Uwaga - w czwartek 4 lutego Szymon Huptyś, rzecznik prasowy Ministerstwa Infrastruktury poinformował nas, że art. 3 pkt 2 ustawy o zmianie ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych oraz niektórych innych ustaw, która weszła w życie 26 stycznia 2021 r., wprowadzający czasowe uprawnienia do ustawowych ulg przejazdowych dla honorowych dawców krwi, którzy oddali co najmniej 3 razy krew lub jej składniki, w tym osocze po chorobie COVID-19, nie obejmuje komunikacji miejskiej.  - Ulgami zostały objęte przewozy kolejowe i autobusowe, w sposób analogiczny, jak czyni to ustawa o uprawnieniach do ulgowych przejazdów środkami publicznego transportu zbiorowego. Ulgi w komunikacji miejskiej nie są finansowane z budżetu państwa, dlatego nowelizacja ustawy o publicznej służbie krwi nie czyni w tym zakresie wyjątku - podkreślił.

 

Legislatorzy chyba przypadkiem wpisali do ustawy ulgi dla dawców osocza na przejazdy komunikacją miejską. A jeśli nawet nie, miasta muszą teraz doprecyzować wiele szczegółów, bo akurat ulgi 33 proc. nie miały. Trzeba opracować nowe nominały biletów, wydrukować, wymienić informację pasażerską oraz dokonać technicznej zmiany w systemach sprzedaży biletów. A to kosztuje.

Ulga do zniżek na bilety dla dawców osocza obowiązuje od zeszłego tygodnia, a problemy budzi cały czas. Uprawnienie wynika z ustawy z 21 stycznia 2021 r. o zmianie ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych oraz niektórych innych ustaw. Regulacja stanowi, że honorowemu dawcy krwi, który oddał krew lub jej składniki, w tym osocze po chorobie COVID-19, przysługuje zwolnienie od pracy i wykonywania czynności służbowych w dniu, w którym oddał krew lub jej składniki oraz w dniu następnym. Gwarantuje też 33-proc. ulgę na przejazdy w komunikacji zbiorowej na podstawie biletów jednorazowych.

- Samorządy, które w pewnej części zarządzają komunikacją, tak autobusową, jak i kolejową, mają z tym problem, bo ustawowa 33-proc. zniżka nie była wcześniej konsultowana, zaś czas jaki dał ustawodawca na jej wprowadzenie był bardzo krótki – mówi radca prawny dr Artur Kokoszkiewicz. Jak wyjaśnia, generalnie zniżki wynikają z ustawy o uprawnieniach do ulgowych przejazdów środkami publicznego transportu zbiorowego i muszą być obligatoryjnie stosowane. - Ponadto samorządy mają prawo do wprowadzenia zniżek, które uznają za stosowne i zapewnią ich finansowanie. Także komercyjni przewoźnicy stosują zniżki handlowe dla określonych kategorii osób – dodaje.

W PKS ciągle są nowe ulgi

Grzegorz König, prezes Zarządu PKS Gdynia S.A. ocenia, że w komunikacji regionalnej typu PKS nie będzie większych problemów z wdrożeniem ulg. - Niemal co roku jesteśmy zaskakiwani nowymi lub zmienionymi uprawnieniami do przejazdów ulgowych, (np. dla posiadaczy Karty Polaka – red.) więc nasi dostawcy są przyzwyczajeni do konieczności szybkiej aktualizacji oprogramowania. Ta aktualizacja oprogramowania do sprzedaży biletów nastąpiła już dzień po ogłoszeniu zmian w Dzienniku Ustaw, więc w ciągu kilku dni wdrożymy możliwość sprzedaży biletów z ulgą we wszystkich punktach sprzedaży. Niestety, nie starczyło czasu na właściwe przeszkolenie kierowców i obsługi kas – podkreśla.

Jego zdaniem problem mają miasta z komunikacją miejską. Dotychczas emitowały one w większości tylko bilety pełnopłatne i z ulgą 50 proc., oprócz tego uchwalając zgodnie z własną oceną uprawnienia do przejazdów bezpłatnych, m.in. dla honorowych dawców krwi.

Miasta mają wątpliwości, czy chodzi o transport miejski

W opinii Zarządu Transportu Miejskiego w Poznaniu zmiana dotycząca prawa do zniżek na bilety na transport miejski dla osób oddających osocze dotyczy komunikacji krajowej, a nie miejskiej. - Miasto Poznań i ZTM Poznań każdorazowo starają się sprawnie i w sposób jak najbardziej przyjazny wprowadzać jakiekolwiek zmiany w taryfie, regulaminach i innych dokumentach ważnych dla pasażerów, natomiast ta sprawa – według naszej wiedzy – pozostaje poza naszą kompetencją – podkreśla Bartosz Trzebiatowski, rzecznik prasowy poznańskiego ZTM.

Podobne wątpliwości są w Lublinie czy Warszawie. Grzegorz Malec, dyrektor Zarządu Transportu Miejskiego w Lublinie podkreśla, że po konsultacjach  z innymi ośrodkami posiadającymi i zarządzającymi komunikacją miejską nasuwa się jedyny w tej sytuacji pewny wniosek - wspomniany przepis jest bardzo nieprecyzyjny i niespójny z innymi regulacjami dotyczącymi transportu zbiorowego. - Świadczy o tym sposób zredagowania tego przepisu prawnego. Ustawodawca posłużył się terminem „przejazdy w komunikacji krajowej publicznego transportu zbiorowego” oraz „autobusowego komunikacji zwykłej i przyspieszonej” oraz wysokością ulgi 33 proc. Taką semantyką posługuje się ustawa o uprawnieniach do ulgowych przejazdów środkami publicznego transportu zbiorowego co sugeruje, że przepis ten nie został stworzony dla komunikacji miejskiej.

- Wobec tych wątpliwości i nieścisłości zdecydowaliśmy, że wystąpimy do Ministerstwa Zdrowia o interpretację tych przepisów. Do czasu uzyskania interpretacji z ministerstwa przyjmujemy, że przedmiotowa nowelizacja nie dotyczy komunikacji miejskiej – mówi nam Karolina Gałecka, rzecznik prasowy stołecznego magistratu.

Jak dodaje, „komunikacja krajowa środkami publicznego transportu zbiorowego (w tym  autobusowego w komunikacji zwykłej i przyspieszonej)” wcale nie oznacza bezsprzecznie i bez żadnych wątpliwości właśnie komunikacji miejskiej.

Czytaj też: UE: Więcej praw dla pasażera kolei i łatwiejszy przewóz rowerów>>
 

Ulga wpisana przypadkiem?

- Wydaje się, że objęcie komunikacji miejskiej tą ulgą było przeoczeniem legislatorów, tym bardziej, że miasta nie dostają, jak wskazano w ustawie, rekompensaty z tytułu honorowania biletów ulgowych ze środków Skarbu Państwa – zaznacza Grzegorz König.

Zdanie to podziela Grzegorz Malec. Jego zdaniem legislatorzy przypadkiem wpisali nową ulgę nie w tę ustawę co powinni. Jak podkreśla, ustawa o publicznym transporcie drogowym jasno definiuje pojęcie „komunikacji miejskiej” – jako „przewozy pasażerskie w granicach administracyjnych miasta albo; miasta i gminy, miast, albo miast i gmin sąsiadujących”. - Dyskusyjne jest, czy w pojęciu tym mieści się termin użyty przez ustawodawcę w przepisie dotyczącym wspomnianej ulgi tj. „komunikacja krajowa publicznego transportu zbiorowego” oraz „autobusowa komunikacja zwykła i przyspieszona” - zauważa.

Tramwajem i trolejbusem dawcy pojadą drożej?

Grzegorz Malec zwraca też uwagę, że gdyby przepis został wprowadzony do obszaru komunikacji miejskiej, to zgodnie z wykładnią obowiązywałby wówczas w komunikacji miejskiej, ale tylko autobusowej i to wyłącznie na liniach zwykłych i przyspieszonych. A Lublin ma trolejbusy… - Co zatem z ośrodkami, które w swym systemie mają komunikację trolejbusową czy tramwajową?  - pyta.

