Rewitalizacja jest skierowana do mieszkańców tych dzielnic czy osiedli, które mają charakter zdegradowany - są np. wykluczone komunikacyjnie, występuje w nich wysoki poziom bezrobocia czy przestępczości, są słabo wyposażone w usługi publiczne, zdewastowane środowiskowo itd. – mówi w wywiadzie dr Jakub Szlachetko. Jak dodaje, tym samym dzielnice, które działają stosunkowo sprawnie w proporcji do pozostałej części gminy, nie są przedmiotem rewitalizacji.

Katarzyna Kubicka-Żach: Hasło rewitalizacja przeżywa renesans, można powiedzieć, że jest dosyć modne. Co to jest rewitalizacja? Jakie są cele rewitalizacji?

dr Jakub Szlachetko: To prawda, pojęcie rewitalizacji pojawia się w wielu różnych kontekstach, niestety często w sposób nieuprawniony, co powoduje pauperyzację istoty rewitalizacji i rozmywanie znaczenia wykorzystywanych w komunikacji pojęć. Z całą pewnością rewitalizacją nie jest – wbrew obiegowym opiniom - wylanie asfaltu, położenie kostki, wytyczenie nowej ścieżki rowerowej, posadzenie kilku drzew w parku czy pielęgnacja trawy, a do takich twierdzeń mogą skłaniać wszechobecne tablice informacyjne czy hasła reklamowe. Rewitalizacja to znacznie bardziej skomplikowany mechanizm!

W takim razie czym jest rewitalizacja?

- Bardzo dobrą, kompletną i szanującą dorobek nauki i praktyki definicję rewitalizacji zawiera ustawa o rewitalizacji w art. 2. Nie będę jej przywoływał, zainteresowani na pewno sięgną, wyeksponuję tylko jej najważniejsze elementy. Po pierwsze, polityka rewitalizacyjna jest skierowana do mieszkańców tych dzielnic czy osiedli, które mają charakter zdegradowany. Są np. wykluczone komunikacyjnie, występuje w nich wysoki poziom bezrobocia czy przestępczości, są słabo wyposażone w usługi publiczne, zdewastowane środowiskowo itd. Tym samym dzielnice „normalne”, które działają stosunkowo sprawnie w proporcji do pozostałej części gminy, nie są przedmiotem rewitalizacji.

Po drugie, beneficjentami polityki rewitalizacyjnej są mieszkańcy, to dla nich podejmowane są działania i przedsięwzięcia rewitalizacyjne. Rewitalizacja ma poprawić ich sytuację życiową. Co chcę podkreślić, inwestorzy, deweloperzy czy prowadzący podobną działalność przedsiębiorcy są „narzędziem” służącym do rewitalizacji. Nie należy ich jednak traktować w kategoriach beneficjentów rewitalizacji, bo to nie oni mają na niej zyskać. Rewitalizacja jest dedykowana mieszkańcom zdegradowanych obszarów.

Po trzecie, polityka rewitalizacyjna jest interdyscyplinarna, obejmująca politykę przestrzenną i inwestycyjną, ale także społeczną i środowiskową. Dziękuję Pani za to pytanie. Warto to podkreślać.

Czy może Pan wskazać regiony Polski, w których częściej się rewitalizuje? Czy ten proces jest mniej więcej równomiernie rozłożony?

- Niestety, nie jestem w stanie merytorycznie odpowiedzieć na to pytanie. Nie znam przestrzennego rozkładu zjawiska. Ustawa obowiązuje na terenie całego kraju, więc wszystkie gminy mogą z jej dobrodziejstwa korzystać – i mam nadzieję, że korzystają.

Instytut Metropolitalny w swojej działalności badawczej koncentruje uwagę na obszarach metropolitalnych, czyli największych skupiskach ludności w kraju. I mogę zapewnić, że metropolie pokroju Silesii, Warszawy, Wrocławia, Krakowa, Łodzi, Poznania czy Gdańska rewitalizują, a przynajmniej starają się to czynić. O efektach ich starań porozmawiamy za kilka lat, albo i później, gdyż rewitalizacja jest procesem wieloletnim, rozciągniętym w czasie.

Rewitalizacja kojarzy się z działaniami w miastach. Czy jest też rewitalizacja na wsi?

