Ministerstwo Klimatu i Środowiska przedstawiło projekt nowelizacji ustawy z 11 stycznia 2018 r. o elektromobilności i paliwach alternatywnych. W czerwcu projekt został skierowany do konsultacji publicznych i uzgodnień międzyresortowych.
Głównym celem zmian jest przyspieszenie rozwoju infrastruktury ładowania pojazdów elektrycznych w Polsce oraz ułatwienie jej instalacji w budynkach mieszkalnych wielorodzinnych. Rząd liczy, że ułatwienia proceduralne zachęcą do przesiadania się z klasycznych samochodów na te z napędem elektrycznym. Nowe przepisy mają również pozytywnie wpłynąć na możliwości biznesowe dla firm zajmujących się m.in. instalacją urządzeń do ładowania. Projektowane zmiany dotykają również sfery zarządzania nieruchomościami, rodząc pytania o bezpieczeństwo, koszty i równowagę interesów mieszkańców.
Przeczytaj także: Ładowanie elektryków w blokach - krótsze terminy, większe ryzyko?
Czytaj też w LEX: Kała Dariusz P., Ochrona przeciwpożarowa. Komentarz>
Nowe uprawnienia dla mieszkańców
Nowelizacja wprowadza zmianę i uproszczenie regulacji oraz procesów, które dziś postrzegane są jako hamujące rozwój elektromobilności w Polsce. W szczególności: w zakresie możliwości instalacji punktów ładowania pojazdów elektrycznych w budynkach mieszkalnych wielorodzinnych. Dostrzeżono bowiem, że brak jest skutecznych mechanizmów umożliwiających sprawną realizację takich inwestycji.
Według obowiązujących przepisów (art. 12b ust. 1 ustawy o elektromobilności), w budynkach mieszkalnych wielorodzinnych, w których liczba samodzielnych lokali mieszkalnych jest większa niż trzy, punkt ładowania instaluje się i eksploatuje po uzyskaniu zgody zarządu wspólnoty lub spółdzielni lub osoby sprawującej zarząd nad daną nieruchomością. Zgoda wydawana jest na wniosek osoby posiadającej tytuł prawny do lokalu w tym budynku i stanowisko postojowe do wyłącznego użytku. Zgodnie z ust. 4 wskazanego przepisu, w terminie 30 dni od dnia złożenia wniosku, podmiot, o którym mowa powyżej zleca sporządzenie ekspertyzy dopuszczalności instalacji punktów ładowania. Po jej otrzymaniu niezwłocznie udostępnia ją wnioskodawcy.
Obowiązujące przepisy uzależniają więc możliwość instalacji prywatnej stacji ładowania w budynku wielorodzinnym od uzyskania zgody wspólnoty mieszkaniowej, spółdzielni lub innego podmiotu sprawującego zarząd nad daną nieruchomością. W rzeczywistości przeprowadzenie takiej inwestycji w budynku wielorodzinnym ze względów technicznych oraz z powodu sprzeczności interesów różnych podmiotów może okazać się niemożliwe do zrealizowania. Okazuje się, że zarządcy często blokują przedsięwzięcia, a mieszkańcy nie mają żadnych narzędzi do egzekwowania tego „obowiązku”. Powodami są m.in. obawa przed możliwymi pożarami (baterie samochodów są trudne do ugaszenia), a także dość wysokie koszty ekspertyz. Zależą one od uwarunkowań danego budynku – zwykle wynoszą kilka tysięcy złotych.
Ładowanie samochodów elektrycznych we własnym garażu jest dużo tańsze i wygodniejsze niż korzystanie z ładowarek komercyjnych. Nowelizacja wychodzi więc naprzeciw oczekiwaniom mieszkańców, proponując im m.in. możliwość samodzielnego zlecania niezbędnej ekspertyzy w przypadku bezczynności zarządcy budynku. Po jej uzyskaniu będą mogli zrealizować inwestycje (na swój koszt).
Czy jednak przepisy kompleksowo regulują wszystkie związane z tym zagadnienia? Pojawiają się głosy, że nowe rozwiązania mogą podnieść koszty utrzymania nieruchomości oraz zwiększyć ryzyko pożarowe.
Co z ochroną przeciwpożarową?
Nowelizacja może przyczynić się do rozpowszechnienia korzystania z samochodów elektrycznych i wzrostu liczby punktów ładowania w budynkach wielorodzinnych. Nie wprowadza jednak żadnych zmian w zakresie bezpieczeństwa pożarowego. Co więcej, zarządca może nie mieć wpływu ani na decyzję o montażu, ani na wybór podmiotu wykonującego ekspertyzę.
