Ustawa określa zasady zmiany nazw obiektów przestrzeni publicznej, a także zasady usuwania pomników – "upamiętniających osoby, grupy osób, organizacje, instytucje, wydarzenia, przedmioty, daty lub miejsca istotne dla tożsamości Narodu Polskiego, działania na rzecz budowania i umacniania Państwa Polskiego oraz rozwoju społeczeństwa."

Senatorowie, którzy opowiedzieli się wcześniej za odrzuceniem ustawy wskazywali, że "ogranicza ona bez ważnego powodu prawo jednostek samorządu terytorialnego do nadawania nazw ulicom, obiektom i jednostkom leżącym na ich terenie bądź będących ich własnością".

 - Ustawa jest odpowiedzią na inicjatywy niektórych organizacji, które chcą usunąć niektórych bohaterów, którzy przyczynili się do budowania suwerenności i niepodległości państwa polskiego, co nie sprzyja spokojowi społecznemu. Ochrona pamięci o osobach umacniających niepodległość jest konieczna - mówił w trakcie sejmowej debaty nad projektem poseł Paweł Lisiecki z PiS. Natomiast podczas prac nad ustawą w senackiej komisji Kultury i Środków Przekazu oraz Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej senator Wadim Tyszkiewicz (niezależny) ocenił, że ustawa jest "kuriozalna, szkodliwa, niszcząca samorząd i odbierająca mu kompetencje". Również senator KO Zygmunt Frankiewicz wskazywał, że jest to "zupełnie nieuprawnione odbieranie kompetencji samorządom takich najbardziej własnych z możliwych".

Czytaj: Projekt: Święty lub narodowy patron nie do ruszenia>>

Ustawa określa definicję patrona. Oznacza to nazwę obiektu odwołującą się do imienia, nazwiska, przydomku lub pseudonimu:

  • historycznego władcy Państwa Polskiego lub księcia polskiego okresu rozbicia dzielnicowego,
  •  Ojca Niepodległości
  • innej osoby zasłużonej dla budowania i umacniania Państwa Polskiego, tożsamości Narodu Polskiego lub dla rozwoju społeczeństwa poprzez: udział w walce o niepodległość lub ochronę granic państwa, zaangażowanie w rozwój gospodarczy lub – dorobek artystyczny, naukowy lub działalność społeczną
  • osoby ogłoszonej świętą lub błogosławioną przez Kościół Katolicki lub inny kościół chrześcijański.

 

Czytaj: Uchwały rady gminy w sprawach nazw ulic i placów >


Godniejsza forma i usunięcie szpiegów

Zgodnie z ustawą, patron lub patronat mogą być zmienione jedynie w celu zapewnienia godniejszej formy upamiętnienia albo w związku z ujawnieniem, nieznanych publicznie w chwili ustanowienia patrona okoliczności, które kwestionują zasadność uznania danej nazwy lub ujawnienia, nieznanych publicznie czynów takich jak propagowanie komunizmu, nazizmu, faszyzmu lub innego ustroju totalitarnego. Wchodzi też w grę - szpiegostwo na rzecz obcego państwa lub udział w spisku przeciwko suwerenności i niepodległości państwa.

Czytaj: Nadawanie nazw miejscowościom >

Ustawa stanowi, że uchwały dotyczące zmiany patrona lub patronatu podjęte przez organ jednostki samorządu terytorialnego, związku jednostek samorządu terytorialnego albo związku metropolitalnego, które są niezgodne z przepisem ustawy są nieważne.

W czasie dyskusji w specjalnej podkomisji i komisji wspólnej kultury i środków masowego przekazu padały głosy legislatorów sejmowych, że uregulowania projektu są niezgodne z konstytucją biorąc pod uwagę zasadę proporcjonalności.

Naruszona technika legislacyjna

Z punktu widzenia zasad techniki prawodawczej "ustawa powinna wyczerpująco regulować daną dziedzinę spraw, nie pozostawiając poza zakresem swego unormowania istotnych fragmentów tej dziedziny”.

-  W tym przypadku będziemy mieli do czynienia z sytuacją, w której obszar podobny pod względem regulacji będzie rozproszony pomiędzy dwie ustawy - uważa legislator sejmowy Przemysław Sadłoń. - Zarówno w ustawie z 1 kwietnia 2016 r. o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego przez nazwy jednostek organizacyjnych, przewidziane są określone zasady nadawania nazw obiektom przestrzeni publicznej, jak i w tej, którą się zajmuje Sejm, ten obszar również podlega regulacji. W związku z tym w naszej ocenie to zagadnienie – pewnych zasad nadawania nazw czy modyfikowania tych nazw – powinno być ujęte w jednym akcie prawnym,  kompleksowo - mówił legislator Sadłoń.

WZÓR DOKUMENTU: Zmiana i nadanie nazw ulic >

Legislatorzy zwrócili też uwagę na zasadę samodzielności jednostek samorządu terytorialnego. Ta zasada wynika z art. 16 ust. 2 Konstytucji i z orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego. Generalnie zasada ta sprowadza się do takiego założenia, że samorząd terytorialny jest wyposażony w zakres konkretnych, własnych zadań związanych z zaspokajaniem potrzeb mieszkańców. Ingerencja w sferę samodzielności samorządu oczywiście może następować, ale powinna być zgodna z zasadą proporcjonalności.

