- Gminny transport na wybory to przejechane prawie 280 km. Liczba przewiezionych pasażerów - zero - podlicza Joanna Wons- Kleta, wójt gminy Pawonków, w województwie śląskim. Nie ukrywa, że takiego właśnie wyniku się spodziewała. Gmina wynegocjowała z przewoźnikiem cenę wozokilometra na 7,27 zł - to niewiele, bo były w okolicy gminy, które miały stawkę nawet dwukrotnie wyższą. Łącznie koszt dowozu wyniósł nieco ponad 2 tys. złotych. Frekwencja w gminie wniosła 61,28 proc.

W gminie Krzczonów (woj. lubelskie) frekwencja wyborcza wyniosła 67,83 proc. I nic nie wskazuje na to, że do tego wyniku przyczynił się darmowy transport wyborców.

- Puściliśmy te autobusy po wszystkich miejscowościach, tak jak musieliśmy, dwa razy w ciągu dnia, no i „woziliśmy powietrze”. Jeśli jednym kursem 3-4 osoby przejechały, to wszystko. Kiedy zdawałem protokoły w Okręgowej Komisji Wyborczej, ludzie z innych gmin też mówili, że u nich mało kto jechał – opowiada Waldemar Tylec, sekretarz gminy Krzczonów w lubelskim. Koszty transportu szacuje na około 3,5 tys. zł.

- To i tak niedużo, bo mieliśmy swoje, szkolne autobusy. Gdyby wynająć przewoźnika, koszt byłby dużo większy - uważa sekretarz Tylec.

 

Obowiązek narzucony gminom

To w założeniu profrekwencyjne zadanie wprowadziła uchwalona 26 stycznia 2023 r. nowelizacja Kodeksu Wyborczego. Nowela nałożyła na wójtów gmin wiejskich lub gmin wiejsko–miejskich obowiązek zapewnienia bezpłatnego transportu z miejsca zamieszkania do lokalu wyborczego i z powrotem osobom niepełnosprawnym oraz wyborcom, którzy najpóźniej w dniu głosownia kończą 60 lat. Musieli tylko złożyć wniosek właściwemu wójtowi na 13 dni przed dniem wyborów. W samorządach patrzono na ten pomysł bardzo sceptycznie. Urzędnicy nie byli zaskoczeni, kiedy okazało się, że zainteresowanie takim dowozem jest nikłe. W wielu gminach nie wpłynął ani jeden wniosek. Zobacz: Ostatni dzień zgłoszeń dowozu do lokalu wyborczego. Zainteresowanie nikłe.

Gminy, zgodnie z art. 37f kodeksu wyborczego musiały zapewnić też bezpłatny dowóz do lokali wyborczych (co najmniej dwóch pełnych kursów z co najmniej czterema godzinami odstępu między nimi) w tych gminach, w których:

  • nie funkcjonuje publiczny transport zbiorowy albo
  • najbliższy przystanek oddalony jest od lokalu wyborczego o ponad 1,5 km.

Linie komunikacyjne gminnego przewozu pasażerskiego miały uwzględniać wszystkie miasta, osiedla, wsie, osady, kolonie i przysiółki w obrębie stałego obwodu głosowania, a przystanki komunikacyjne powinny być ustalane w każdym mieście, osiedlu, wsi, osadzie, kolonii i przysiółku, w których mieszka co najmniej 5 wyborców ujętych w spisie wyborców w danym stałym obwodzie głosowania.

Przeczytaj także: Gminy nie wiedzą, kogo i jak mają wieźć na wybory

Miliony na darmowy transport

Rząd oszacował koszty dowozu w całym kraju na 40 mln złotych. Kwoty podzielone na województwa były różne, od nieco ponad 1 mln zł do nawet 8 mln zł i przedstawiały się następująco:

  • województwo opolskie - 1 mln 50 tys. zł
  • województwo świętokrzyskie 1 mln 200 tys. zł
  • województwo dolnośląskie - 1 mln 300 tys. zł
  • województwo lubuskie - 1 mln 400 tys. zł
  • województwo podlaskie - 1 mln 400 tys. zł
  • województwo pomorskie 1 mln 550 tys. zł
  • województwo zachodniopomorskie - 1 mln 650 tys. zł
  • województwo kujawsko-pomorskie - 1 mln 650 tys. zł
  • województwo łódzkie 1 mln 750 tys. zł
  • województwo lubelskie - 1 mln 900 tys.
  • województwo mazowieckie - 2 mln 350 tys. zł
  • województwo warmińsko-mazurskie - 2 mln 400 tys. zł
  • województwo śląskie - 2 mln 850 tys. zł
  • województwo wielkopolskie - 3 mln 900 tys. zł
  • województwo podkarpackie - 5 mln 500 tys. zł
  • województwo małopolskie - 8 mln 150 tys. zł

Ministerstwo nie opracowało jednej stawki za wozokilometr lub dowóz jednej osoby do lokalu wyborczego. Stawki zostały oszacowane na podstawie zapotrzebowania przekazanego przez poszczególnych wojewodów. A dysproporcje, jak wskazywał Szymon Wróbel, zastępca dyrektora departamentu administracji publicznej MSWiA - wynikają z uwarunkowań lokalnych w poszczególnych województwach, siatki drogowej, gęstości zaludnienia, liczby miejscowości, w których są punkty wyborcze.

