Projekt przewiduje wprowadzenie nowego, najniższego szczebla wśród stanowisk asystenckich w sądach – młodszego asystenta sędziego. Stanowisko to byłoby przeznaczone dla studentów prawa, którzy ukończyli trzeci rok studiów i zaliczyli wszystkie egzaminy przewidziane programem pierwszych trzech lat.
Student prawa ma ratować sądy, a pogrąży asystentów>>
Posłowie zatroskani o dobro wymiaru sprawiedliwości
Wnioskodawcy podkreślają, że zmiana ma być receptą na braki kadrowe - zwłaszcza w dużych miastach. - Duże ośrodki miejskie, w których występuje problem pozyskania odpowiednich kandydatów na stanowiska asystenckie, są jednocześnie ośrodkami akademickim, kształcącymi przyszłych prawników, którzy w celu zdobycia cenionego na rynku prawniczym doświadczenia już podczas studiów podejmują zatrudnienie w kancelariach prawnych, jak również w sądach czy prokuraturze – lecz jedynie na stanowiskach pomocniczych lub wspomagających - wskazują. - Zasadne jest ustanowienie regulacji umożliwiających wykorzystanie potencjału intelektualnego studentów prawa dla dobra wymiaru sprawiedliwości i umożliwienie im zatrudnienia w sądach na stanowiskach merytorycznych, tj. właśnie na proponowanym stanowisku młodszego asystenta sędziego - wskazują. Zapewniają też, że nie doprowadzi to do obniżenia jakości, bo "kandydaci na stanowiska asystenckie, bez względu na to, czy będą studentami, czy absolwentami prawa, będą ubiegać się o zatrudnienie w postępowaniu konkursowym, w toku którego ich wiedza oraz predyspozycje zostaną zweryfikowane".
Według projektu na stanowisku młodszego asystenta sędziego będzie mógł być zatrudniony student, który:
- jest obywatelem Rzeczypospolitej Polskiej i korzysta z pełni praw cywilnych i obywatelskich;
- jest nieskazitelnego charakteru;
- studiuje na jednolitych studiach magisterskich na kierunku prawo i ukończył trzeci rok tych studiów;
- ukończył 20 lat.
Czytaj też w LEX: Woch Katarzyna, Status prawny asystenta sędziego w sądownictwie powszechnym>
Korzystniej zacząć na studiach?
Ciekawą koncepcję posłowie mają, jeżeli chodzi o formę zatrudnienia asystenta sędziego. Początkowo, według projektu, asystenta zatrudnia się:
- na stanowisku młodszego asystenta sędziego – na podstawie umowy o pracę na czas określony nie dłuższy niż 33 miesiące;
- na stanowisku asystenta sędziego – na podstawie umowy o pracę na czas określony.
Czyli w obu przypadkach na umowę o pracę na czas określony, ale osobę, która zaczęła pracę podczas studiów, należy (obligatoryjnie) - po skończeniu studiów i ukończeniu stażu asystenckiego - zatrudnić na umowę na czas nieokreślony. Takiego obowiązku nie ma w przypadku osoby, która zacznie po studiach i ukończy staż lub jest z niego zwolniona - nadal będzie mogła być zatrudniana na czas określony (w projekcie przewidziano jedynie fakultatywną zmianę okresu zatrudnienia). Wnioskodawcy chcą natomiast ujednolić okresy wypowiedzenia umowy o pracę z tymi, które wskazano w Kodeksie pracy.
Zarobki mają wynosić:
- na stanowisku młodszego asystenta sędziego – od 5500 zł do 6500 zł;
- na stanowisku asystenta sędziego – od 6500 zł do 8000 zł;
- na stanowisku starszego asystenta sędziego – od 8000 zł do 9000 zł.
Czytaj też w LEX: Brzostowska Monika, Kubiesa Patrycja, Ulgi i zwolnienia w podatkach dochodowych>
Rozwiązanie raczej niepraktykowane
Posłowie w uzasadnieniu wskazują, że takie rozwiązanie nie wyróżnia się na tle przyjętych przez inne kraje europejskie. - Dla przykładu w Wielkiej Brytanii studia prawnicze funkcjonują jako studia licencjackie 3-letnie i prowadzą do uzyskania tytułu LLB (Bachelor of Laws). Po ich odbyciu absolwent może podejmować zatrudnienie w charakterze asystenta prawnego (paralegal) - podkreślają.
