Z obradami rad wiążą się pewne problemy organizacyjne, które nie są rozwiązane ustawowo. Radni próbują rozwiązywać je w statutach, ale to nie zawsze wychodzi, bo nie wszystko można tam uregulować.

Radni muszą być zawiadomieni

Uchwalenie statutu gminy należy do wyłącznej właściwości rady gminy, która ma uprawnienie do normowania w nim kwestii związanych z organizacją wewnętrzną oraz trybem pracy organów gminy. Nie oznacza to jednak pełnej i nieograniczonej dowolności organu stanowiącego w tym zakresie.

Rada może podjąć uchwałę o odroczeniu sesji i wyznaczyć jej nowy termin. Wniosek o odroczenie sesji nie może być zgłoszony przez radnego przed przyjęciem porządku obrad. Rada gminy obraduje na sesjach zwoływanych przez przewodniczącego, a zwołanie sesji należy rozumieć jako należyte i wyczerpujące działanie mające na celu przekazanie radnym informacji o miejscu, terminie i programie sesji. Obowiązkiem przewodniczącego rady jest zawiadomienie wszystkich radnych o każdej sesji. I nie może być żadnych wątpliwości co do tego, czy wszyscy radni zostali zawiadomieni.

Czytaj w LEX: Obowiązki radnych gminy, powiatu oraz województwa >

W rozstrzygnięciu nadzorczym wojewoda lubelski uznał, że wprowadzenie w statucie gminy Wólka możliwości kontynuowania obrad pomimo niedotrzymania ustanowionych terminów doręczania radnym zawiadomień o sesji wraz z porządkiem obrad, projektami uchwał i innymi niezbędnymi materiałami - o ile rada nie podejmie uchwały o odroczeniu sesji – należy uznać za istotne ograniczenie obowiązku należytego zawiadamiania radnych o sesji wynikającego z ustawy o samorządzie gminnym.

Zobacz w LEX: Działalność organów jednostek samorządu terytorialnego w świetle specustawy koronawirusowej i jej nowelizacji - szkolenie online >

Wojewoda poddał w wątpliwość także zapis, że po stwierdzeniu prawomocności obrad, przewodniczący „poddaje pod dyskusję projekt porządku obrad”. Zdaniem organu nadzoru przygotowywany przez przewodniczącego porządek obrad nie jest projektem czy luźną propozycją lecz wiążącym dokumentem, doręczanym radnym przed sesją, na podstawie którego ma następować kolejność procedowania na sesji. Ma on dla radnych charakter wiążący.

 


Problem radnych opozycyjnych

Wprowadzanie zmian w porządku obrad należy do rady gminy, nie można uznać w tym zakresie kompetencji przewodniczącego rady. Na każdą zmianę porządku obrad w trakcie sesji przewodniczący musi uzyskać zgodę radnych wyrażoną bezwzględną większością głosów ustawowego składu rady.

Bartosz Wilk z Zakładu Nauki Administracji UW, ekspert prawny Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska, podkreśla, że niedopuszczalne jest rozszerzanie kompetencji przewodniczącego rady. Chodzi bowiem o możliwość kontynuowania wadliwie zwołanej sesji, czy też dokonywania zmian w przedstawionym porządku obrad. Jego zdaniem negatywne skutki omawianych rozwiązań odnosiłyby się zwłaszcza do tzw. radnych opozycyjnych, dla których gwarancje informacyjne i proceduralne mają niekiedy kluczowe znaczenie, bo umożliwiają realne sprawowanie mandatu.

- Problemem ustrojowym jest brak gwarancji ustawowych w tej mierze, które mogłyby określać z jakim wyprzedzeniem należy zawiadamiać radnych. Gwarancje takie powinny obecnie spełniać statuty jednostek samorządu terytorialnego, choć nie zawsze znajdziemy tam przepisy chroniące radnych będących w tzw. mniejszości - mówi.

Czytaj w LEX: Wpływ epidemii koronawirusa na samorządy >

Ewelina Małgorzata Stach, radna Rady Miejskiej w Sławnie mówi, że o sesjach i komisjach radni są informowani najpóźniej 7 dni przed planowanym posiedzeniem i nie ma z tym problemu. - Nie zawsze jednak radni opozycyjni są informowani o wszystkich uroczystościach miejskich - dodaje.

Czytaj też: WSA: Radnemu na urlopie nie przysługuje dieta>>
 

Informowanie o obradach to lokalny problem

Istotnym lokalnym problemem jest informowanie o obradach. Jak mówi Bartosz Wilk, wielokrotnie zdarza się tak, że - w związku z brakiem gwarancji ustawowych - radni są informowani o posiedzeniu i planowanych rozstrzygnięciach na ostatnią chwilę.

A z tym wiąże się też kwestia informowania mieszkańców. - Skoro nie wiedzą z odpowiednim wyprzedzeniem, kiedy ma się odbyć sesja rady lub posiedzenie komisji, to mogą nie skorzystać z konstytucyjnego prawa wstępu na posiedzenie, choćby byli tym zainteresowani. Wielokrotnie zdarzają się też problemy z odpowiednio wczesnym informowaniem o posiedzeniach komisji – mówi Bartosz Wilk.

