Poseł KO Marcin Józefaciuk został zawieszony w prawach członka klubu. Decyzja ma związek z udziałem w posiedzeniu Parlamentarnego Zespołu ds. Ochrony Dzieci w Procesie Rozstania Rodziców osoby skazanej za przestępstwa seksualne wobec własnego dziecka. Dodatkowym powodem były wpisy posła krytykujące działania rządu w obszarze edukacji. Józefaciuk odniósł się do decyzji w mediach społecznościowych. Przyznał, że:
- złożył nieuzgodnioną z klubem poprawkę dotyczącą zatrudniania w przedszkolach,
- krytykował Ministerstwo Edukacji Narodowej za brak zmian m.in. w edukacji domowej i zawodowej,
- głosował wbrew dyscyplinie w sprawie zawieszenia prawa do azylu.
Zapewnił, że poniesie odpowiedzialność za te kwestie, ale nie zgadza się na przypisywanie mu winy za obecność osoby skazanej na posiedzeniu i w tej kwestii zapowiedział odwołanie.
Poseł reprezentuje naród
Wątpliwe jest przy tym wyciąganie konsekwencji od posła, który nie zgadza się z polityką własnej partii. Według ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora - posłowie wykonują swój mandat kierując się dobrem narodu (art. 1). - Mandat wolny oznacza bowiem, że parlamentarzysta, będący jego dzierżycielem, reprezentuje cały zbiorowy podmiot suwerenności (uniwersalność), a nie tylko swoich wyborców - wskazuje dr Piotr Jerzy Uziębło, współautor komentarza do ustawy. - Z chwilą wyboru parlamentarzysta zyskuje pełną samodzielność sprawowania mandatu, kierując się tu właśnie wytycznymi określonymi w komentowanym przepisie ustawy - wskazuje.
Ma to swoje wady i zalety. Niewątpliwą zaletą ma być fakt, że taki poseł nie musi głosować wbrew swojemu sumieniu lub interesowi państwa nawet w sytuacji, gdy partia tego od niego wymaga. Wadą dla wielu osób może być fakt, że w żaden sposób od posła nie można wyegzekwować spełnienia przedwyborczych obietnic. Umożliwia to także transfery polityczne, czasem do partii, które znajdują się po drugiej stronie politycznego spektrum, niż ta, z której list parlamentarzysta startował. Przykładem jest jedna z posłanek poprzedniej kadencji, która rozpoczęła sejmową karierę od zasiadania w ławach Lewicy, a skończyła kadencje po prawej stronie sali, w ławach Prawa i Sprawiedliwości.
Obietnica czy przyrzeczenie publiczne?
W uchwale z 20 września 1996 r. (III CZP 72/96) SN stwierdził, że nie można dochodzić na drodze sądowej spełnienia obietnic wyborczych. - Obietnice wyborcze nie powodują skutków cywilnoprawnych, nie są one bowiem zdarzeniami prawnymi w rozumieniu źródeł zobowiązania cywilnego, zatem głoszenie przez kandydata obietnic nie oznacza, że doszła do skutku czynność prawna. W szczególności nie mogą one aktualizować przepisów o przyrzeczeniu publicznym, zawartych w art. 919 i nast k.c. - wskazał sąd.
Obiecanki cacanki, czy przyrzeczenie publiczne? - polityka można próbować rozliczać przed sądem>>
To właśnie z tego powodu przed ostatnimi wyborami pojawił się pomysł, by wymusić na startujących kandydatach potwierdzenie, że składane przez nich obietnice są przyrzeczeniem publicznym. Miało to umożliwić wyciągnięcie konsekwencji od posła lub senatora, który nie będzie dążył do zrealizowania obietnic. Na razie jednak nie wypróbowano tej instytucji w praktyce.
Partia posłuszeństwa nie wyegzekwuje
Na nieposłuszeństwo parlamentarzystów, jak w opisywanym przypadku, reagują natomiast partie polityczne, jednak i one nie mogą pozbawiać posła autonomii. Jak wyjaśnia dr Uziębło, w polskim systemie prawnym nie występuje tzw. klauzula czechosłowacka, czyli mechanizm pozwalający organom państwowym lub partiom politycznym na pozbawienie mandatu parlamentarzystów, którzy opuścili szeregi partii, z której list zostali wybrani. Mandat jest nieodwołalny zarówno przez wyborców, jak i przez jakiekolwiek inne podmioty.
Partia polityczna nie ma żadnych prawnych możliwości doprowadzenia do jego wygaśnięcia, nawet gdy poseł lub senator zmieni przynależność partyjną. Wynika to z przyjęcia zasady mandatu wolnego, która daje parlamentarzyście pełną samodzielność w wykonywaniu mandatu – odpowiada on wyłącznie przed własnym sumieniem i dobrem narodu, a nie przed partią. Zalecenia ugrupowania, w tym dotyczące sposobu głosowania, nie są wiążące i ich zignorowanie nie rodzi skutków prawnych.
Dr Kamil Stępniak, konstytucjonalista, prezes Centrum Prawa Konstytucyjnego i Monitorowania Praworządności, wskazuje, że dyscyplina partyjna ma więc wyłącznie charakter polityczny, a nie prawny – jej złamanie nie rodzi żadnych skutków dla statusu parlamentarzysty.
- Partia ani klub parlamentarny nie mogą go zmusić do rezygnacji z mandatu ani go odwołać. Mogą natomiast stosować sankcje wewnętrzne, takie właśnie jak wykluczenie z klubu, a w skrajnych przypadkach nawet z partii - podkreśla. Nie będzie to miało wpływu na tę kadencję parlamentu - poseł zachowuje mandat do jej końca i może kontynuować działalność. - Na przykład jako poseł niezrzeszony, kierując się własnym sumieniem i interesem, który uznaje za zgodny z dobrem narodu - podkreśla. - W praktyce oczywiście, może mieć znaczenie przy kolejnych wyborach, bo utrudnia ponowne kandydowanie z list danego ugrupowania - mówi dr Stępniak.
Poseł wolny, ale członek partii ma być lojalny
Jednocześnie regulamin KO (jaki i innych klubów parlamentarnych) zobowiązuje parlamentarzystów do lojalności i podporządkowania się uchwałom władz klubu. Zgodnie z art. 3 ust. 1, członek ma „postępować zgodnie z interesem Klubu, przestrzegać uchwał Kolegium Klubu i Zebrania Klubu”. Ma też obowiązek głosować zgodnie z uchwaloną dyscypliną obecności lub głosowania (art. 3 ust. 6 regulaminu).
Regulamin ogranicza też samodzielne działania legislacyjne: art. 4 wskazuje, że „członkowie Klubu nie mogą występować bez zgody Kolegium Klubu z własną inicjatywą legislacyjną ani wspierać bez zgody Kolegium Klubu swoim podpisem projektów ustaw, uchwał czy rezolucji inicjowanych przez inne kluby lub inne podmioty”. Regulamin nakłada też obowiązek przestrzegania zasad polityki medialnej (art. 3 ust. 10) i zachowania poufności w sprawach wewnętrznych klubu (art. 3 ust. 9).
Cena promocyjna: 35.1 zł
|Cena regularna: 39 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 19.5 zł
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.



