W projekcie ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu poprawy bezpieczeństwa ruchu drogowego ministerstwo sprawiedliwości uwzględniło uwagi formułowane w procesie konsultacji i opiniowania - zmodyfikowało nazwę projektowanego czynu zabronionego z „nielegalny wyścig samochodów” na „nielegalny wyścig pojazdów mechanicznych”. Zgodnie z definicją (projektowany art. 115 par. 26 kodeksu karnego). Ma nim być:
- rywalizacja kierujących co najmniej dwoma pojazdami mechanicznymi w ruchu lądowym, z zamiarem pokonania określonego odcinka drogi w jak najkrótszym czasie i z naruszeniem zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym, lub
- celowe wprowadzenie pojazdu w poślizg lub doprowadzenie do utraty styczności z nawierzchnią, chociażby jednego z kół pojazdu, wykonane w trakcie zgromadzenia zorganizowanego na otwartej ogólnodostępnej przestrzeni tzw. drift i wheelie
– odbywające się bez wymaganego zezwolenia.
- Samo dynamiczne ruszenie pojazdów spod świateł nie wyczerpuje znamion wyścigu, o którym mowa. W definicji jednoznacznie określono, że rywalizacja kierujących musi odbywać się na określonym odcinku drogi i dodatkowo musi skutkować naruszeniem zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym- wyjaśnia ministerstwo. Zaznacza, że dla oceny tego zachowania ważny będzie fakt, czy dany wyścig został wcześniej zorganizowany/zaplanowany, czy też został przeprowadzony spontanicznie.
Przeczytaj również: Street racing na żywo, czy potrzebna jest pilna zmiana prawa?
Czytaj także artykuł w LEX: Krajewski Radosław, Prawnokarne konsekwencje niewłaściwych zachowań w zakresie rekreacji i sportów amatorskich>
Jak rozumieć drift?
W definicji nielegalnego wyścigu pojazdów mechanicznych będą mieściły się też inne zachowania, tj. tzw. drift i wheelie, czyli celowe doprowadzenie do utraty styczności z nawierzchnią, chociażby jednego z kół pojazdu (np. jazda motocyklem na jednym kole). Musi do nich dojść w trakcie zorganizowanego zgromadzenia na otwartej ogólnodostępnej przestrzeni. Dopuszczenie się takiego zachowania w innym miejscu lub w sposób spontaniczny, niezaplanowany, będzie stanowiło wykroczenie.
Ta definicja spowodowała pytania, w jaki sposób kierowca będzie mógł się bronić przed mandatem, w sytuacji gdy wprowadzi pojazd w poślizg niecelowy. W jaki sposób policja będzie weryfikowała, czy kierowca wprowadził pojazd w ten stan w sposób niecelowy, czy też utracił w sposób niezamierzony nad nim panowanie?
Czytaj także artykuł w LEX: Stefański Ryszard A., Podmiot zakazu prowadzenia pojazdów>
- Chodzi nie tyle o poślizg samych kół, co o poślizg całego pojazdu, czyli tzw. drift, a więc o jazdę w kierunku odbiegającym od podłużnej osi pojazdu. Nie tylko policjant, ale także przeciętny obywatel jest w stanie ocenić, czy poślizg kół (np. na ośnieżonej lub mokrej nawierzchni) lub poderwanie koła motocykla przy ruszaniu jest celowe. Niezamierzone efekty zbyt gwałtownego ruszania czy zmiany kierunku jazdy na śliskiej nawierzchni, najczęściej ośnieżonej lub oblodzonej, są krótkotrwałe i jako niepożądane są niemalże natychmiast niwelowane przez kierującego – uzasadnia ministesterstwo. Zaznacza, że policja, aby skierować wniosek o ukaranie za to wykroczenie, będzie musiała przeprowadzić czynności wyjaśniające i zebrać dowody w sprawie. A później bronić swojego stanowiska przed sądem. Nie wyklucza, że głównym dowodem w sprawie będą nagrania publikowane w mediach społecznościowych.
W Kodeksie wykroczeń pojawi się nowy art. 86c par i 2 Kodeksu Wykroczeń zgodnie z którym karze grzywny nie niższej niż 1500 zł podlegał będzie ten kto na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub strefie ruchu prowadzi pojazd mechaniczny celowo wprowadzając go w poślizg lub doprowadzając do utraty styczności z nawierzchnią chociażby jednego z kół pojazdu. Jeżeli następstwem tego wykroczenia, będzie spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym, sprawca podlegał będzie karze grzywny nie niższej niż 2500 zł. Przepis ten znajdzie zastosowania w przypadkach, gdy drift nie miał miejsca w ramach zorganizowanego zgromadzenia, na otwartej ogólnodostępnej przestrzeni – w przeciwnym razie będzie to przestępstwo stypizowane w nowym art. 178c par 1 k.k.