Andrzej Chmielewski, radny gminy Pruszcz Gdański, uczestnik Akademii Samorządowej Fundacji Batorego i Stowarzyszenia POLITES, podkreśla, że jeśli sesja jest ogłaszana tydzień przed terminem, to komisje są też ogłaszane na kilka dni przed terminem.  - Zależnie od tego, czym zajmuje się radny, może to być spora przeszkoda - uchwały przeczytać, iść na 1 lub 2 komisje, potem na sesję. Jeśli ma się do dyspozycji czas przez cały tydzień, nie ma problemu. Ale jeśli są inne obowiązki, to może zdezorganizować tydzień i skutkować słabym przygotowaniem - mówi.

Kamil Stepnowski, radny gminy Lelis, również uczestnik Akademii Samorządowej dodaje, że w jego gminie informacja o zebraniu, sesji czy komisji, jest podawana na 7 dni przed spotkaniem wraz z kompletem dokumentów - projektami uchwał przekazywana radnym drogą elektroniczną. - Informacja jest podana również na stronie BIP, lecz już bez projektów - radni nie wyrazili takiej zgody, przegłosowując przygotowaną w tym temacie uchwałę - podkreśla.

Problemy z organizacją prac rad

Są też inne utrudnienia w sposobach organizacji pracy rady gminy. Ich przyczyna może zależeć od miejscowych okoliczności. Andrzej Chmielewski zaznacza, że wśród potencjalnych utrudnień jest brak rocznego terminarza sesji oraz posiedzeń komisji. - Moim zdaniem rada powinna zaplanować daty sesji i komisji na cały rok z góry. Nie wszędzie tak się dzieje, a jest to konieczne do zaplanowania przez radnego spraw osobistych i zawodowych - mówi.

Wiąże się z tym ustalenie godzin sesji i komisji, które często zależą często od preferencji przewodniczących, czasem urzędników. - W mojej ocenie optymalnie na posiedzenie komisji są godziny popołudniowe, gdy radni są już po pracy i mogą poświęcić popołudnie. Poranne godziny spotkań, zwłaszcza komisji, skutkują niekiedy pośpiesznym procedowaniem. Godziny w środku dnia zazwyczaj zaburzają cały dzień radnego, jeśli jest osobą zatrudnioną - zaznacza.

Problematyczne jest także udostępnianie projektów uchwał w ostatnim terminie. - Publikowanie projektów uchwał na bieżąco, w miarę ich tworzenia, dałoby więcej możliwości zapoznania się z tematem, zwłaszcza w przypadku uchwał obszernych, programów, strategii itp. Program otrzymany tydzień przed uchwaleniem jest w zasadzie trudny do jakiejkolwiek ewentualnej zmiany lub poprawy. Są wówczas możliwe dwa zakończenia, oba nieoptymalne: uchwała zostaje przegłosowana bez korekty i nieomówiona należycie lub przeniesiona na kolejną sesję – mówi Andrzej Chmielewski.

Zobacz też: Radni nie radzą sobie z regułami ochrony danych osobowych>>

Zasady dostępu do informacji i korzystania z dokumentów rady

W statucie można uregulować "zasady dostępu do dokumentów i korzystania z nich". Trybunał Konstytucyjny wyjaśnił, że chodzi o regulowanie kwestii organizacyjno-technicznych. Może to dotyczyć określenia jakie jednostki w strukturze gminy lub urzędu są odpowiedzialne za realizację obowiązków informacyjnych. - Lokalne regulacje nie mogą modyfikować sposobu korzystania przez obywatela z prawa do informacji, czy też zawężać zakres tego prawa – mówi Bartosz Wilk. 

W unieważnionej uchwale - statucie gminy Wólka wojewoda zakwestionował też wprowadzenie obowiązku "pisemnego wniosku", który nie znajduje oparcia w prawie, a którego różne przejawy często można znaleźć w lokalnych regulacjach.

W ocenie organu nadzoru postanowienia wykraczają poza zakres upoważnienia z ustawy o samorządzie gminnym, która stanowi, że statut gminy określa zasady dostępu do dokumentów i korzystania z nich. „W świetle przepisów ustawy o dostępie do informacji publicznej, udostępnienie tej informacji nie zawsze musi być poprzedzone pisemnym wnioskiem” – podkreślił wojewoda. Poza tym Rada Gminy nie jest uprawniona do rozstrzygania w statucie kwestii wyłączania jawności udostępnianych dokumentów.

- Oczywiście niedopuszczalne jest także określanie na czym ma polegać "korzystanie z dokumentów", w tym zwłaszcza precyzowanie, że może to być, oprócz przeglądania, "sporządzanie notatek i odpisów". Trafnie wojewoda wskazał, że takie regulacje ustawowe naruszają regulacje ustawy o dostępie do informacji publicznej – mówi Bartosz Wilk. Jak dodaje, określenie formy korzystania z informacji, w świetle art. 14 ust. 1 ustawy o dostępie do informacji publicznej jest uprawnieniem osoby wnioskującej o informację, a ustawa nie reguluje zamkniętego katalogu możliwych form.