- Zdecydowanie tak! Wszystkie gminy mogą rewitalizować obszary, które zidentyfikują i zdiagnozują jako zdegradowane. Z całą pewnością inaczej będzie przebiegał proces delimitacji tych obszarów na obszarach metropolitalnych, a inaczej na terenach mniejszych miast czy w końcu wsi. Prawodawca dał gminom swobodę w doborze kryteriów i wskaźników służących do wyznaczania obszarów zdegradowanych, ale rewitalizować mogą wszystkie.

Czy rewitalizacja jest droga? Skąd zazwyczaj pochodzą środki na te cele i jakie mogą być źródła finansowania?

- Jest droga. Polityka rewitalizacyjna jest kosztowna, gdyż wymaga wielu, różnorodnych i zdecydowanych działań, w tym inwestycyjnych. Dlatego też gminy – poza angażowaniem własnych środków finansowych – pozyskują wsparcie zewnętrzne, najchętniej sięgają po fundusze europejskie.

Czytaj też: Nowe konkursy na dofinansowanie projektów samorządowych

Niezwykle istotne jest jednak to, żeby w procesie rewitalizacji wykorzystywać także potencjał tkwiący w podmiotach spoza administracji publicznej – w prywatnych przedsiębiorstwach, w organizacjach pozarządowych, w końcu w samych mieszkańcach. Ten potencjał nie zawsze ma wymiar finansowy, może polegać na wkładzie rzeczowym, organizacyjnym czy osobowym, ale wzmacnia pozycję rewitalizującej gminy i zwiększa skuteczność jej polityki. Partnerstwo publiczno-prywatne,  umowy urbanistyczne, zlecanie realizacji zadań publicznych to tylko niektóre narzędzia służące budowaniu międzysektorowej współpracy i jednocześnie odciążaniu gminy. I o tym też będziemy rozmawiać na najbliższym Metropolitalnym Kongresie Rewitalizacji.

Czy eksperci mogą pomóc samorządom chcącym odnawiać swoje otoczenie? W jaki sposób?

- Eksperci nie tylko mogą, ale i powinni. Zresztą podobnie jak mieszkańcy. Proces kształtowania i prowadzenia polityki rewitalizacyjnej powinien mieć partycypacyjny charakter. Poza urzędnikami, którzy odgrywają w nim kluczową rolę, gdyż inicjują działania, realizują ustawowe zadania i kompetencje, zapewniają zaplecze techniczne i obsługę procesu, niezwykle ważny jest także udział podmiotów „zewnętrznych”.

Podkreśliłbym jednak, że zewnętrzni eksperci są do rewitalizacji często angażowani. Natomiast różnie bywa z samą społecznością lokalną. Dlatego chyba lepiej, korzystając z okazji jaką jest wywiad, eksponować konieczność wciągania do procesu rewitalizacji mieszkańców.

I tu nie chodzi tylko o uzasadnienie aksjologiczne, że to demokratyczne, itd. Owszem, to aksjologiczne i demokratyczne, ale także pragmatyczne. Skąd urzędnik ma wiedzieć jakie problemy, konkretne problemy trapią mieszkańców dzielnicy, osiedla, kwartału czy ulicy? Skąd urzędnik ma wiedzieć w jaki sposób kształtować politykę rewitalizacyjną? Mieszkańcy są podstawowym źródłem wiedzy, dlatego nie mogą, ale muszą brać w rewitalizacji czynny udział.

Wspominał Pan o Kongresie Rewitalizacji…

- A tak, zgadza się. W imieniu Instytutu Metropolitalnego, Samorządu Województwa Pomorskiego oraz Instytutu Kultury Miejskiej serdecznie zapraszam na II METROPOLITALNY KONGRES REWITALIZACJI. Odbędzie się on w Gdańsku w dniach 27-28 września br. Tegoroczna edycja nosi tytuł: „Ile prywatyzacji w rewitalizacji? O udziale kapitału prywatnego w wykonywaniu zadań gminy”. Kongres jest nieodpłatny, a szczegóły znajdują się na stronie: www.kongresrewitalizacji.pl. Serdecznie Państwa zapraszam!

Dr Jakub H. Szlachetko – adwokat specjalizujący się w obsłudze podmiotów administracji publicznej; właściciel kancelarii „SZLACHETKO prawnicy&urbaniści”, prezes Zarządu Instytutu Metropolitalnego, wykładowca na Uniwersytecie Gdańskim.

Czytaj też komentarz praktyczny: Ustawa o rewitalizacji a nowe wartości i procedura zmiany studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego