Prezydent RP skierował do parlamentu projekt ustawy zakładający możliwość tworzenia w miejsce lub obok funkcjonujących ośrodków pomocy społecznej (OPS) – centrów usług społecznych (CUS). Zdaniem projektodawców centra pozwolą na organizację i skoordynowanie w jednej instytucji różnego typu usług, wśród których oprócz dominujących zadań związanych ze świadczeniem pomocy społecznej, mogą znaleźć się również działania o charakterze edukacyjnym, kulturalnym, a nawet turystycznym. O losie OPS oraz zakresie usług realizowanych przez CUS zdecyduje gmina. Możliwe będzie zarówno całkowite przekształcenie OPS w CUS, jak również utworzenie CUS dla kilku sąsiadujących gmin pod warunkiem pozostawienia funkcjonującego dotąd ośrodka.  

Zakładane wejście w życie ustawy z dniem 1 lipca 2019 r. może dotknąć ok. 1 mln rodzin korzystających obecnie z systemu pomocy społecznej oraz kilkudziesięciu tysięcy pracowników zatrudnionych w gminnych jednostkach pomocowych. Pomimo szerokiej skali proponowanych i możliwych zmian – publiczna debata dotycząca powołania CUS, zanim miała szansę na dobre się rozpocząć, została zakończona przez samych projektodawców, którzy otwarcie komunikowali, że przyjęty kalendarz wyborczy wyznacza tempo procedowania w tej sprawie.

Czytaj też: Prezydent proponuje utworzenie w gminach centrów usług społecznych

Sam projekt ustawy, którego założenia zostały opracowane przez członków Narodowej Rady Rozwoju (NRR) działającej przy prezydencie RP – został oprotestowany przez organizacje społeczne praktyków pomocy społecznej, którzy w prowadzonym właśnie ogólnopolskim proteście domagają się m.in. wstrzymania prac nad przedmiotowym dokumentem. Idea powołania CUS została również z rezerwą przyjęta przez środowiska samorządowe.

Powodów do obaw ze strony tych, którzy na co dzień pomagają lub organizują pomoc najbardziej potrzebującym osobom i rodzinom, zresztą nie brakuje. Tymczasem eksperci prezydenta podnoszone zarzuty bagatelizują, wskazując m.in. na nową jakość projektowanych rozwiązań. Oto kilka najistotniejszych mitów dotyczących CUS, a przedstawianych przez samych projektodawców:

Mit 1 – Nowa jakość usług społecznych

Zakładaną intencją projektodawców jest m.in. wprowadzenie szerokiej kategorii usług społecznych adresowanych do członków społeczności lokalnych, które to usługi nie będą jedynie ograniczone do zadań pomocy społecznej. Stąd, jak proponują autorzy zmian – by utworzyć CUS konieczne będzie zagwarantowanie, iż Centrum będzie realizowało odpowiednio usługi z 2 lub 3 zakresów obejmujących takie obszary jak: polityka prorodzinna, wspieranie rodziny, system pieczy zastępczej, pomoc społeczna, promocja i ochrona zdrowia, wspieranie osób niepełnosprawnych, edukacja publiczna, przeciwdziałanie bezrobociu, kultura, kultura fizyczna i turystyka oraz pobudzanie aktywności obywatelskiej.

W praktyce wystarczy więc, by kilka gmin, chcących utworzyć CUS przekazało do nowej jednostki już realizowane przez większość własnych ośrodków pomocy społecznej – zadania np. obejmujące pracę socjalną, asystenturę rodziny i procedurę przeciwdziałania przemocy – by tak naprawdę stworzyć nową jednostkę wypełniającą wyłącznie zadania „starego” OPS i to bez konieczności wprowadzenia jakichkolwiek „nowych” usług.

Z drugiej strony ustawa dopuszcza także sytuacje, by samorządowcy, którzy zdecydują się wyłącznie na zastąpienie ośrodka pomocy społecznej CUS-em (bez międzygminnego porozumienia), temu drugiemu mogli dokładać praktycznie bez ograniczeń i legalnie – zadania niewiele mające dziś wspólnego z szeroko rozumianą pomocą. Problem dotyczący angażowania pracowników pomocy społecznej w zadania nie mające nic wspólnego z ich kompetencjami np. w składanie życzeń stulatkom, w ustalanie rodzaju posiadanego przez rodzinę pieca węglowego, przeprowadzanie ankiet dotyczących budowy miejskiego parku etc., był wielokrotnie podnoszony przez środowisko pracowników pomocy społecznej. Teraz projektodawca, zdaje się, znalazł rozwiązanie dla pozaprawnych praktyk części z samorządów.

Zamiast z nimi skutecznie walczyć, właśnie je legalizuje pod pretekstem świadczenia kompleksowych usług społecznych dla mieszkańców. Dla każdego praktyka nie ulega wątpliwości, że wrzucenie do jednego „worka”, tak szerokich zadań obejmujących odmienne od siebie obszary ludzkiej aktywności – będzie musiało odbić się niekorzystnie na jakości i efektywności części z tych świadczeń (głównie udzielanej pomocy). Tym samym, dotychczas realizowany za ogromne środki finansowe i z wysiłkiem proces profesjonalizacji, w którym dążono by pracownik socjalny, asystent rodziny, ośrodek pomocy społecznej etc., zamiast angażować się w każdy typ pomagania - specjalizował się w możliwie wąskiej jego dziedzinie, właśnie w sposób bezpośredni i systemowy, zdaje się ulegać korozji. 

Zobacz też komentarz praktyczny: Świadczenia niepieniężne z pomocy społecznej

Mit 2 – Większa dostępność usług

I tutaj dochodzimy do sedna proponowanych zmian. Centrum Usług Społecznych,
w mniemaniu projektodawców i ich prezentacji multimedialnych, jawi się jako super- instytucja, jedno „okienko” w urzędzie, w którym potrzebujący obywatel, a nawet całe społeczności – będą mogły uzyskać niezbędne wsparcie, ale także zaspokoić wszelakie
i różnorodne potrzeby. Ma być więc nie tylko bliżej, ale także w sposób bardziej kompleksowy i skuteczny, ponieważ za wszystko odpowiedzialna będzie jedna instytucja. W tym momencie być może właściwym byłoby odwołanie się do historycznych doświadczeń związanych z centralnym sterowaniem i modelem trzymania w „jednych rękach” całości zarządzania określonym typem aktywności, jednak w moim mniemaniu bardziej wartościowym będzie wskazanie na konkretne i praktyczne implikacje proponowanych zmian.

 

Posłużmy się tutaj przykładem świadczenia z pomocy społecznej, co do którego charakteru usługi nie ma wątpliwości chyba nikt, łącznie z autorem tego felietonu. Usługi opiekuńcze, specjalistyczne usługi opiekuńcze oraz specjalistyczne usługi opiekuńcze dla osób z zaburzeniami psychicznymi, o których będzie mowa adresowane są do osób starszych, niepełnosprawnych, długotrwale chorych, w tym zaburzonych psychicznie, które z uwagi na swoje ograniczenia wymagają pomocy (np. sprzątania, zakupów, czynności higienicznych i pielęgnacyjnych, terapii) w miejscu zamieszkania. Przyjmując, iż ww. usługa, jako zadanie zostanie powierzona nowemu CUS utworzonemu przez kilka sąsiadujących ze sobą gmin – to pierwszą możliwą barierą dla osoby potrzebującej tego typu wsparcia, może okazać się ograniczenie fizyczne związane z koniecznością dotarcia do CUS, którego siedziba znajdzie się najpewniej dziesiątki kilometrów od miejsca zamieszkania potrzebującego.

Na marginesie warto zauważyć, iż właśnie argumenty dotyczące fizycznej dostępności dla obywateli stały się w przeszłości jedną z przyczyn wstrzymania reform dotyczących łączenia sądów rejonowych oraz komisariatów policji. W pomocy społecznej znaczenie ww. argumentu się trywializuje, a nawet podczas spotkania z jednym z przedstawicieli Narodowej Rady Rozwoju usłyszałem w odpowiedzi, że dla podopiecznych z ograniczeniami ruchowymi zorganizuje się transport (!).

