O inicjatywie poselskiej poinformował dr Rafał Tkacz, szef Krajowego Biura Wyborczego, podczas zakończonego w Warszawie IX Krajowego Kongresu Sekretarzy. Przygotowywany projekt zakłada udział w obwodowych komisjach wyborczych sekretarzy komisji.
- Nieco na wzór tego, co było kiedyś, czyli osób wskazywanych przez wójtów, burmistrzów, prezydentów do obwodowych komisji wyborczych. W opiniowanym przez nas projekcie mowa jest o sekretarzach komisji jako osobach wskazywanych przez wójtów, burmistrzów, prezydentów miast – ujawnił Rafał Tkacz.
Byłby to powrót do rozwiązań sprzed nowelizacji kodeksu wyborczego z 11 stycznia 2018 roku, kiedy istniała instytucja urzędnika wyborczego. Wówczas, funkcję pełnomocnika do spraw wyborów – gminnego urzędnika wyborczego - pełnił zazwyczaj sekretarz gminy lub inny urzędnik zajmujący w urzędzie stanowisko kierownicze.
- Postulat powrotu do regulacji prawnych, które przyznawały m.in. wójtom, burmistrzom, prezydentom miast kompetencje tworzenia w swoich jednostkach stanowisk na kształt pełnomocników do spraw wyborów – urzędników wyborczych wydaje się ciekawy. Jego realizacja mogłaby bowiem realnie przyczynić się do usprawnienia procedur wyborczych, z uwagi na niekwestionowaną fachowość, dyspozycyjność i rzetelność tych osób, co stanowi istotną gwarancję poprawności przeprowadzenia procesu głosowania i ustalania jego wyników – komentuje Artur Pytel, prawnik, doktorant, specjalizujący się w prawie wyborczym.
Pozytywnie propozycję ocenia też Monika Hołówka, sekretarz gminy Dobroszyce, urzędnik wyborczy. Zwraca jednak uwagę na potencjalne ryzyko: członkowie obwodowych komisji wyborczych, wiedząc, że sekretarz komisji jest pracownikiem urzędu, mogą nie przykładać się do pracy w takim stopniu, jak powinni, oraz nie darzyć go zaufaniem, mimo jego wiedzy i doświadczenia. Zachodzi również obawa, że znaczna część pracy przypadnie wówczas proponowanemu w projekcie ustaw, sekretarzowi komisji.
- Uważam, że należy zwrócić szczególną uwagę na konieczność wykonywania obowiązków przez wszystkich członków obwodowych komisji wyborczych. Dotychczasowa praktyka wskazuje, że wielokrotnie członkowie komisji wykonują swoją pracę wybiórczo, bez należytej staranności - wskazuje Monika Hołówka.
Poparcie dla kandydata będzie można udzielić online
Anonsowany projekt przewiduje także rozszerzenie form udzielania poparcia kandydatom.
- Projekt zakłada uruchomienie portalu poparcia dla kandydatów komitetów wyborczych oraz dla list kandydatów, aby oprócz tradycyjnego zbierania podpisów na kartach poparcia, można było zbierać podpisy poparcia przy użyciu aplikacji, np. mObywatela – powiedział szef KBW.
Zdaniem Zofii Lutkiewicz, prezeski zarządu Fundacji Odpowiedzialna Polityka, wprowadzenie elektronicznej zbiórki podpisów poparcia to zdecydowanie krok w dobrą stronę.
– Jako społeczeństwo jesteśmy już na tyle scyfryzowani, że złożenie podpisu online nie stanowiłoby problemu, a dla administracji wyborczej taka forma byłaby łatwiejsza do weryfikacji. Dobrym rozwiązaniem byłoby stworzenie platformy cyfrowej, najlepiej administrowanej przez Państwową Komisję Wyborczą, która umożliwiałaby składanie podpisów oraz bieżące zliczanie ich liczby dla każdego komitetu lub kandydata. Taka przejrzystość zwiększyłaby zaufanie obywateli do całego procesu. Transparentność jest tu kluczowa – mówi Zofia Lutkiewicz.
Elektroniczny system mógłby uprościć proces zbierania podpisów i zmniejszyć presję na wolontariuszy oraz struktury partyjne. Pomógłby również ograniczyć, a nawet wyeliminować problem martwych dusz. Lutkiewicz zwraca uwagę, że obecnie komitety wyborcze nie mają realnej możliwości sprawdzenia, czy podpisy zostały zebrane zgodnie z prawem, czy też pozyskano je z nielegalnych baz danych. Elektroniczna zbiórka, powiązana z bazą PESEL i Centralnym Rejestrem Wyborców, mogłaby ten problem rozwiązać. System automatycznie weryfikowałby, czy dana osoba posiada czynne prawo wyborcze, czy żyje oraz ile razy złożyła podpis poparcia.
Koniec komitetów, które rejestrują się aby „dać zarobić”?