Zobacz nagranie szkolenia w LEX: Zmiany w obowiązkach samorządów po nowelizacji Kodeksu wyborczego >

Różne stawki w różnych gminach

W gminie Dwikozy (woj. świętokrzyskie) stawkę skalkulowano na około 12,50 zł za wozokilometr. Gmina zorganizowała transport wyborczy na dwóch trasach, dwoma busami. Przewieziono tylko 3 osoby.

- Transport będzie nas kosztował około 5 tys. zł. Będą to koszty wynagrodzenia kierowców i koszty paliwa – wylicza Monika Mochul, sekretarz gminy Dwikozy. Nie dziwi się, że chętnych było tak mało, bo w gminie przybyło lokali wyborczych (zwiększono ich liczbę o sześć).

- Skoro ludzie kiedyś musieli jeździć dalej, a teraz mieli lokale wyborcze praktycznie pod nosem, to nie potrzebowali zorganizowanego transportu – dodaje sekretarz gminy. Frekwencja wyborcza wyniosła tu 63,90 proc.

Czytaj też w LEX: Wygaśnięcie mandatu radnego wskutek wyboru na wójta, posła lub senatora >

Rekordową frekwencję w wyborach - 72, 26 proc. odnotowano w gminie Cekcyn (woj. kujawsko- pomorskie). Tam, jak szacuje wójt Jacek Brygman, na wybory zawieziono około 50 osób. 

- Dużego obłożenia autobusów nie było, ale te osoby, które skorzystały są bardzo zadowolone. Zostały zabrane, odwiezione. Niektóre osoby starsze zdążyły sobie zrobić zakupy. Kursowały nasze dwa gminne busy. Jeden 16-osobowy, drugi 9-osobowy. Koszty wyniosą około 2 tys. zł. Od wojewody dostaliśmy 5 tys. zł, więc część tej dotacji będziemy musieli zwrócić – mówi Jacek Brygman. On także uważa, że mieszkańcy mieli ułatwiony dostęp do głosowania dzięki zwiększeniu ilości lokali wyborczych w gminie (z 6 zwiększono do 11). Niektórzy poszli tam nawet pieszo.

Czytaj też w LEX: Usuwanie plakatów i haseł wyborczych >

W gminie Wińsko (woj. dolnośląskie) frekwencja wyborcza wyniosła 66,58 proc. Z darmowego dowozu do lokali wyborczych skorzystało 36 osób. Koszt transportu to 4752 zł.
- Nie liczyliśmy kilometrów. Wysłałam oferty z rozkładem jazdy na całą trasę do 3 firm. Odpowiedział tylko PKS. Na podstawie tego rozkładu jazdy sami oszacowali koszt. Nasza gmina liczy 40 miejscowości, jest bardzo rozległa. Uważam, że jak na ten rozkład jazdy, który im wysłałam, z tymi wszystkimi miejscowościami, to i tak cena była bardzo dobra – uważa Agata Mazur z UG w Wińsku.    

Czytaj też w LEX: Główne problemy wyborcze dla JST i jak sobie z nimi poradzić >

W gminie Werbkowice (woj. lubelskie) frekwencja wyniosła 61,94 proc. Anna Sydoruk, kierownik Referatu Inwestycji, Rozwoju i Planowania, podaje, że na wybory dowieziono kilkadziesiąt osób - nie ma jeszcze dokładnych danych. Autobusy zewnętrznego przewoźnika przejechały 1349 kilometrów. Transport będzie kosztował 9470 zł.

- Koszt jednego wozokilometra wyniósł u nas 7,02 zł. brutto. Wynegocjowaliśmy tę stawkę z przewoźnikiem – chwali się kierownik Sydoruk. Wspomina, że w województwie z powodu cen wozokilometra była wielka awantura. Niektóre gminy koszty oszacowały po 20 zł, 22 zł, 25 zł, a nawet 40 zł za wozokilometr. Skończyło się na tym, że finalnie wojewoda lubelski zaakceptował stawkę 10 zł, w szczególnych przypadkach dołożył więcej.

Więcej przydatnych materiałów związanych z wyborami w LEX:

Archiwizacja dokumentów wyborczych >

Wygaśnięcie mandatu wójta wskutek wyboru na posła lub senatora >

Gminne obowiązki profrekwencyjne w wyborach parlamentarnych w 2023 r. >

Zmiany w obowiązkach samorządowych po nowelizacji Kodeksu wyborczego >

 

Nowość