Czytaj też: Rząd i samorządy powinny wspólnie ustalić zasady wynagradzania pracowników socjalnych

Zakładając, że potrzebujący lub jego przedstawiciel dotrze jednak do CUS, to kolejną niemiłą niespodzianką, może okazać się fakt, iż owszem centrum wprawdzie przyjmie wniosek i zaplanuje pomoc usługową, a być może przy okazji nawet zaprosi na organizowaną imprezę artystyczną w gminie, jednak wysoce prawdopodobne jest też, iż to nie ono będzie wykonawcą obu tego typu usług. Projekt zakłada bowiem, i najpewniej tak się stanie z prozaicznych przyczyn oszczędnościowych, iż gminy powierzą wykonanie usług zewnętrznym podmiotom wyłonionym np. w procedurze zamówień publicznych. Nie byłoby w tym nic niewłaściwego, gdyby nie wieloletnie, i niestety negatywne, doświadczenie przekazywania tego typu zadań np. prywatnym agencjom usług opiekuńczych. Brak standardów usług, a właśnie tak jest w przypadku ustawy o CUS, zapewne doprowadzą do znanej nam już sytuacji, że tego typu pomoc realizowana będzie nadal po najniższych możliwych kosztach, wystąpią problemy zarówno w zatrudnianiu wykwalifikowanych opiekunek i opiekunów, a także w zagwarantowaniu ciągłości świadczonego wsparcia, o jego jakości już nie wspominając. Projektowana ustawa – tylko te wszystkie już obecnie istniejące patologie, w sposób sformalizowany i prawny zdaje się wzmacniać.

Mit 3 -  Efektywniejsza pomoc

Jeśli przyjąć, iż miarą efektywności działań jest osiąganie zakładanych celów przy wykorzystaniu możliwie najmniejszych lub określonej liczby zasobów – to projekt powołania CUS, już tylko w zakresie rozbudowanej formalnej struktury centrum budzi poważne zastrzeżenia. Dokument zakłada także, iż nowozatrudnione w CUS osoby począwszy od jego dyrektora, poprzez organizatora usług społecznych, koordynatora indywidualnych planów pomocy etc. muszą dodatkowo ukończyć szkolenie z zakresu usług społecznych. Na chwilę obecną tego typu szkolenia nie są prowadzone. Jak podnoszą jednak organizacje społeczne praktyków – wprowadzenie tego typu ustawowych zapisów może być próbą zagwarantowania podmiotom szkolącym, w tym związanym z osobami opracowującymi koncepcję usług społecznych w Polsce – nowego rynku dla prowadzonej działalności edukacyjnej w tym obszarze.

Wątpliwości, jakie rodzą się przy lekturze projektu ustawy o realizowaniu usług społecznych przez centrum usług społecznych, jest zdecydowanie więcej. Pośpiech towarzyszący procedowaniu najpierw założeń, a w krótkim czasie również projektu aktu prawnego nie pozwolił m.in. odpowiedzieć na pytania o spójność systemu pomagania i współpracę służb w wymiarze ogólnopolskim po wejściu w życie zapisów ustawy. Brak jest również rozstrzygnięcia kluczowych kwestii dotyczących sposobu sprawowania nadzoru nad CUS i jego zadaniami w sytuacji utworzenia centrum w wyniku porozumienia pomiędzy gminami. Wreszcie projektodawcy nie wskazują trwałych źródeł finansowania swojego projektu. Na etapie wysłuchania uwag strony samorządowej nawet nie próbowano uwzględnić, wydaje się słusznych postulatów dotyczących pozostawienia swobody utworzenia CUS w oparciu o inne niż OPS jednostki organizacyjne gminy, a z kolei pomysł przeprowadzenia pilotażu skwitowano zdaniem, iż pilotażem będzie wprowadzenie samej ustawy (!).

Reasumując - eksperyment „jednego okienka” w dostarczaniu usług społecznych będzie eksperymentem „na żywym organizmie” i to w warunkach, gdy niepowodzenie projektu oznaczać będzie dla obecnych klientów pomocy społecznej wymierne straty w ich i tak nie łatwej oraz wrażliwej sytuacji życiowej.