Grzegorz König dodaje, że wdrożenie przez organizatorów transportu miejskiego i ich dostawców innego wymiaru ulgi wydaje się też bardzo drogie w stosunku do ograniczonej liczby uprawnionych - koszty druku i dystrybucji biletów papierowych, koszty zmian w oprogramowaniu. - W konsekwencji spodziewam się szybkich zmian legislacyjnych wyłączających komunikację miejską z honorowania tej ulgi, która nie przystaje do konstrukcji ulg w tym obszarze, także z powodu objęcia nią wyłącznie przejazdów wybranymi środkami transportu - mówi. Jak dodaje, zgodnie z ustawą ulga nie byłaby honorowana np. w tramwajach.

Prawo do zniżki dla dawców osocza wprowadzono zbyt szybko

Poza nieprecyzyjnością zapisu pojawia się też problem z ewentualnym wprowadzeniem takiego uprawnienia w praktyce. Wiele miast wprowadziło już dawno darmowe bilety na przejazd komunikacją miejską dla honorowych dawców krwi. Nie wiedzą jednak, jak traktować dawców osocza. Wdrożenie 33-proc. ulgi wiązałoby się z koniecznością wprowadzenia nowych nominałów biletów, ich wydrukowania, wymiany informacji pasażerskiej oraz technicznej zmiany w systemach sprzedaży biletów.

Anna Kowalska, dyrektor Zarządu Transportu Miejskiego w Rzeszowie, mówi nam, że do takich zmian niezbędna jest uchwała rady miasta, a sesja zaplanowana jest na koniec lutego. Co do biletów opłacanych zdalnie, problemu nie będzie, bo jak mówi dyrektor Anna Kowalska, w tym przypadku „wprowadza się poprawkę do systemu i bilety można sprzedać ze zniżką 33 proc.”. - Zdecydowanie więcej osób korzysta z biletów jednorazowych, a nie wiadomo, ile trzeba by ich wydrukować, bo takich biletów w tym momencie nie ma - mówi.

Rzeszowski ZTM będzie więc postulował, żeby ująć dawców osocza w jednej grupie z honorowymi dawcami krwi  i żeby za przejazd nie płacili. – Ale jest to koszt, bo zmiana ta jest wpisana w przepisach na okres pandemii, nie wiemy więc, jak to długo potrwa – mówi Anna Kowalska. Dobrym rozwiązaniem zdaniem dyrektor byłoby ustalenie, żeby dawcy osocza nie płacili za bilety i nie musieli ich kupować, np. posiadając zaświadczenia ze stacji krwiodawstwa, które byłyby honorowane przez kontrolerów. Chodzi o to, żeby nie generować dodatkowych kosztów na druk biletów.

Dobrym rozwiązaniem zdaniem dyrektor byłoby ustalenie, żeby dawcy osocza nie płacili za bilety i nie musieli ich kupować, np. posiadając zaświadczenia ze stacji krwiodawstwa, które byłyby honorowane przez kontrolerów. Chodzi o to, żeby nie generować dodatkowych kosztów na druk biletów.

Grzegorz Malec mówi, że system komunikacji miejskiej nie posiada biletów uprawniających do ulgi 33 proc., a dotychczas stosowane uprawnienia do przejazdów ulgowych wprowadzonych ustawą przewidują odpłatność 50-procentową. - Nie było konsultacji z samorządami w tym zakresie, a co za tym idzie nie było też czasu na przygotowanie systemu komunikacji miejskiej do zmiany.

Z nieoficjalnych informacji od Izby Gospodarczej Komunikacji Miejskiej wynika, że Ministerstwo Infrastruktury potwierdza, iż ulga w przejazdach dla ozdrowieńców oddających osocze nie będzie obowiązywała w komunikacji miejskiej, a obecnie trwają prace nad odpowiednim aktem prawnym, który to potwierdzi.

Nie ma również wypracowanego modelu na otrzymanie rekompensaty, a rekompensaty za ulgi ustawowe nie są przekazywane samorządom.

Ustawa wprost wymienia, że ulga przysługuje na przejazdy środkami publicznego transportu zbiorowego "kolejowego w 1 i 2 klasie pociągów osobowych i pospiesznych" oraz "kolejowego w 2 klasie pociągów innych niż osobowe i pospieszne".

Zobacz też: Po zmianie prawa 50 km/h także w nocy>>