Inicjatorem projektu ustawy o zmianie ustawy prawo prasowe oraz niektórych innych ustaw jest Kukiz`15. Projekt wprowadza bezpośredni zakaz wydawania prasy przez samorządy gminne, powiatowe i wojewódzkie. - Praktyka taka budzi wątpliwości z punktu widzenia zgodności z szeregiem konstytucyjnych wartości, w tym z gwarancjami wolności słowa i obywatelskim prawem do informacji, a przez to wymaga stosownych zmian w prawie – mówi Dominika Bychawska-Siniarska, członek zarządu HFPC.

HFPC zwróciła się do marszałka Sejmu z wnioskiem o skierowanie projektu do dalszych prac oraz o nadanie mu statusu druku sejmowego. Wskazała też, że zakaz wydawania prasy powinien obejmować nie tylko jednostki samorządu terytorialnego, lecz również jednostki budżetowo im podległe (np. domy kultury) oraz przedsiębiorstwa z udziałem gminy, powiatu lub województwa.

Kto może wydawać gazety

Z uzasadnienia projektu wynika, że ma on na celu zakończenie praktyki wydawania przez jednostki samorządu terytorialnego tytułów prasowych, które pod pozorami biuletynów informacyjnych w istocie stanowią narzędzie propagandy dla lokalnych władz.

Jak mówi Ryszard Pajura, prezes Stowarzyszenia Gazet Lokalnych, SGL przez lata domagało się jasno określonych przepisów, kto może wydawać gazety i egzekwowania tych regulacji. – Tzw. gazety samorządowe to nieuczciwa konkurencja w stosunku do gazet niezależnych, ale także jeśli chodzi o kształtowanie opinii publicznej, bo są to biuletyny propagandowe, a nie gazety – podkreśla.

 

Konkurencja dla prasy niezależnej

- W pełni popieramy ten projekt, ponieważ tzw. prasa samorządowa stanowi rzeczywiście poważną konkurencję dla prywatnej prasy lokalnej – mówi Marek Frąckowiak, dyrektor generalny Izby Wydawców Prasy. - Zadaniem władz nie jest wydawanie prasy, natomiast jednym z zadań prasy jest kontrola poczynań władzy, także na szczeblu lokalnym – dodaje.

Zdaniem Marka Frąckowiaka, jest problem konkurencji na rynku reklamowym – wydawana, często z subwencji samorządowych, prasa pozbawia lub ogranicza podstawy ekonomiczne dla istnienia prasy lokalnej. – To nierówna konkurencja i nie powinna mieć miejsca – podkreśla.

Izba nie chce pozbawić samorządów prawa do wydawania biuletynów informacyjnych i komunikowania się za ich pomocą z mieszkańcami, ale nie powinny one stawać się prasą publicystyczną.

Gazety samorządowe są instrumentem politycznym

Zdaniem Andrzeja Maciejewskiego, przewodniczącego sejmowej komisji samorządu terytorialnego, mamy obecnie do czynienia z wykorzystywaniem mediów, także przez władze samorządowe. Tzw. gazety samorządowe są instrumentem politycznym. Według niego wielu marszałków województw prowadziło kampanię, stając się np. twarzą inwestycji, które powstały za środki unijne.

- Nie chodzi o to, żeby nagle ograniczać wolność słowa, tylko niech każdy wykonuje swoje zadania, w każdej gminie są takie gazety, rzecz w tym, aby nie mylić roli i nie zamieniać wójta i burmistrza w rolę cenzora i redaktora, ale żeby zajmował się tym, do czego został wybrany – podkreśla.

Nie tylko samorząd, ale i jego jednostki

Ryszard Pajura z SGL podkreśla, że wśród postulatów jego organizacji było rozszerzenie zakazu na jednostki pomocnicze samorządu, m.in. ośrodki kultury, centra promocji, zakłady budżetowe i spółki komunalne. - Zakaz wydawania prasy dla samego samorządu nic nie daje, bo generalnie gazety samorządowe wydawane są przez inne podmioty – dodaje.

Poszerzenie zakazu na jednostki podległe gminom, powiatom i województwom i spółki z udziałem gmin Marek Frąckowiak ocenia jako rozwiązanie właściwe. - Bardzo często prasa samorządowa nie jest wydawana przez gminę wprost, tylko przez np. spółkę komunalną, dom kultury, co jest inną formą, ale nie rozwiązuje problemu - wyjaśnia.

Czytaj też: Niedopuszczalne jest łączenie funkcji biuletynu samorządu i niezależnej prasy

Prasa samorządowa nie wypełni funkcji kontrolnej

Według dr. Dariusza Krawczyka, wykładowcy akademickiego, biegłego sadowego z zakresu komunikacji społecznej, naczelnika Wydziału Kontaktów Społecznych Urzędu Miejskiego w Zabrzu, zarzuty stawiane prasie samorządowej można podzielić na dwa nurty. Pierwszy dotyczy kwestii ekonomicznych – prasa samorządowa jest wobec lokalnej prasy komercyjnej nieuczciwą konkurencją utrzymywaną z pieniędzy podatników. Drugi nurt zarzutów dotyczy tego, że prasa samorządowa nie wypełnia funkcji kontrolnej, czyli nie jest prasą, ale narzędziem propagandowym w rękach władz samorządowych.