Sceptycznie tak do tego twierdzenia, jak i do samej istoty projektu, podchodzi Biuro Ekspertyz Sejmowych. Podkreśla, że w innych krajach europejskich status asystenta sędziego ma zróżnicowany charakter i jest to raczej stanowisko krótkoterminowe. Ale nawet takie wykonują na ogół osoby po studiach i choć bywa, że po trzyletnich (Niemcy), to pracują jako aplikanci, co jest elementem samych studiów. Studenci - po czwartym roku - w pewnym zakresie pełnią funkcje asystenckie we Francji, jednak pracują w niepełnym wymiarze godzin i są odpowiedzialni za wsparcie sędziów przy przygotowywaniu orzeczeń. Ogólnie - jak wynika z analizy biura - proponowane rozwiązanie nie jest szczególnie popularne w krajach UE. Ale nie jest to jedyny problem, na jaki wskazują eksperci.
Sejmowi prawnicy podnoszą m.in., że program studiów jest zróżnicowany i nie każdy student po trzecim roku miał zajęcia z procedury cywilnej czy karnej. - Zasygnalizować należy także okoliczność, że studenci prawa jako młode osoby bez doświadczenia zawodowego mogą nie mieć świadomości dotyczącej odpowiedzialności prawnej, jaką pociąga za sobą funkcja asystenta sędziego, np. w zakresie konsekwencji prawnych dostępu do danych osobowych osób trzecich - podkreślono w opinii.
Cena promocyjna: 179.1 zł
|Cena regularna: 199 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 139.29 zł
Projekt poselski, ale z poparciem MS
Jak mówi nam sędzia Marta Kożuchowska-Warywoda, dyrektor Departamentu Kadr i Organizacji Sądów Powszechnych i Wojskowych Ministerstwa Sprawiedliwości, choć projekt jest poselski, to resort sprawiedliwości popiera zmiany. Chodzi o zmniejszenie braków kadrowych, zwłaszcza w dużych miastach, gdzie sektor publiczny przegrywa zwykle z dużymi kancelariami.
Sceptyczny jest natomiast Maciej Świder, sędzia, rzecznik prasowy Stowarzyszenia Absolwentów i Aplikantów Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury Votum.
- Potrzebujemy asystentów, bo są dla nas istotnym wsparciem, a jest ich wciąż mało. Widzę też problem z kandydatami na asystentów. Pytanie tylko, czy dobrym rozwiązaniem jest to, by dopuszczać do tego zawodu osoby bez wyższego wykształcenia prawniczego, wśród których oczywiście mogą znaleźć się tacy kandydaci, którzy jak najbardziej się sprawdzą – mówi. Jak dodaje, w jego ocenie być może lepszym rozwiązaniem byłoby przemodelowanie zawodu asystenta sędziego tak, by zachęcić do niego nowych prawników, z wiedzą i kwalifikacjami. – Chodzi tutaj nie tylko o kwestie wynagrodzenia, ale też – nie ukrywajmy – o umożliwienie asystentom startowania w konkursach na referendarzy sądowych, a później w konkursach na urząd sędziego, co nasze Stowarzyszenie postuluje. Zawód asystenta powinien być na tyle atrakcyjny, by przyciągał kandydatów, którzy chcieliby wybrać tę ścieżkę. Wtedy nie będzie potrzeby sięgania po studentów – podsumowuje.
Projekt pogarsza sytuację asystentów?
- W naszej ocenie bardzo dziwną sytuacją jest taka, w której projekt jest teoretycznie poselski, ale po uwagach strony społecznej i przede wszystkim Biura Legislacji trafia w celu poprawek do Ministerstwa Sprawiedliwości - mówi Urszula Łobodzińska, wiceprzewodnicząca Prezydium Krajowego Zarządu KNSZZ Ad Rem i asystentka sędziego.
Dodaje, że w ocenie jej związku projekt "zmierza do pogorszenia sytuacji asystentów". - Z jednej strony do zawodu zostaną dopuszczeni studenci prawa, bez wykształcenia wyższego, z drugiej strony zakłada możliwość zatrudniania asystentów, tych już z tytułem magistra i po ukończonym stażu, na czas określony. Obecnie po stażu pracodawca ma obowiązek zatrudnić pracownika na czas nieokreślony. W uzasadnieniu tłumaczy się to tym, że przepisy trzeba dostosować do Kodeksu pracy, ale czemu w takim razie nie dostosowuje się kwestii rekompensaty nadgodzin czy prawa do strajku? Ustawa nie zakłada także sytuacji, w której asystent-student utraci status studenta i nie będzie już spełniał wymogów na to stanowisko. Co się stanie z takim pracownikiem? W naszej ocenie wolnych etatów nie zapełni się studentami. Jedynie uatrakcyjnienie zawodu asystenta może zachęcić do podejmowania pracy w tym zawodzie - mówi.
