Cyprian K. zwrócił się z żądaniem zapłaty zadośćuczynienia za doznaną krzywdę za niewątpliwie niesłuszne zatrzymanie. Wskazał, że w dniu Święta Niepodległości w 2017 r. policja użyła wobec niego przymusu bezpośredniego w postaci siły fizycznej, został przeniesiony ze skweru do radiowozu, a następnie przewieziony do Komendy Miejskiej. Tam był przetrzymywany wraz z innymi osobami około 2-3 godzin na korytarzu, a następnie zwolniony.

Czytaj: RPO protestuje przeciwko "teatralnym" zatrzymaniom>>

 

Sąd Okręgowy zasądził od Skarbu Państwa na rzecz wnioskodawcy kwotę 1.500 zł. Prokurator zaskarżył to rozstrzygnięcie niekorzyść wnioskodawcy, zarzucając sądowi błąd w ustaleniach faktycznych, które umożliwiły uwzględnienie żądania wnioskodawcy. Jego zdaniem zakres doznanych przez Cypriana. K. krzywd, cierpień fizycznych i moralnych związanych z niewątpliwie niesłusznym zatrzymaniem uzasadniał roszczenie w wysokości maksymalnie 500 zł.

Należało wylegitymować na miejscu, a nie przewozić do komisariatu

Sąd Apelacyjny w Warszawie był jednak innego zdania i apelację oddalił. Wyjaśnił, że nawet tak krótkotrwałe pozbawienie wolności wnioskodawcy w oczywisty sposób wykraczało poza potrzeby legitymowania, które - jeśli nie wiązało się z zatrzymaniem - powinno być przeprowadzone na miejscu interwencji i bez użycia siły fizycznej. Wnioskodawca nie dał przy tym policji powodów do takiego zachowania. Przyczyną działania policji było jednak przekonanie, iż zachowanie wnioskodawcy i innych osób zgromadzonych na skwerze znajdującym się przy trasie przejścia uczestników Marszu Niepodległości stanowić będzie zagrożenie dla ich własnego życia i zdrowia, co wynikało z głoszonych przez te osoby haseł, które mogły sprowokować uczestników marszu. Zatrzymanie nastąpiło zatem w oparciu o możliwość jaką daje policji przepis art. 15 ust. 1 pkt 3 ustawy o policji, czyli możliwość zatrzymywania osób stwarzających w sposób oczywisty bezpośrednie zagrożenie dla życia lub zdrowia ludzkiego, a także dla mienia. W takiej jednak sytuacji osobie zatrzymanej służy uprawnienie do żądania od Skarbu Państwa odszkodowania i zadośćuczynienia za niewątpliwie niesłuszne zatrzymanie. Dlatego roszczenie wnioskodawcy miało oparcie w przepisach prawa.

 


Wysokość zadośćuczynienia w prawidłowej wysokości

Zdaniem sądu przy określeniu wysokości należnego wnioskodawcy zadośćuczynienia uwzględniono rodzaj i natężenie zastosowanej przemocy, okres pozbawienia wolności, brak rzeczywistego powodu do zatrzymania, jak też negatywne przeżycia i rozmiar doznanej przez niego psychicznej krzywdy. Okoliczność, że postępowanie funkcjonariuszy nie było bardziej drastyczne, a wnioskodawca nie był zaskoczony ich działaniem oraz miał możliwość poruszania się i kontaktowania z innymi podczas pobytu w budynku Policji nie mogła wpłynąć na obniżenie zasądzonej sumy. Sąd podkreślił, że to na organach porządku publicznego ciąży obowiązek zapewnienia bezpieczeństwa każdemu, kto znajdzie się w pobliżu przechodzącego marszu i to niezależnie od możliwości przeszkodzenia tej osoby w przebiegu niezakazanego zgromadzenia (art. 52 § 2 pkt 1 k.w.). Organy Policji nie mają zatem uprawnień do zatrzymywania osoby, która potencjalnie może stać się celem agresji innych osób. Działania podjęte przez funkcjonariuszy Policji względem wnioskodawcy uznać zatem należy za nieuzasadnione i nieproporcjonalne w tamtej sytuacji.

 

Wyrok SA w Warszawie z 15.02.2019 r. II AKa 446/2018.