 

POLECAMY

Zakaz propagowania komunizmu wynika z art. 13 Konstytucji. To jest postanowienie konstytucji, które, zakazuje propagowania komunizmu i innych ustrojów totalitarnych. - Należy zadać sobie pytanie, czy w przypadku celu, który przyświecał projektodawcom, przyjęte kryterium ograniczające zasadę samodzielności jednostek samorządu terytorialnego jest obiektywne i również podlega zasadzie proporcjonalności? - pytał legislator sejmowy i wniósł o zbadanie projektu przez Biuro Analiz Sejmowych. Propozycja ta w głosowaniu została odrzucona przez podkomisję.

Wspólnoty lokalne mają wyłączne prawo

Poseł Krzysztof Piątkowski uważa, że właściwość wyłączna gminy określona w art. 18 ustawy o samorządzie, oznacza bezwzględny zakaz przenoszenia spraw objętych tą właściwością na inne organy administracji. Innymi słowy to wspólnota samorządowa, samorządowcy – bezpośrednio w konsultacjach i referendach oraz bezpośrednio przez swoich przedstawicieli w radach gmin, radach miast – mają wyłączne i niezbywalne prawo nazywania ulic w swoich gminach. - To ubezwłasnowolnienie samorządu, odebranie samorządom kompetencji, niewłaściwy tryb konsultowania, gdyż projekt ten nie był omawiany na komisji wspólnej rządu i samorządów – zwraca uwagę Andrzej Porawski sekretarz Związku Miast Polskich. - Nazw i patronów chrześcijańskich, świętych i błogosławionych jest już bardzo wielu, tak że nie trzeba tego narzucać mieszkańcom w ustawie - dodaje.

Czy zniknie ulica Puchatka i lotnisko Wałęsy?

Jeszcze tak niedawno, bo w zeszłym roku kończyły się ostatnie spory sądowe w Naczelnym Sądzie Administracyjnym w sprawie zmiany nazw ulic i placów związane z ustawa dekomunizacyjną. Wojewodowie często przegrywali. Na przykład wojewoda łódzki dekomunizował już między innymi pl. Zwycięstwa, usiłując zmienić mu nazwę. Przegrał, ale poprzedziły to batalie sądowe, za które płacili podatnicy.

Według nowej ustawy np. nie będzie możliwe uhonorowanie w Leżajsku jednego z najbardziej znanych na świecie cadyków Elimelecha ponieważ on nie walczył o niepodległość Polski, a był chasydzkim Żydem. Dlatego, że projektowana ustawa ogranicza się tylko do patronów z kręgu kultury chrześcijańskiej.

Badania wykazały, że generalnie 99 proc. mieszkańców chce pozostać przy starym nazewnictwie. Posłowie opozycji uważają, że lokalna społeczność reprezentowana przez samorząd kontrolująca to, co robi samorząd, jest tu najlepszym weryfikatorem. Ta lokalna społeczność być może zamiast przy placu wielkiego bohatera będzie chciała mieszkać przy placu Kubusia Puchatka, bo dojdzie do wniosku, że woli Kubusia Puchatka od najświatlejszego męża stanu. Dlatego próby wyodrębnienia szczególnej kategorii postaci czy wydarzeń są bardzo niebezpieczne. Czy w świetle takiej ustawy, ostanie się lotnisko imienia Lecha Wałęsy?

Były wojewoda mazowiecki Zdzisław Sipiera komentuje: - Uchyliłem 100 i zmieniłem 103 nazwy na całym terenie województwa mazowieckiego, oczywiście oprócz tych, które samorządy uczyniły we własnym zakresie zgodnie z prawem. Państwo polskie nie może wyzbyć się dbałości o to, co jest istotne. Mamy swoich bohaterów i ich trzeba w umiejętny sposób ochronić. Nie tak, że będziemy słyszeli, że wola jakiejś garstki osób, które nawet mają mandat lokalny, będzie ponad wolą państwa polskiego - podkreślał Zdzisław Sipera w czasie prac nad projektem.

Natychmiastowe zmiany

Legislator sejmowy Wojciech Miller zwracał również uwagę, że ustawa ma wejść w życie z dniem następującym po dniu ogłoszenia. Co prawda zgodnie z art. 4 ust. 2 ustawy o ogłaszaniu aktów normatywnych oraz niektórych innych aktów prawnych w uzasadnionych przypadkach dopuszczalne jest wejście w życie aktu normatywnego w terminie krótszym niż 14 dni, czyli w krótszym niż to standardowe vacatio legis, niemniej jednak w takiej sytuacji w uzasadnieniu do projektu należy szczegółowo wyjaśnić potrzebę takiego rozwiązania.

W przypadku tego projektu w uzasadnieniu wnioskodawcy nie zawarli takich informacji, stąd pojawia się wątpliwość, czy te uzasadnione przypadki przewidziane w ustawie o ogłaszaniu aktów normatywnych zachodzą. Tym samym, czy dopuszczalne jest skrócenie vacatio legis poniżej 14 dni.

Zdzisław Sipiera wyjaśniał, że takie krótkie vacatio jest konieczne, aby samorządy nie podejmowały swoich uchwał.

W czasie debaty na posiedzeniu plenarnym Sejmu 23 lutego poseł Krzysztof Piątkowski powiedział, że ustawa jest potworkiem legislacyjnym.  -To jest cenzurowanie głosu suwerena, który nie może w wyniku referendum zmienić nazwy ulicy - mówił.