- Zwolennicy prasy samorządowej mogą natomiast powiedzieć, że przede wszystkim prasa samorządowa nie wypełnia funkcji kontrolnej i jest to naturalna cecha tej prasy, bo żadna prasa nie wypełnia funkcji kontrolnej wobec swojego wydawcy – wyjaśnia Dariusz Krawczyk. Jak dodaje, trzeba przyjąć, że prasa samorządowa przybiera formę biuletynów informacyjnych, które mają realizować strategie informacyjne gmin, powiatów i województw.

Jedyne źródło informacji dla mieszkańców

Argumentem przeciwko likwidacji prasy samorządowej może być, według Dariusza Krawczyka, wypełnianie przez nią funkcji jedynego źródła informacji lokalnych na niektórych obszarach. – W dużych aglomeracjach na to miejsce wchodzą tytuły komercyjne, ale są obszary, gdzie ze względów ekonomicznych duże koncerny nie będą wydawały prasy lokalnej – wyjaśnia.

Społeczność lokalna może tam więc dowiedzieć się o ważnych wydarzeniach w ich sołectwach, osiedlach czy gminach jedynie z prasy samorządowej. - Tam prasa samorządowa to jedyne źródło informacji, i to podawanych nie w sposób tabloidowy i nieukierunkowany na epatowanie sensacją i emocjami – dodaje.

Zobacz też komentarz praktyczny: Prawo prasowe a ochrona dóbr osobistych

Ograniczyć pole konfrontacji między gazetami

Dariusz Krawczyk zaznacza, że dla przeciwdziałania oskarżeniom o nieuczciwą konkurencję, samorząd powinien rozważyć możliwość działań niekonkurencyjnych i niekonfrontacyjnych. – Jeżeli np. w mieście są wydawane trzy tytuły lokalne i wszystkie są tygodnikami, samorząd może swoją działalność informacyjną realizować np. miesięcznikiem, który nie byłby konkurencyjny względem wydawców komercyjnych – tłumaczy.

Radzi też, żeby w przypadku zarzutu, że samorząd stosuje dumping cenowy w publikacji ogłoszeń, rozważyć rezygnację z publikowania płatnych reklam przez gazetę.

- Mówią też, że sprzedawanie gazet przez samorząd narusza dyscyplinę finansów publicznych, więc może spróbować wydawać gazetę w celu promocji gminy i nie sprzedawać, tylko rozdawać – podkreśla. Jak dodaje, wszystkie te działania dążyłyby do tego, żeby ograniczyć pole konfrontacji między samorządem a gazetami komercyjnymi.

Samorządy przeciw różnicowaniu podmiotów

Według Związku Miast Polskich zaproponowane w art. 1. projektu nowelizacji nowe brzmienie tego przepisu różnicuje wobec prawa podmioty prawa publicznego: wydawcą może być centralny organ państwowy oraz przedsiębiorstwo państwowe, podczas gdy zdecentralizowane podmioty państwa (gminy, powiaty i województwa) zostają pozbawione tej możliwości. Artykuł 16 Konstytucji RP stanowi, iż samorząd terytorialny uczestniczy w sprawowaniu władzy publicznej. Nie jest dopuszczalne, aby części podmiotów uczestniczących w wykonywaniu zadań publicznych państwa przysługiwało prawo wydawania prasy, a drugiej części nie. Wszystkie podmioty wykonujące na rzecz obywateli i w ich imieniu zadania publiczne są zobowiązane do jawności działania, zatem muszą w równym stopniu dyspo-nować narzędziami udostępniania informacji o swoich działaniach.

Nie jest według samorządowców prawdziwe zdanie: „Samorządy wydają swoje gazety w oderwaniu od rynkowych realiów, za publiczne pieniądze, wykorzystując do redagowania podległy im aparat urzędniczy." Istnieje bowiem co najmniej kilka modeli finansowania prasy samorządowej. Niektóre tytuły są finansowane z budżetu samorządowego, w całości, inne tylko w części, jeszcze inne nie korzystają wcale ze środków budżetowych. Część gazet samo-rządowych publikuje reklamy i ogłoszenia, inne - tylko ogłoszenia podmiotów komunalnych, ważne dla wspólnoty lokalnej, jeszcze inne wcale nie drukują reklam ani ogłoszeń. Część gazet jest sprzedawana, a inne są rozprowadzane nieodpłatnie - czytamy w stanowisku korporacji.

Zakaz finansowania przez samorządy reklam wójtów

Narzędziem propagandy dla lokalnych władz jest też, według wnioskodawców, finansowanie przez samorządy informacji i reklam, na których prezentowane są wizerunki wójta, burmistrza, prezydenta, starosty czy marszałka województwa. To marnotrawienie publicznych pieniędzy, bo pod pozorem informowania o działaniach samorządu promowany jest wizerunek miejscowego włodarza lub osób z nimi politycznie powiązanych (radnych, posłów, itp.).

„Prowadzi to do nieuprawnionego uprzywilejowania osób sprawujących władzę, zapewniających sobie „darmową” promocję wizerunkową oraz jest marnotrawstwem środków publicznych. Wydaje się, że ukrytym celem takiego działania jest szeroka promocja danej osoby” – czytamy w uzasadnieniu projektu.

Według Związku Miast Polskich zakaz dotyczy tylko części osób pełniących funkcje publiczne i tylko samorządowych podmiotów publicznych. Nie ma w nim mowy o innych urzędnikach publicznych, np. ministrach, wiceministrach itp. 

Zobacz też komentarz praktyczny: Informacje dla mediów – rodzaje, gatunki i najnowsze rozwiązania