Trzeba jednak wyjaśnić, że ekspertyza może być sporządzana wyłącznie przez osobę posiadającą wysokie kwalifikacje, tj. uprawnienia budowlane w specjalności instalacyjnej w zakresie sieci, instalacji i urządzeń elektrycznych i elektroenergetycznych do projektowania bez ograniczeń. W ramach ekspertyzy specjalista zobowiązany jest też m.in. określić wymagania, jakie powinny być spełnione w zakresie bezpieczeństwa pożarowego w związku z zainstalowaniem punktu ładowania.
Według byłego już kierownictwa Ministerstwa Przemysłu oraz Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, ekspertyza powinna być dodatkowo uzgadniana z rzeczoznawcą do spraw zabezpieczeń przeciwpożarowych. Na problem bezpieczeństwa przeciwpożarowego zwraca też uwagę Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego (PZPM).
Ministerstwo Klimatu i Środowiska nie widzi jednak sensu dodatkowych uzgodnień, wskazując na wysokie kompetencje osób z uprawnieniami do projektowania instalacji elektrycznych. Resort zaznacza, że byłoby to powieleniem istniejących już wymogów, co nie znajduje uzasadnienia ani merytorycznego ani praktycznego. Dodatkowo, jak podkreśla MKiŚ, konieczność dodatkowego uzgadniania ekspertyzy z rzeczoznawcą nie tylko wydłużyłoby czas niezbędny do przeprowadzenia instalacji, ale również spowodowałoby wzrost kosztów po stronie wnioskodawcy. Stałoby to w sprzeczności z zasadniczym celem nowelizacji, jakim jest zwiększenie dostępności infrastruktury ładowania dla mieszkańców budynków wielorodzinnych
Pojawia się więc pytanie: czy obecne wymogi rzeczywiście gwarantują bezpieczeństwo, szczególnie przy założeniu zwiększonej liczbie instalacji?
Czytaj też w LEX: Kościuk Dominik J., Ustalanie warunków zabudowy dla ogólnodostępnych stacji ładowania pojazdów elektrycznych>
Zmiany a zarządzanie nieruchomością
Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego zwraca uwagę, że na skutek instalacji ładowarek prywatnych w budynkach wielorodzinnych może nastąpić wzrost stawek ubezpieczeniowych. W konsekwencji przełoży się to na wzrost kosztów zarządzania całymi nieruchomościami, które nie służą wyłącznie użytkownikom samochodów elektrycznych.
Czy tak się jednak stanie? Ubezpieczyciele stosują własne wytyczne, oceniając ryzyko wystąpienia określonych zagrożeń, np. pożaru. Obecnie punkty ładowania pojazdów elektrycznych co do zasady nie są uwzględniane w takiej ocenie. Infrastruktura ładowania pojazdów elektrycznych nie jest bowiem traktowana jako stwarzająca sama z siebie zagrożenie. Ekspertyza sporządzona przez specjalistę ze stosownymi uprawnieniami ma zapewnić, że użytkowanie stacji ładowania jest bezpieczne i nie powoduje większego ryzyka niż eksploatacja innych urządzeń elektrycznych.
Trudno więc wyrokować, czy upowszechnienie się instalacji punktów ładowania pojazdów elektrycznych wpłynie na wzrost stawek ubezpieczeniowych. Wraz ze wzrostem skali problemu nie jest to jednak wykluczone.
Nowelizacja ustawy o elektromobilności to krok w stronę większej dostępności infrastruktury ładowania pojazdów elektrycznych. Ułatwienia proceduralne, takie jak możliwość samodzielnego zlecenia ekspertyzy w przypadku bezczynności zarządcy, mogą istotnie przyspieszyć proces inwestycyjny. Jednocześnie pojawiają się pytania o bezpieczeństwo i wzrost kosztów zarządzania nieruchomościami. Wprowadzenie zmian bez uwzględnienia głosu rzeczoznawców ds. zabezpieczeń przeciwpożarowych może budzić obawy. Ostateczny kształt przepisów powinien uwzględniać nie tylko interes indywidualnych właścicieli, ale i bezpieczeństwo oraz ekonomię całej nieruchomości.
Warto monitorować przebieg konsultacji oraz kształt ostatecznych regulacji – bo to od nich zależy, czy inwestycje w punkty ładowania staną się powszechne i będą krokiem w stronę rozwoju czy też źródłem nowych problemów.
Malwina Kołodziej jest radcą prawnym w Kancelarii Prawnej INLEGIS Kołodziej Nogala sp.k.
Czytaj też w LEX: Sypniewski Dominik (red.), Prawo budowlane. Komentarz, wyd. II>
Cena promocyjna: 79.5 zł
Cena regularna: 159 zł
Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 159 zł