Niewykluczone, że projekcie znajdzie się też inna postulowana przez część samorządowców zmiana - odebranie możliwości zgłaszania kandydatów do obwodowych komisji wyborczych komitetom, które nie zarejestrowały list kandydatów bądź kandydatów w wyborach. Przeczytaj także: Za martwe dusze na listach kandydatów nikt nie odpowiada, ale jest sposób
- Jesteśmy na bardzo wstępnym, roboczym etapie przygotowywania poprawek w tym zakresie jako Krajowe Biuro Wyborcze. I ta zmiana wśród tych proponowanych rozwiązań się znajduje. Czy tak to ostatecznie będzie wyglądało? Nie wiem. Osobiście jestem zwolennikiem dalej idących zmian w funkcjonowaniu obwodowych komisji wyborczych, ale na ten moment, skoro nie można zrobić więcej, to może uda się zrobić chociaż tyle – powiedział Rafał Tkacz. Przyznał, że popiera ideę uzawodowienia przewodniczących i zastępców obwodowych komisji wyborczych, ale obecnie nie ma woli politycznej na dokonanie takich zmian.
Zdaniem Moniki Hołówki ograniczenie możliwości zgłaszania kandydatów do obwodowych komisji wyborczych przez komitety, które nie zarejestrowały list kandydatów to dobry pomysł.
- Wybory prezydenckie pokazały, że było bardzo dużo było komitetów, które niewiele się różniły programem wyborczym lub nawet go nie upubliczniły, a powstały w zasadzie po to, aby wcisnąć jakieś osoby do komisji wyborczych. Uważam, że gdyby w komisjach zasiadały osoby rzeczywiście zainteresowane wynikiem i kontrolą wyborów, to funkcjonowanie komisji wyglądałoby bardziej profesjonalnie – mówi Monika Hołówka.
Brak woli głębszych zmian
Samorządowcy skupieni w Krajowym Forum Sekretarzy działającym w Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej im. Jerzego Rogulskiego postulują jednak o wiele głębsze zmiany w kodeksie wyborczym. Wskazują na konieczność m.in.:
- rezygnacji z bezpłatnego dowozu do lokali wyborczych (bo stosunkowo mało wyborców z tego kosztowanego rozwiązania korzysta),
- uchylenia przywilejów członków OBW w zakresie dni wolnych od pracy,
- odebrania diet mężom zaufania oraz przysługującego im prawa do dnia wolnego z pracy,
- zmniejszenie górnego limitu liczby mieszkańców przypadających na obwód głosowania do 3000 wyborców.
Szef Krajowego Biura Wyborczego przyznał, że większość tych postulatów jest zgodne ze stanowiskiem Państwowej Komisji Wyborczej, ale obecnie nie ma woli politycznej zmian w tym zakresie.
Sekretarze zaapelowali także o takie doprecyzowanie przepisów, aby właściciele lub zarządcy nieruchomości mieli prawo do usunięcia materiałów wyborczych umieszczonych bez ich zgody na koszt podmiotu, który te materiały umieścił.
- Mam wrażenie, że to jeden z punktów, który podlegałby raczej szerszej konieczności zmiany w przepisach dotyczących całej prowadzenia kampanii wyborczej i finansowania partii politycznych – powiedział dr Rafał Tkacz.
Nie ma też woli politycznej, aby zlikwidować stanowisko urzędnika wyborczego. Zdaniem przedstawicieli gmin obecnie niejasno określony jest podział zadań do wykonania przez gminę i przez urzędnika wyborczego. Samorządowcy krytycznie oceniają poziom kompetencji i zaangażowania części urzędników wyborczych, wskazując na dublowanie się czynności urzędników wyborczych i urzędów gminy oraz konieczność kontroli, czy urzędnik właściwie wykonał swoje zadania. Dodatkowo pojawia się zamieszanie organizacyjne związane z faktem, że urzędnik wyborczy nie jest pracownikiem urzędu gminy, a jednocześnie do wykonywania swoich zadań musi wykorzystywać zasoby urzędu gminy.
W Sejmie dwa inne projekty
W Sejmie procedowane są już dwa projekty poselskie dotyczące zmian w kodeksie wyborczym. Jeden dotyczy zniesienia dwukadencyjności. Dodatkowo wnioskodawcy proponują likwidację zakazu kandydowania przez kandydata na wójta,burmistrza,prezydenta do rady powiatu i do sejmiku województwa (druk 1529). O tych propozycjach pisaliśmy w tekstach: Zabetonować czy odświeżyć? Trwa spór o zniesienie dwukadencyjności oraz Dwie kadencje w samorządzie - nie ma zgody wśród samych wójtów
Drugi projekt zakłada wprowadzenie powszechnego głosowanie korespondencyjne w wyborach (druk 1389). Projekt poselski przewiduje, że głosowanie korespondencyjne byłoby dostępne dla wszystkich wyborców – zarówno w kraju, jak i za granicą, po to aby zwiększyć frekwencję i ułatwić udział w wyborach, zwłaszcza Polonii. Więcej o projekcie przeczytasz: W nowych wyborach głosowanie korespondencyjne dla wszystkich wyborców?
Cena promocyjna: 44.1 zł
|Cena regularna: 49 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 34.3 zł










