W 2017 r. Sejm uchwalił 212 ustaw czyli nieco mniej ustaw niż 2018 r. (w 2016 - 216 ustaw). Odnotowano też o 10 dni mniej obrad - 52. Spadła też liczba pytań poselskich w sprawach bieżących i wynosiła 197 (w 2017 r. - 215). Cała energia posłów poszła w dochodzenia w komisjach śledczych. W sumie w mijającym roku parlamentarzyści zorganizowali 70 posiedzeń w tych gremiach i dlatego rzadziej zbierali się na plenarnych obradach Sejmu.

Największe wpadki Sejmu

W 2018 r. należy do zdecydowanie nieudanych zaliczyć uchwalenie ustaw:

  • o Instytucie Pamięci Narodowej, którą trzeba było w krótkim terminie nowelizować, bo zagrażała interesom międzynarodowym Polski
  • Prawo o Prokuraturze, która zacieśnia kontrolę Prokuratora Generalnego i uzależnia od swoich decyzji Radę Prokuratorów
  • o Sądzie Najwyższym - dwa razy nowelizowana (ustawa uchwalona w grudniu 2017 r. weszła w życie 3 kwietnia 2018 r., wprowadziła UJ obniżenie wieku emerytalnego dla sędziów SN z 70 do 65 lat (w przypadku kobiet na tych stanowiskach - 60 lat). Kolejna zmiana nastąpiła 12 kwietnia, bo okazało się, że nie uregulowano finansów Izb Dyscyplinarnych i kto ma kierować SN w razie wakatu.
  • nowela odwracająca stan spoczynku sędziów SN i NSA z 21 listopada 2018 r. (powrót do poprzedniego wielu emerytalnego 65 lat). Siódma nowela ustawy o SN w tej kadencji.
  • o Straży Marszałkowskiej - strażnik ma prawo do użycia lub wykorzystania środków przymusu bezpośredniego i broni palnej. Dostali też szable paradne i galowe mundury.

 

- Mamy już do czynienia z dużym chaosem co do stanowienia prawa i interpretacji przepisów - powiedziała I Prezes SN Małgorzata Gersdorf w rozmowie z portalem Prawo.pl.  Profesor Gersdorf dodaje, że ustawy uchwalone w ciągu 2018 r. i ostatnich dwóch lat uczyniły wiele zła polskiemu wymiarowi sprawiedliwości. Te szkody są niestety bardzo poważne - dodaje.

Zdaniem Krzysztofa Izdebskiego z Fundacji ePaństwo, zła jakość przepisów wynika z wielkiego tempa ich wprowadzania.

- Przyjęcie założenia o zbawiennej mocy prawa i szybkość jego uchwalania jest błędne. Dlatego, że od tego życie nie staje się lepsze - wyjaśnia Izdebski. - Doświadczenie wielu kadencji wskazuje, że im szybciej prawo się tworzy, tym jest ono gorsze. Ostatnim przykładem jest zmiana w Prawie energetycznym i akcyzie. Nawet posłowie nie mieli czasu zapoznać się z projektami.

Czytaj: Przybywa ustaw poselskich, czyli niekonsultowanych>>

Krzysztof Izdebski ocenia, że złą praktyką jest pisanie ustaw przez ministerstwa, a następnie przedstawianie ich jako projektów poselskich, gdyż taka ścieżka pomija konsultacje z ekspertami i nie daje im żadnych szans na wypowiedź. Prowadzić to może do katastrofy prawnej - dodaje i podkreśla, że ostatnio parlament uchwala ustawy za późno lub na ostatnią chwilę.

Były też zmiany pozytywne

Do zmian legislacyjnych ułatwiających życie obywatelom należy zaliczyć:

  • ustawa Prawo przedsiębiorcy i ustanowienie rzecznika dla małych i średnich firm
  • nowelizacja ustawy o dowodach osobistych (e-dowód)
  • likwidacja użytkowanie wieczystego
  • Prawo o ruchu drogowym umożliwiające kierowcom prowadzenie pojazdu bez dokumentu OC przy sobie.

Czytaj: Nowe ustawy nadal powstają bez założeń i oceny skutków>>

Warto odnotować, że polskim system prawnym wstrząsnęło rozporządzenie unijne RODO zacieśniające ochronę prywatności. Jego rozwinięciem była polska ustawa o ochronie danych osobowych z 10 maja 2018 r., wprowadzającą Urząd Ochrony Danych zamiast Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych.

Współautorem tej ustawy był dyrektor Maciej Kawecki z Ministerstwa Cyfryzacji. Jak podkreślił Kawecki, RODO nie powinno było wzbudzać tak wielkiego strachu, jednak część przedsiębiorców stawiła się poza jurysdykcją, ze względu na niewielką skalę prowadzonej działalności. A to był błąd, który może zaprowadzić na manowce.

 


Skutki dla państwa

Prof. Mirosław Wyżykowski, sędzia TK w stanie spoczynku uważa, że zmiana funkcjonowania parlamentu powoduje skutki w sferze procesu tworzenia prawa i w kontekście odniesienia jednostki do swojego państwa. - Teraz Parlament nie spełnia swej funkcji tworzenia prawa. Prawo posła ograniczone do 30 sekundowej wypowiedzi nie jest demokratycznym instrumentem - twierdzi profesor.