajątkowa, stanowiło zdarzenie medyczne.  Co w takim razie kryje się pod pojęciem „zdarzenia medycznego”? Otóż stosownie do treści przepisów, termin „zdarzenie medyczne” oznacza zakażenie pacjenta biologicznym czynnikiem chorobotwórczym, uszkodzenie ciała lub rozstrój zdrowia pacjenta albo śmierć pacjenta,  będące następstwem niezgodnych z aktualną wiedzą medyczną:

  1. diagnozy, jeżeli spowodowała ona niewłaściwe leczenie albo opóźniła właściwe leczenie, przyczyniając się do rozwoju choroby;
  2. leczenia, w tym wykonania zabiegu operacyjnego;
  3. zastosowania produktu leczniczego lub wyrobu medycznego.

 

W toku postępowania przed Komisją nie ustala się więc, czy był tzw. "błąd medyczny", tylko czy doszło do zdarzenia medycznego (a pojęcia te nie są tożsame). Odpowiedzialność za tzw. błąd medyczny jest odpowiedzialną opartą na zasadzie winy.

Czytaj w LEX: Odpowiedzialność za nieudzielenie pomocy przez lekarza a błąd medyczny >

O błędzie medycznym możemy mówić, kiedy ktoś (np. lekarz, pielęgniarka) swoim zawinionym (chociażby nieumyślnie) działaniem lub zaniechaniem wyrządził szkodę pacjentowi (szkodę majątkową lub niemajątkową). Inne są więc przesłanki, które bada Komisja ustalając, czy doszło do zdarzenia medycznego, a inne gdy oceny dokonuje Sąd w sprawie o zapłatę odszkodowania i zadośćuczynienia. Komisja nie ocenia na przykład w ogóle kwestii ewentualnej winy.

Komisje do spraw błędów medycznych do naprawy - czytaj tutaj>>

 


Jak przebiega postępowanie przed Komisją?

Postępowanie przed Komisją zaczyna się od złożenia wniosku, który składany jest na specjalnym druku. Wniosek musi być złożony w terminie jednego roku od dnia, w którym podmiot składający wniosek dowiedział się o zakażeniu, uszkodzeniu ciała lub rozstroju zdrowia albo nastąpiła śmierć pacjenta, a jednocześnie termin ten nie może być dłuższy niż 3 lata od dnia w którym nastąpiło zdarzenie skutkujące zakażeniem, uszkodzeniem ciała lub rozstrojem zdrowia albo śmiercią pacjenta.

Opłata od wniosku jest stała wynosi 200 zł - co jest dużą zaletą w porównaniu z kosztami postępowania sądowego, gdzie opłata sądowa w sprawach o zadośćuczynienie i odszkodowanie wynosi 5 proc. wartości przedmiotu sporu. Przykładowo, jeżeli chcemy dochodzić zadośćuczynienia w kwocie 100 tysięcy złotych, opłata sądowa wyniesie 5 tys. zł. Przed sądem można co prawda starać się o całkowite lub częściowe zwolnienie z tej opłaty, ale sąd się do takiego wniosku przychyli tylko w przypadku zaistnienia ściśle określonych  okoliczności. Zasadą jest odpłatność postępowań.

Sprawdź w LEX: Czy można łączyć funkcję członka Wojewódzkiej Komisji ds Orzekania o Zdarzeniach Medycznych z funkcją ławnika w sądzie powszechnym? >

Niestety, nie zawsze opłata od wniosku o wszczęcie postępowania przed Komisją jest jedynym kosztem do poniesienia. W trakcie trwania postępowania mogą pojawić się też inne wydatki, na przykład związane z udziałem adwokata czy radcy prawnego.

