Jak wynika z raportu InfoDług opracowanego na podstawie danych Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor oraz BIK, Polacy mają niemal taką samą kwotę zaległości po roku pandemii jak na jej starcie. Wartość nieopłaconych w terminie bieżących rachunków, alimentów czy kosztów sądowych oraz rat kredytów wynosi po I kw. 2021 r. prawie 80 mld zł. Przez rok podwyższyła się o 177 mln zł, to niewiele w porównaniu z wcześniejszymi zmianami - podano. Liczba niesolidnych dłużników spadła o ponad 90 tys. do 2,74 mln osób.

Gospodarka zamarła, pieniądze zostały w kieszeni

Jak wskazał prezes BIG InfoMonitor Sławomir Grzelczak, komentując zawarte w raporcie dane, po tym jak przez pierwsze pół roku pandemii zaległości wzrosły o ok. 3 mld zł, przez następne pół roku spadły do poziomu sprzed pierwszego lockdownu. - Może to zaskakiwać, bo taryfy ulgowej ze strony gospodarki nie było. Wiele branż zamarło. Traciły na tym firmy, ich właściciele, a także pracownicy, którzy w najlepszym przypadku zarabiali mniej, albo też podejmowali decyzję o przebranżowieniu - powiedział. Zwrócił uwagę, że problem dotyczył setek tysięcy osób powiązanych z gastronomią, fitnessem, handlem czy transportem, mimo to konsumenci nie wpadli w dodatkową spiralę zadłużenia.

Zdaniem ekspertów BIG InfoMonitor wynika to m.in. z ograniczenia konsumpcji i wakacji kredytowych. Polacy kupowali mniej, bo częściowo wymusiły to obostrzenia sanitarne. - Brak możliwości korzystania z wielu usług skutkował spadkiem wydatków konsumpcyjnych i nie wyrównały tego zakupy dóbr trwałego użytku – ocenił Grzelczak.

Jak zauważył, konsumenci zmniejszali też wydatki z obawy o kondycję budżetów domowych. W przypadku konsumentów moratoriami kredytowymi objęta była część portfela kredytowego o wartości 82,15 mld zł (ok. 11,7 proc. całości zobowiązań) - czytamy. Kredytobiorcy zamrozili spłatę 957 tys. kredytów, najczęściej na 3 miesiące. Większość odroczeń udzielono w kwietniu i maju zeszłego roku, odpowiednio było to 276 tys. rachunków na 25 mld zł oraz 478 tys. kredytów na 42 mld zł.

Ostatecznie wartość oszczędności Polaków w okresie pandemii (w tym gotówka, depozyty i papiery wartościowe) wzrosła o 140 mld zł. - Pomoc publiczna dla przedsiębiorców trafiła również do tych mikro, gdzie często finanse prywatne przenikają się z firmowymi - zauważył Grzelczak. Dodał, że na rachunkach przedsiębiorstw także zauważalny jest duży wzrost wolnych środków.

Czytaj też: Zatory płatnicze wciąż największym problemem firm  >

W raporcie zwrócono uwagę, że po raz pierwszy od lat w minionym roku spadła kwota wydatków deklarowanych na organizację świąt Bożego Narodzenia - o 10 proc., z powodu zamknięcia gospodarki mniej też klienci wydali na wyprzedażach. W efekcie I kwartał br. zamiast przyrostu zaległości, przyniósł ich spadek. Tymczasem zwykle pierwsze miesiące roku mocno podbijały statystyki nieopłaconych przez konsumentów na czas rachunków i rat kredytowych. Np. tuż przed pandemią na początku 2020 r. odnotowany został wzrost o ponad 2 mld zł (37 tys. nowych niesolidnych dłużników), podobnie było w 2019 r.

- Pandemia i widmo kryzysu podziałały mobilizująco i paradoksalnie ten, kto dał radę, spłacił długi odkładane na później. Ubyło prawie 57 tys. osób (14 proc.), które miały problemy z zobowiązaniami nieprzekraczającymi 2 tys. zł i niemal 21 tys. osób (4,4 proc.) z zaległościami w wysokości od 2 do 5 tys. zł – skomentował Grzelczak.

Mniej dłużników, ale większa suma zaległości

Większa suma zaległości przy jednoczesnym spadku liczby dłużników przełożyła się na wzrost średniej kwoty przeterminowanych zobowiązań. Obecnie jest to 29 139 zł na osobę, niemal 1 tys. zł więcej niż przed rokiem (3,2 proc.), a w woj. mazowieckim, gdzie zmiana była najbardziej znacząca – 40 734 zł (wzrost o 2,4 tys. zł). Najniższą średnią zaległość mają natomiast mieszkańcy Opolszczyzny, gdzie jest to 23 911 zł.

Przeciętna zaległość wzrosła w ciągu roku wśród niesolidnych dłużników w każdym wieku, poza 35-44-latkami, gdzie spadła o 73 zł do 31 179 zł. Z kolei najmniej dłużników i najniższe łączne przeterminowane zaległości mają osoby młode (18-24) i seniorzy (65+). W pierwszym przypadku są to 129 484 osoby i prawie 1,1 mld zł, a w drugim - 383 460 osób i blisko 10,2 mld zł.

Według raportu do niemal 440 mln zł (z 390 mln zł w marcu 2020 r.) wzrosły długi 10 najbardziej zadłużonych osób w kraju. Zmalała natomiast średnia wieku rekordzistów - przed rokiem dochodziła do 57 lat, a obecnie to niecałe 53 lata. Na czele listy jest 47 letni Pomorzanin z długiem prawie 75,7 mln zł. Drugi jest 64 latek z woj. lubelskiego, z ponad 74 mln zł zaległości, a trzecia - 39-letnia mieszkanka Mazowsza z zaległymi zobowiązaniami na 48,7 mln zł. Niezmiennie od roku na liście osób z najwyższymi zaległościami w Polsce są tylko dwie kobiety. Druga również pochodzi z Mazowsza, ma 68 lat i do oddania 27,7 mln zł.

Według danych Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor i BIK nadal najwyższe wartości niespłacanych zobowiązań kredytowych i pozakredytowych przypadają na Mazowsze (14,38 mld zł), następny jest Górny Śląsk (10,30 mld zł), a dalej Dolny Śląsk (7,19 mld zł). Najmniejszą wartość zaległości mają natomiast mieszkańcy woj.: podlaskiego i opolskiego (po 1,56 mld zł) oraz świętokrzyskiego (1,69 mld zł).