Przygotowana przez posłów PiS i uchwalona przez Sejm, a następnie w środę 22 lutego odrzucona przez Senat nowelizacja Kodeksu wyborczego,  jak twierdzą autorzy, wprowadza mechanizmy profrekwencyjne. Politycy PiS zapowiadają odrzucenie w Sejmie weta Senatu.
Czytaj: Senat odrzucił zmiany w prawie wyborczym>>

Nowelizacja pozwala tworzyć mniejsze stałe obwody do głosowania. Obecnie powinny one liczyć od 500 do 4 tys. mieszkańców. Po zmianach stały obwód do głosowania ma obejmować od 200 mieszkańców.

Nowelizacja przewiduje też, że wójt gminy wiejskiej lub wiejsko–miejskiej ma zapewniać bezpłatny przewóz pasażerski w postaci transportu publicznego w celu wzięcia udziału w głosowaniu dla wyborców ujętych w spisie wyborców w stałym obwodzie głosowania położonym na obszarze danej gminy, jeżeli w ramach tej gminy nie funkcjonuje w dniu wyborów publiczny transport zbiorowy lub jeżeli najbliższy przystanek komunikacyjny funkcjonującego transportu zbiorowego oddalony jest o ponad 1,5 km od lokalu wyborczego.

Czytaj też: Archiwizacja dokumentów wyborczych >>>

Czytaj też: 10 najważniejszych problemów wyborczych dla jednostek samorządu terytorialnego >>>

Zgodnie z nowymi przepisami, wyborca niepełnosprawny o znacznym lub umiarkowanym stopniu niepełnosprawności, oraz wyborca, który najpóźniej w dniu głosownia kończy 60 lat, mają prawo do bezpłatnego transportu z miejsca zamieszkania do lokalu wyborczego właściwego dla obwodu głosowania. Ten transport ma zorganizować gmina. Więcej o projekcie: Sejm uchwalił zmiany w prawie wyborczym.

Nowelizację krytykuje opozycja. Liczne zastrzeżenia mają eksperci i organizacje samorządowe.  Przeczytaj także:

 

 

Nie wszędzie są świetlice

W gminie Łaszczów (woj. Lubelskie) do tej pory było 11 obwodowych komisji wyborczych. Zdaniem burmistrz Aleksandry Pietrasz, to liczba optymalna, pozwalająca na realizację prawa wyborczego, także przez osoby starsze i schorowane (za pośrednictwem pełnomocnictwa członkowi rodziny).

- Gdybyśmy musieli zorganizować kolejną komisję wyborczą, to mógłby też się pojawić problem z lokalem. Do tej pory wybory organizowaliśmy w większości w świetlicach wiejskich, a nie wszystkie sołectwa takie świetlice mają. Nie wyobrażam sobie zorganizowania wyborów w lokalu, który nie jest lokalem użytku publicznego: szkołą, świetlicą czy domem kultury. Jeśli się mówiło, że mogłyby być zorganizowane przy kościołach, to nie bardzo sobie wyobrażam, na jakiej zasadzie – mówi burmistrz Pietrasz. Podkreśla, że wprawdzie są sołectwa w których jest 300 osób uprawnionych do głosowania, ale połowy z nich nie ma, bo np. przebywają za granicą.

Czytaj w LEX: Przygotowanie lokalu wyborczego >>>

- Poza tym lokal wyborczy musi mieć zapewniony dostęp do internetu. Powinien być wyposażony w komputer, drukarkę. Jeśli powstaną nowe lokale ten sprzęt trzeba będzie kupić, a to kosztuje – mówi burmistrz.

Na aspekt finansowy zwracają też uwagę Adam Gendźwiłł, Jacek Haman, Krzysztof Urbaniak, eksperci Fundacji Batorego. Wyliczają, że na  koszty powołania ewentualnych dodatkowych kilku tysięcy obwodów głosowania składają się: koszty zorganizowania i wyposażenia (także wynajęcia) nowych lokali OKW, sfinansowania diet dodatkowych członków komisji, także diet mężów zaufania, pokrycie kosztów obsługi informatycznej większej liczby komisji. Ich zdaniem koszt utworzenie pojedynczego obwodu do głosowania to  wydatek rzędu kilku tysięcy złotych, w skali kraju nawet kilkudziesięciu milionów złotych na jedne wybory.

Joanna Wons-Kleta, wójt gminy Pawonków (woj. śląskie) wskazuje, że gmina ma świetlic wystarczająco dużo (we wrześniu oddaje do użytku kolejną), ale ma też świadomość, że są gminy, gdzie świetlic brakuje. Są nawet miejscowości, w których wybory sołtysów odbywają się w domach prywatnych, bo nie ma miejsca, gdzie można je zorganizować.

Czytaj też: Rola Administratora Danych osobowych w wyborach samorządowych >>>

Czytaj też: Zapewnienie wyborcom wglądu do kopii protokołu głosowania w obwodzie >>>

Czy do komisji wystarczy chętnych?

Samorządowy wskazują, że problemem może być skompletowanie komisji wyborczych. Tym bardziej, że po nowelizacji wynagrodzenie będą dostawać też mężowie zaufania.

- W poprzednich wyborach nie było chętnych do pracy. W komisjach brakowało po 2-3 osoby. Musiały pracować w okrojonym składzie – dodaje Grażyna Poloczek, sekretarz gminy Pawonków. -  Nie wiem, jaka będzie zachęta do pracy, jakie będą stawki za tę pracę. Nie wiemy na ile praca w komisji będzie absorbująca i czy spełnienie wszystkich wymogów nie wydłuży znacząco pracy komisji - dzieli się wątpliwościami Jarosław Burba, burmistrz gminy Nowe Warpno.

Czytaj też: Udział pracownika w komisji wyborczej - prawa i obowiązki pracodawcy >>>

 

Wójtowie obawiają się o dowozy na  wybory samorządowe

Burmistrz Pietrasz nie widzi problemu ze zorganizowaniem transportu do lokali wyborczych osób z niepełnosprawnością. – Dowoziliśmy mieszkańców na szczepienia przeciwko Covid, to i na wybory dowieziemy – kwituje.

Zdaniem Joanny Wons-Klety problemem nie technicznym, ale etycznym będzie dowóz wyborców podczas wyborów samorządowych. - Będę dowoziła ludzi do lokali wyborczych, żeby na mnie głosowali?  Teraz samorząd będzie woził osoby starsze, bo będą głosować na partie polityczne, ale za 4 miesiące samorząd będzie woził je, aby głosowały na panujących wójtów i burmistrzów czy prezydentów. To może być bardzo ciekawe głosowanie – uważa wójt gminy Pawonków.

Czytaj też: Przekazywanie informacji o wyborach wyborcom niepełnosprawnym >>>

- Ktoś mi przecież może zarzucić, że dowożę ludzi do lokali wyborczych, żeby na mnie głosowali. Tak nie powinno być -  dodaje Tomasz Rogowski, wójt gminy Filipów (woj. podlaskie). Nie spodziewa się, że w jego gminie przybędzie komisji wyborczych. Obecnie są trzy i tyle powinno wystarczyć. A chętnych do pracy w nich było w ostatnich wyborach znacznie więcej niż miejsc, tak, że trzeba było przeprowadzić losowanie. Twierdzi, że z dowozem do lokali wyborczych też gmina sobie poradzi.