Związek przedstawił ministerstwu szereg propozycji dotyczących asystentów. - Także bezkosztowych – np. przywrócenie możliwości zdawania egzaminu sędziowskiego czy umożliwienie asystentom ze zdanymi egzaminami zawodowymi lub tytułem doktora nauk prawnych startowania w konkursach na stanowisko sędziego sądu rejonowego – i niestety nadal nie zostało to uwzględnione – podkreśla Łobodzińska. I dodaje, że obecnie np. adwokat czy radca prawny może podejść do konkursu na stanowisko sędziego po trzech latach pracy w zawodzie. - Asystent legitymujący się zdaniem takiego samego egzaminu i na co dzień piszący projekty wyroków, postanowień i uzasadnień nie ma w ogóle takiej możliwości - podsumowuje.
Problem z weryfikacją kandydatów
Jak podkreśla dr hab. Grzegorz Krawiec, prof. Uniwersytetu Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie, projekt budzi poważne zastrzeżenia. - Młodszymi asystentami będą mogli zostać studenci, którzy nie mają pełnej wiedzy z zakresu prawa materialnego i procesowego. Analiza programów studiów prawniczych pokazuje, że kluczowe przedmioty (m.in. postępowanie cywilne, karne) realizowane są dopiero na czwartym i piątym roku (częściowo, i na niektórych uczelniach od trzeciego roku). Student po trzecim roku nie posiada więc kompetencji do samodzielnego sporządzania projektów orzeczeń czy analiz akt sprawy, co jest podstawowym zadaniem asystenta sędziego - podkreśla.
Dodaje, że odbije się to negatywnie na jakości projektów orzeczeń. - Projektodawca wskazuje, iż nowa regulacja pozwoli wykorzystać potencjał studentów prawa i ułatwi obsadzenie wakatów na stanowiskach asystenckich. Jednakże jest to argumentacja powierzchowna, nieuwzględniająca specyfiki pracy w sądzie. Praca asystenta wymaga nie tylko wiedzy teoretycznej, ale przede wszystkim umiejętności praktycznych, samodzielności, odpowiedzialności i odporności na stres. W realiach polskich sądów, gdzie na jednego asystenta przypada często kilku sędziów, oczekiwanie, że student będzie w stanie sprostać tym wymaganiom jest po prostu nierealistyczne - podkreśla prof. Krawiec. Nie będzie też żadnej możliwości zweryfikowania, czy spełniony jest wymóg posiadania przez młodszego asystenta nieskazitelnego charakteru.
Poznaj linię orzeczniczą w LEX: Pacura Marcin, Sporządzenie protokołu rozprawy przez asystenta sędziego>
Pogłębianie problemów kadrowych
Podobnie jak sejmowi prawnicy wskazuje, że chybiona jest analogia do systemu kształcenia prawników w Wielkiej Brytanii, bo tam obowiązuje zupełnie inny system kształcenia.
- Praca asystenta to nie praktyka studencka, lecz pełnoprawna, odpowiedzialna funkcja, wspierająca wymiar sprawiedliwości. Zadaniowy czas pracy asystentów jest rzadkością, a studenci studiów dziennych nie będą w stanie pogodzić obowiązków zawodowych z nauką. Wprowadzenie studentów na stanowiska asystenckie nie rozwiąże problemu fluktuacji kadr – wręcz przeciwnie, może ją pogłębić - podkreśla prof. Krawiec. - Zamiast obniżać wymagania wobec kandydatów na asystentów sędziów, może należałoby zwiększyć atrakcyjność finansową i prestiż stanowiska asystenta, wprowadzić system szkoleń i mentoringu dla nowych asystentów czy też usprawnić ścieżki awansu i stabilności zatrudnienia dla osób z wyższym wykształceniem prawniczym. Nowela nie jest zatem rozwiązaniem problemów kadrowych sądownictwa. Zamiast podnosić poziom profesjonalizmu i efektywności pracy sądów, prowadzi do obniżenia standardów, deprecjonuje zawód asystenta sędziego i może skutkować pogorszeniem jakości orzecznictwa. Wymiar sprawiedliwości wymaga wsparcia ze strony doświadczonych i dobrze przygotowanych kadr, a nie eksperymentów personalnych na żywym organizmie sądownictwa - kwituje.
Polecamy też w LEX: Pacek-Łopalewska Aneta, Prawnicze work-life balance. Jak pracować efektywnie?>
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.












