Oznacza to, że Ryszard Ścigała zostanie wezwany lub doprowadzony do zakładu karnego w celu odbycia kary. Były prezydent we wniosku o odroczenie na rok wykonania kary wskazywał na konieczność sprawowania opieki nad osobami mu najbliższymi z powodu ich bardzo złego stanu zdrowia. Dlatego - argumentował - jego obecność w domu jest konieczna. Na początku lutego Sąd Rejonowy w Brzesku odmówił odroczenia wykonania kary, wskazując m.in., że skazany nie jest jedyną osobą, na której ciąży obowiązek zajmowania się wymienianymi we wniosku najbliższymi. Skazany może też zapewnić byt najbliższym na czas odbywania kary, bowiem dysponuje częścią kwoty ze zwolnionego zabezpieczenia majątkowego, a także sporym majątkiem, na który składają się m.in. udziały w nieruchomościach, akcje spółek i pojazdy – wskazał sąd. Ryszard Ścigała złożył zażalenie na to postanowienie. W środę sąd odwoławczy nie uwzględnił zażalenia i utrzymał w mocy postanowienie sądu pierwszej instancji. Ryszard Ścigała w listopadzie ub.r. został prawomocnie skazany na trzy lata bezwzględnego pozbawienia wolności za przyjęcie 70 tys. zł łapówki od firmy Strabag. Ponadto sąd ukarał byłego prezydenta grzywną w wysokości 12,5 tys. oraz zakazał mu na 8 lat zajmowania stanowisk kierowniczych w instytucjach publicznych. Jednocześnie sąd uniewinnił byłego prezydenta w wątku dotyczącym niedopełnienia obowiązków przy remoncie nawierzchni kilku tarnowskich ulic. Do ponownego rozpoznania przekazał z kolei wątek dotyczący niedopełnienia przez byłego prezydenta obowiązków przy inwestycji związanej z ulicą Kryształową. Ryszard Ścigała przebywał w areszcie od 27 września 2013 r. do końca marca 2014 roku. Został wtedy zwolniony po wpłaceniu 450 tys. zł poręczenia majątkowego. Warunkiem odzyskania wolności był także zakaz opuszczania kraju i zawieszenie w wykonywaniu czynności prezydenta Tarnowa. W ostatnich wyborach samorządowych b. prezydent miasta wybrany został tarnowskim radnym miejskim. Prawomocny wyrok skazujący oznacza utratę mandatu. Obrońcy skazanego złożyli także wniosek o kasację do Sądu Najwyższego, ale nie wstrzymuje to wykonania kary. W marcu 2014 r. do mediów trafiła pisemna prośba Ścigały o podawanie w publikacjach dotyczących sprawy jego pełnego nazwiska.(PAP)