Indywidualne tablice rejestracje wprowadzono wraz z nowymi, białymi tablicami 1 maja 2000 r. Pozwalają wyróżnić pojazd z "tłumu". Pierwsze dwa znaki przypisane są do danego województwa. O dalszej treści tablicy zdecyduje już właściciel pojazdu, który może wybrać trzy do pięciu znaków. Może to być imię, pseudonim, nazwa firmy. Inwencja w tym zakresie jest duża. Na ulicach polskich miast można zobaczyć oznaczenia "Ogier”, "Dzik” "Gruby”, "ADHD."  Taka przyjemność w przypadku nowych samochodów z salonu i zarejestrowanych na terytorium RP kosztuje 1100,50 zł, w przypadku importowanych – 1176 zł.

Tablica określona w rozporządzeniu

Wygląd tablicy rejestracyjnej normuje rozporządzenie Ministra Infrastruktury i Budownictwa z 11 grudnia 2017 r. w sprawie rejestracji i oznaczania pojazdów oraz wymagań dla tablic rejestracyjnych. Przepisy zastrzegają, że wyróżnik indywidualny powinien stanowić wyraz, skrót lub określenie, niezawierające treści obraźliwych lub niezgodnych z zasadami współżycia społecznego w rozumieniu tego wyrazu, skrótu lub określenia w języku polskim albo obcym.

Od 1 lipca 2018 r. umożliwiono też wydawanie tablic rejestracyjnych samochodowych jednorzędowych zmniejszonych. Takie tablice przeznaczone są dla pojazdów, w których nie można zamontować „standardowych” tablic, bo konstrukcja pojazdu to uniemożliwia. Problem dotyczy głównie aut sprowadzanych z USA i Japonii.  Takie tablice składają się wyłącznie z czterech znaków - z czego pierwszy zawsze jest literą. Rozmiar małych tablic rejestracyjnych to 305 x 115 mm.

 


Wytłoczona prywatnie przykręcona, urzędowa w bagażniku

Ze zmniejszonych i indywidulnych tablic rejestracyjnych nie mogą korzystać jednak właściciele pojazdów zarejestrowanych jako zabytkowe. A tych jest coraz więcej. Po polskich drogach może jeździć już kilkanaście tysięcy pojazdów na „żółtych” blachach. Nie chodzi już tylko o nostalgię za czasami dawnymi. Oryginalny, zabytkowy samochód to też doskonała lokata kapitału. - To już poważna branża, generująca zatrudnienie - podkreśla Bartosz Balicki, przewodniczący Głównej Komisji Pojazdów Zabytkowych Polskiego Związku Motorowego.

Zdaniem pasjonatów zabytkowych aut, o ile indywidualną tablicę rejestracyjną (np. z nazwą marki pojazdu) można uznać za fanaberię, to brak możliwości używania innej tablicy niż standardowa jest już poważnym problem. Połowę globalnego rynku zabytkowych samochodów stanowią auta importowane z USA. Polskie tablice do nich nie pasują.

Jak więc radzą sobie posiadacze takich aut? Tłoczą żółte tablice pasujące do danych modeli, a oryginalne tablice wożą w bagażniku bądź za szybą. - Trzeba rzecz nazwać po imieniu, to jest niestety łamanie prawa, ale innego sposobu nie. Cechą zabytkowego pojazdu jest jego stan oryginalny. Nie można więc przerabiać elementów konstrukcyjnych – mówi Bartosz Balicki.

Żółtych „blach” na drogach coraz więcej>>

 

W zmniejszeniu „żółtej blachy” przeszkadza ilość danych

Ministerstwo Infrastruktury, odpowiadając na pytanie posła Artura Szałabawki informuje, że nie planuje wprowadzenia zmniejszonych tablic rejestracyjnych dla pojazdów zabytkowych. Wyjaśnia, że problem był przedmiotem konsultacji m.in. z Ogólnopolskim Stowarzyszeniem Producentów Tablic Rejestracyjnych i Instytutem Transportu Samochodowego - jednostką certyfikującą tablice rejestracyjne. W ramach tych konsultacji, prowadzonych przy okazji wprowadzania zmniejszonych „standardowych” tablic dla samochodów, rozważane było wprowadzenie ich także dla aut zabytkowych.

Stwierdzono wówczas, że wprowadzenie takich tablic zabytkowych nie byłoby rozwiązaniem możliwym z uwagi na stosowanie na zabytkowych tablicach specjalnego symbolu, a także konieczność spełniania ogólnych wymagań dla tablic rejestracyjnych (takich jak wielkość czcionki, widoczność) oraz posiadania przez nie stosownego wyróżnika organu i pojazdu w strukturze numeru rejestracyjnego.

- Wymagałoby to całkowitej zmiany systemu wydawania tablic zabytkowych, w związku z czym Ministerstwo Infrastruktury nie planuje obecnie wprowadzania zmniejszonych wymiarów dla zabytkowych tablic rejestracyjnych, wobec przyjętego systemu oznaczania pojazdów tablicami rejestracyjnymi i stosowanej technologii ich produkcji – uzasadnia Rafał Weber, wiceminister infrastruktury.

 

Żółte tablice wyróżniają się dostatecznie

Resor wyjaśnia, że nie widzi też możliwości wprowadzenia indywidualnych tablic zabytkowych. Zgodnie z obowiązującym prawem, pojazdy zabytkowe są już specjalnie wyróżniane w ruchu drogowym poprzez oznaczenie ich tablicami rejestracyjnymi zabytkowymi, które posiadają odmienny wzór ze specjalnym symbolem pojazdu zabytkowego, odrębną kolorystyką, jak również stosowaną wyłącznie dla pojazdów zabytkowych strukturę numeru rejestracyjnego nadawanego przez starostę.

- Ta specyfika zabytkowych tablic rejestracyjnych i konieczność spełniania przez tablice rejestracyjne ogólnych wymagań, to jest wielkość czcionki, widoczność, powodują, że wprowadzanie dodatkowo indywidualizowanych tablic zabytkowych, na których nadawany byłby wyróżnik określany przez właściciela pojazdu, nie jest zasadne, ani też możliwe w ramach przyjętego systemu oznaczania pojazdów tablicami rejestracyjnymi i technologii ich produkcji – informuje wiceminister Weber.