Przeczytaj również: Maczugą w kierowców, czyli o zaostrzeniu represyjności za wypadki drogowe
Kierowca, pasażer, widz – wszyscy pod lupą
Organizowanie lub prowadzenie nielegalnego wyścigu pojazdów mechanicznych, jak też prowadzenie pojazdu uczestniczącego w tym wyścigu, ma być zagrożone karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat. W uzasadnieniu do nowej wersji projektu resort wyjaśnia, że w ramach prowadzenia wyścigu mieścić się będą wszystkie zachowania, które mają doprowadzić do tego, aby wydarzenie to odbyło się zgodnie z założeniami organizatora. Będzie to więc np. „sędziowanie”, sygnalizowanie rozpoczęcia i zakończenia rywalizacji czy pełnienie roli komentatora.
Resort chce karać nie tylko organizatorów, kierowców pojazdów uczestniczących w nielegalnych wyścigach, ale także pasażerów takich pojazdów. Karani mają być też uczestnicy zdarzeń, które potencjalnie mogą przekształcić się w nielegalne wyścigi.
Projekt przewiduje, że karze ograniczenia wolności albo grzywny podlegać będzie osoba uczestnicząca w zgromadzeniu, właściciele, posiadacze lub użytkownicy pojazdów na otwartej ogólnodostępnej przestrzeni, w liczbie większej niż 10 pojazdów, którego celem jest prezentacja pojazdów, w tym wprowadzonych w nich modyfikacji, zorganizowanym bez wymaganego zawiadomienia (gminy).
Czytaj także w LEX: Pawelec Kazimierz Jan, Z problematyki karania sprawców przestępstw drogowych>
Zlot pod specjalnym nadzorem
Projektowany przepis został skrytykowany przez samorządowców. Wskazują, że jest on kuriozalny, stanowi bardzo duże ograniczenie wolności człowieka, będzie trudny do wyegzekwowania.
- W zasadzie interpretacja jest taka, że każde spotkanie min. 10 pojazdów może wymagać zgody gminy – przekonywali samorządowcy.
Ministerstwo Sprawiedliwości wyjaśnia, że wymóg zawiadomienia o organizacji takiej imprezy (zlotu), dzięki m.in. znanej lokalizacji, umożliwi organom porządku publicznego jej nadzorowanie i przebieg, a co za tym idzie – przeciwdziałanie ewentualnym zachowaniom niebezpiecznym. Odnosząc się do zarzutów, że mogą zostać ukarane przypadkowe osoby, autorzy nowelizacji uzasadniają, że przeciętny obywatel nie powinien mieć problemów z ustaleniem charakteru takiej imprezy.
- Zgromadzenie lub zlot, w ramach którego odbywa się swoista „wystawa” pojazdów (w pojazdach są pootwierane drzwi, pokrywy silnika i bagażnika) jest łatwo rozpoznawalne, a ustalenie liczby prezentowanych pojazdów nie powinno stwarzać żadnych problemów osobie, która osiągnęła wiek odpowiedzialności za wykroczenie. Od takiego uczestnika zgromadzenia (zlotu) można i należy oczekiwać świadomości, że zlot, w razie przekroczenia liczby 10 pojazdów wymaga zgłoszenia. Musi on mieć też w związku z tym świadomość, że uczestniczenie w zlocie niezgłoszonym rodzi dla niego odpowiedzialność za wykroczenie – argumentuje resort sprawiedliwości. Przekonuje, że ustalenie organizatora zlotu i uzyskanie informacji o dopełnieniu obowiązku zgłoszenia nie przerasta możliwości potencjalnego uczestnika.
Czytaj także komentarz praktyczny w LEX: Makowski Kamil, Organizowanie zgromadzeń. Zawiadomienie>
- Nie mogąc takich ustaleń poczynić nie powinien w zgromadzeniu uczestniczyć – uzasadnia ministerstwo.
Organizacja takiego zgromadzenia lub przewodniczenie mu bez wymaganego zezwolenia ma podlegać karze ograniczenia wolności albo grzywny nie niższej niż 2 tys. zł. Resort przekonuje, że od organizatora lub przewodniczącego zgromadzenia (zlotu) motoryzacyjnego można i należy oczekiwać pełnej świadomości, że organizacja takiej imprezy podlega określonym rygorom formalnym, w tym przypadku – zgłoszenia.
- Giełda czy licytacja nie będą się mieściły w definicji takiego zgromadzenia z uwagi na cel, w jakim są organizowane, a więc sprzedaż pojazdu. Ponadto, takie przedsięwzięcia są organizowane na podstawie odrębnych przepisów i w ramach prowadzonej działalności, tym samym nie należy ich utożsamiać ze zgromadzeniami w rozumieniu projektowanego art. 65ja prawa o ruchu drogowym – tłumaczy ministerstwo.
Resort podkreśla, że nowe przepisy nie zakazują tego rodzaju zgromadzeń (zlotów), a jedynie wymagają wcześniejszego zawiadomienia stosownego organu gminy. Wójt, burmistrz czy prezydent miasta, wydając decyzję o zakazie zgromadzenia, będzie musiał ją odpowiednio uzasadnić.
Projekt trafił już pod obrady stałej komisji Rady Ministrów.
Czytaj także komentarz praktyczny w LEX: Kociołek Maciej, Makowski Kamil, Zakaz organizacji zgromadzenia>
Cena promocyjna: 149.5 zł
|Cena regularna: 299 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 209.3 zł
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.