We wniosku o ustalenie zdarzenia medycznego, określa się miedzy innymi żądaną kwotę zadośćuczynienia, przy czym, w przeciwieństwie do postępowania przed sądem, obowiązują tu limity kwotowe – 100.000 zł na jednego pacjenta w przypadku zakażenia, uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia pacjenta oraz 300.000 zł na jednego pacjenta w przypadku jego śmierci. Jeżeli zdarzenie medyczne skutkowało śmiercią pacjenta, wniosek do Komisji mogą złożyć spadkobiercy.

Bywa, że postępowanie trwa nawet dwa lata

Wedle ustawy,  w skład Komisji wchodzą osoby posiadające tytuł magistra lub równorzędny w dziedzinie nauk medycznych oraz osoby posiadające tytuł magistra w dziedzinie nauk prawnych. Wszyscy muszą posiadać wiedzę w zakresie praw pacjenta. Założeniem ustawodawcy było bowiem, aby członkowie Komisji dysponowali niezbędną wiedzą specjalistyczną, umożliwiającą im samodzielne wydawanie orzeczeń, co z kolei miało skrócić czas trwania tych postępowań. Z założenia, czas trwania takiego postępowania miał wynosić 30 dni. Tymczasem, w rzeczywiści trwa to o wiele dłużej.

W toku prowadzonego postępowania, Komisja może przeprowadzać różnego rodzaju dowody - na przykład przesłuchiwać świadków czy zlecać Krajowym Konsultantom, współpracującym z Komisją, wykonanie opinii, dla ustalenia, czy zdarzenie do którego doszło, było zdarzeniem medycznym. Postępowanie, trwające niekiedy i dwa lata, kończy się wydaniem przez Komisję orzeczenia – rozstrzygającego o tym, czy doszło do zdarzenia medycznego.

Niestety, to wcale nie musi zakończyć postępowania. Strona niezadowolona z rozstrzygnięcia może złożyć umotywowany wniosek o ponowne rozpatrzenie sprawy. Wniosek taki jest oceniany przez Komisję w innym składzie, czasem zdarza się też uzupełnianie postępowania dowodowego (na przykład zlecanie dodatkowych opinii).  Ma to być sytuacja analogiczna do postępowania przed sądem drugiej instancji (Komisja rozpoznająca wniosek o ponowne rozpatrzenie sprawy może zmienić treść wydanego wcześniej orzeczenia).

Czytaj w LEX: Przegląd spraw sądowych w kontekście najczęściej spotykanych błędów medycznych >

Jest orzeczenie, ale nie ma wypłaty zadośćuczynienia

Można pomyśleć, że skoro ktoś ma już orzeczenie Komisji, że doszło do zdarzenia medycznego, to teraz może oczekiwać wypłaty zadośćuczynienia przez podmiot leczniczy? Niestety tak się często nie dzieje.

Procedura postępowania przed Komisją wygląda tak, że Komisja ocenia tylko, czy doszło do zdarzenia medycznego, nie oceniając przy tym, w jakiej wysokości zadośćuczynienie się należy (w orzeczeniu nie określa się kwoty). 

Podmiot składający wniosek, określa co prawda we wniosku, jakiej kwoty oczekuje tytułem zadośćuczynienia, ale to nie oznacza, że jeżeli Komisja uzna, że doszło do zdarzenia medycznego, otrzyma właśnie tę kwotę. Taka sytuacja miałaby miejsce tylko wówczas, gdyby podmiot leczniczy nie skorzystał z przysługującego mu uprawnienia do zaproponowania kwoty zadośćuczynienia. Tymczasem "piłeczka" jest tu po stronie podmiotu leczniczego. To lecznica proponuje kwotę zadośćuczynienia. Nie ma ustalonych ściśle limitów kwotowych. Istnieje co prawda Rozporządzenie Ministra Zdrowia w sprawie wysokości świadczenia w przypadku zdarzenia medycznego, ale ma ono charakter mocno niedookreślony, przez co nie spełnia swojej funkcji. Zdarzają się sytuacje, gdzie podmioty lecznicze proponują kwoty niemalże „symboliczne”. Wnioskodawca ma tylko dwie możliwości – zaakceptować propozycje podmiotu leczniczego lub ją odrzucić

Sprawdź w LEX: Czy odszkodowanie wypłacone jako realizacja wyroku sądowego z tytułu błędu lekarskiego a także odsetki i koszty sądowe są kosztami uzyskania przychodu? >

Niestety często zdarza się, że podmiot leczniczy proponuje właśnie jakieś „symboliczne” kwoty, chociażby dlatego, że standardowe ubezpieczenie OC podmiotu leczniczego nie obejmuje tzw. zdarzeń medycznych i kwotę wypłacaną z tego tytułu szpital musiałby wyłożyć z własnych środków. Oczywistym jest, że placówki wolą, aby ewentualną kwotę pokrył ubezpieczyciel, a do tego na ogół potrzebny jest prawomocny wyrok sądu, a nie orzeczenia Komisji.

Propozycja co do wysokości zadośćuczynienia była nie do zaakceptowania – i co teraz?

Jeżeli wnioskodawca zaproponowanej kwoty nie zaakceptuje, wówczas musi dochodzić zadośćuczynienia na drodze postępowania sądowego, w takim samym trybie, w jakim mógłby go dochodzić, gdyby od razu poszedł z tą sprawa do Sądu. W takim przypadku, postępowanie przed Sądem, wiąże się z koniecznością poniesienia dodatkowych kosztów (stosownie do tego, co było napisane na początku niniejszego artykułu).

Czytaj w LEX: Wąsik Damian, Błędy w sztuce lekarskiej w praktyce lekarza medycyny rodzinnej - aspekty prawnokarne i prawnomedyczne >

Co więcej, postępowanie przed sądem ma dotyczyć zadośćuczynienia za tzw. błąd medyczny. Sąd ma za zadanie ocenić, czy zaistniały przesłanki, aby pociągnąć podmiot leczniczy (ewentualnie lekarza) do odpowiedzialności za szkodę powstałą wskutek błędu medycznego, a nie czy doszło do zdarzenia medycznego. Z racji tego, że pojęcia te nie są tożsame, wynik postępowania przed Komisją nie przesądza jednoznacznie o przyznaniu zadośćuczynienia w sprawie prowadzonej przed Sądem.

Dokumentacja postępowania przed Komisją może stanowić dowód w sprawie i może być wykorzystywana pomocniczo, ale nigdy nie zastąpi ona postępowania dowodowego, prowadzonego na gruncie przepisów Kodeksu Postępowania Cywilnego. Często nieprzydatne okazują się opinie Krajowych Konsultantów, sporządzone na potrzeby Komisji, bowiem Sąd i tak musi zlecić wykonanie opinii biegłemu sądowemu.

Czytaj w LEX: Kunert Ireneusz, Błąd organizacyjny w działaniach służby zdrowia jako przedmiot spraw o tzw. błędy medyczne z perspektywy praktyki prokuratorskiej >

Czy zatem warto dochodzić zadośćuczynienia za błędy lekarskie przed Komisją?

Niewątpliwą zaletą postępowań prowadzonych przed Komisją są niskie koszty złożenia wniosku (200 zł, a nie 5 proc, wartości przedmiotu sporu, jak przed sądem) oraz krótki czas trwania takich spraw (problem w tym, że często jedynie w teorii, bo praktyka pokazuje, że często te postępowanie trwają nie krócej niż postępowanie sądowe).

Wadą postępowań przed Komisją są niewątpliwie wprowadzone limity kwotowe oraz fakt, że ustalenie, że doszło do zdarzenia medycznego, nie gwarantuje wypłaty zadośćuczynienia i w większości przypadków, nie kończy drogi do uzyskania wypłaty zadośćuczynienia.  Mając na uwadze, przedstawione powyżej okoliczności, myślę, że dobrze jest, przed skierowaniem sprawy do Komisji, zastanowić się czy warto?